By dawać sens życia i ulgę śmiertelnie chorym dzieciom | Onkomuzyk
By dawać sens życia i ulgę śmiertelnie chorym dzieciom | Onkomuzyk
Otrzymuj wsparcie. Regularnie.
Opis zrzutki
Wspieram leczenie, psychikę i poprawę jakości życia chorych dzieci, młodzieży i ich rodziców oraz personelu w szpitalach, hospicjach i poza nimi. Prowadzę zajęcia muzyczne o charakterze terapeutycznym, z elementami arteterapii i muzykoterapii, rekreacyjne i edukacyjne z urządzeniami, narzędziami i instrumentami muzycznymi w oparciu o wiedzę naukową i medyczną, a także z pomocą innych znanych terapeutów muzycznych.
Zapraszam na:
https://www.facebook.com/onkomuzyk.fanpage
https://www.instagram.com/drezner.onkomuzyk
https://www.facebook.com/michal.drezner
https://patronite.pl/onkomuzyk
Nazywam się Michał Drezner (32 l.), jestem terapeutą muzycznym odpowiedzialnym za jakość życia pacjentów onkologicznych (i nie tylko) - dorosłych, młodzież i dzieci oraz ich rodziców, a także personelu medycznego. Pracuję również nad przekazywaniem wiedzy i umiejętności do autoterapii z muzyką. Używam wielu instrumentów muzycznych, narzędzi i urządzeń wspierających pracę nad polepszeniem samopoczucia i kondycji psychofizycznej osób chorych, starając się nieść im ulgę w cierpieniu w trakcie leczenia, podczas nieprzyjemnych zabiegów i po wyjściu ze szpitala.
Jestem multiinstrumentalistą i pracuję z pasją z osobami, które nigdy wcześniej nie grały na żadnym instrumencie, nie śpiewały, nie mają słuchu, poczucia rytmu, talentu i nie wiedzą, czy to jest dla nich, ale mają takie marzenie, chęci i zapał - to mi wystarczy, żeby zrobić z kogoś pasjonatę w tej dziedzinie.
W dalszej części opisu znajdziesz szczegółowy zarys mojego podejścia do pracy, wnioski i przemyślenia.
Sprawiam, że ludzie świetnie radzą sobie na tyle, aby byli samodzielni, rozumieli i rozróżniali niuanse muzyczne, występowali na uroczystościach rodzinnych, nagrali się i z dumą publikowali regularnie swoje interpretacje utworów oraz twórczość, a nawet zakładali zespoły, czy zdawali do państwowych szkół/uczelni muzycznych ;)
Polecam każdemu z Was choć raz w życiu spróbować gry na każdym instrumencie, tak jak gry w tenisa ziemnego i stołowego, golfa, jazdy konno, żeglarstwa, łyżwiarstwa figurowego, kajakarstwa, zjazdu na linie, narciarstwa śnieżnego i wodnego, jazdy gokartami, gier komputerowych, każdej maszyny na siłowni i co tylko sobie można wymarzyć, bo nigdy nie wiadomo co wypełni kolorami nasze życie dając radość i satysfakcję. Jeśli to nie wystarczy, to dla siebie warto zrobić po prostu komuś "dobry dzień" - dobrze to robi nam ludziom i zmniejsza cierpienie na świecie.
Jestem otwarty na różne formy wsparcia, współpracę i budowę społeczności.
Jest to finalny projekt mojego życia na najbliższe 10 lat, którego może zechcesz być współtwórcą i częścią - patronem, mecenasem, inwestorem, wolontariuszem, podopiecznym, wspierającym, pomocnikiem, sympatykiem - w każdym razie kimś bliższym niż dalszym :)
Wierzę, że z wielu niewielkich wpłat można zdziałać CUDA <3
Chciałbym robić więcej takich rzeczy:
Znajomi:
Pacjenci:
Sposoby na wsparcie <3
Jeśli zechcesz mnie wesprzeć, to :
- finansowo, choćby niewielką kwotą - za którą szczerze ogromnie dziękuję, odwdzięczę się i zobaczysz jak Twoje wsparcie wpłynęło na rozwój mojej pracy oraz jak Ty możesz na tym skorzystać,
- wystawiając jakieś przedmioty np. PDF, czy książki na aukcje lub do rozdania osobom, które wpłacą cegiełkę na ten projekt
- innymi formami wsparcia - obecnością, śledząc i udostępniając posty, życzliwością, poradą, dobrym słowem, zaangażowaniem, poświęceniem swojego czasu, energią,
- wiedzą, warsztatem, coachingiem, konsultacjami, szkoleniami, sesjami, wspólnym projektem, pomocnymi narzędziami - jestem otwarty, kto wie co z tego może wyniknąć? Nigdy tego nie jest za wiele <3
- kupując u mnie lub polecane przeze mnie kursy nauki gry i śpiewu dla siebie lub moich Podopiecznych oraz instrumenty w polecanych sklepach lub wypożyczając je w wypożyczalniach, z których dochód przeznaczany będzie na rozwój Onkomuzyka,
- biorąc udział czynny lub bierny w objazdowych koncertach dla dzieci i dorosłych chorych lub wyzdrowiałych oraz Patronów,
- zwracając uwagę na coś co można poprawić, pomagając coś ulepszyć i dopracować,
- chętnie przyjmę do pracy lub dla dzieci stare i nowe instrumenty, które stoją i się kurzą ;)
- zadając pytanie o to jak można jeszcze inaczej wesprzeć <3
Pacjentom i ich Rodzicom oraz Patronom dziękuję za podarowanie mi gitary, keyboardu, grzechotki i djembe, które od nich otrzymałem do pracy <3 <3 <3
Szczegóły przeznaczenia środków
Środki przeznaczę na moje szkolenia, studia podyplomowe, zakup i wypożyczalnię instrumentów, akcesoriów, transport, obsługę i utrzymanie Portalu Edukacyjnego dla Rodzin oraz osób związanych z chorymi onkologicznie i Patronów, wsparcie naukowe i medyczne, które w dużym stopniu przyczyniają się do rozwoju i profesjonalizacji tej idei wartej rozpowszechniania.
Pokryję dzięki Waszemu wsparciu koszty udziału w konferencjach medycznych (również jako prelegent), naukowych, terapeutycznych, muzykoterapeutycznych i arteterapii, kursy, kolejne certyfikaty i prywatne konsultacje.
Dzięki wpłatom będę mógł utrzymać Onkomuzyka na wysokim poziomie i coraz bardziej urozmaicać metody pracy. Wierzę, że to przedsięwzięcie nie tylko ma sens, ale będzie trwało i rozwijało się z sukcesem, przez długi czas <3
Jestem taki, że zamiast w końcu kupić coś sobie, to odkładam na narzędzia pracy, które kosztują kilkaset, a nawet tysięcy złotych - np. wolałem kupić kilka dzwonków terapeutycznych, które rodzice pożyczają ode mnie, aby się zrelaksować i dzieci w szpitalu.
Wolę mieć w wózku sprzęty za kilkanaście tysięcy, bo jeszcze mi to nie przeszkadza w porównaniu z frustrującą świadomością, że nie mam odpowiedniej ilości właściwych narzędzi pracy lub więcej gotowych rozwiązań na poprawę samopoczucia ludzi, którzy mają przez chorobę znacznie mniej powodów, aby się cieszyć, a ja tą radość w jakimś procencie jestem wstanie zapewnić i to jest piękne.
Dlaczego zbiórka na Zrzutce?
Za drzwiami zwykle czeka na mnie ktoś, kto jest fizycznie, psychicznie i energetycznie wyczerpany. Muszę być przygotowany, napakowany wiedzą i umiejętnościami, uniwersalny, wyposażony w niesamowity sprzęt, pełny energii, spokojny, pewny siebie i uśmiechnięty. Wtedy można ode mnie czerpać energię i mogę robić z ludźmi cuda, wprowadzić pozytywny nastrój, przekierować skupienie na ciekawe i fajne rzeczy.
Moim sensem jest robić coś trudnego, ciężkiego do udźwignięcia, co sprawia, że jest mniej cierpienia na świecie. Te miejsca chłoną to co robię jak gąbka i tam jest to na wagę złota. Potrzeba tego więcej i potrzebuję Waszej pomocy. Moje prywatne środki są wyczerpane, nie jestem wstanie już finansować tej działalności i zostałem przez to uziemiony. Ukończyłem studia techniczne - dzięki temu mogłem i mogę dalej studiować muzykoterapię i arteterapię podyplomowo. Dodatkowe środki, to wiatr w żagle i możliwość kontynuacji wsparcia cierpiących. Liczę na to, że będę mógł się temu poświęcić w pełni, nie musząc odkładać tego na później i pracować gdzie indziej, żeby samemu finansować projekt.
Dużo osób mnie wsparło i prosiło o nr konta, aby móc ofiarować mi comiesięczne wsparcie na moją działalność. Wszystkie moje oszczędności zostały zainwestowane w umiejętności, różne narzędzia pracy i instrumenty, które tak są chętnie rozchwytywane w szpitalu, że niektórzy nawet wychodząc do domu pożyczają je, by np. lepiej zasypiać.
Posiadam profil na Patronite, ale część Wspierających woli z różnych względów, abym miał konto jeszcze na Zrzutce. Zrzutka to strona, która daje możliwości techniczne ułatwiające budowanie relacji i zacieśnianie więzi z Wspierającymi subskrybującymi profil. Subskrypcja jest dobrowolnym wsparciem finansowym, tak jak za użytkowanie programów, aplikacji, platform z filmami itp., które bezpośrednio przekłada się na realizację opisanych i określonych celów.
Patroni na Zrzutce - ostatnia nadzieja <3
Nadajecie sens istnienia mojej pracy. Nie będzie i nie byłoby mnie tu gdyby nie osoby, które chciały pomóc połączyć mnie z potrzebującymi. Ja jestem tylko narzędziem do uśmierzania bólu, ale to Wy zdecydowaliście czy będzie użyty tam gdzie trzeba.
Ten profil jest jedyną i niepowtarzalną okazją, która zdarza się tylko raz w życiu, by coś zmienić i stać się nośnikiem dobrego samopoczucia na dużą skalę i po prostu dostarczać rozwiązania i ulgę wszędzie, gdzie tylko będzie dane mi i przyszłemu mojemu zespołowi to zrobić. Taka okazja, żeby zastosować dźwignię do zrobienia czegoś wyjątkowego jest jednorazowa i podchodzę do niej poważnie, a przede wszystkim szczerze na zasadzie "teraz albo nigdy". Zmienić całego świata się nie da, ale można wielu osobom zmienić cały świat.
Nawiązywanie współpracy z innymi zależy bardzo wiele od tego, czy druga strona widzi, że ten projekt ma stałe poparcie i wsparcie. Mam poczucie odpowiedzialności za powierzone mi środki i zaufanie. Nie chcę Was zawieść - bez Was nie ma mnie <3 Ciężko wyobrazić sobie lepszy bodziec do działania niż kredyt zaufania, wyrażony przez Dobre Dusze w finansowej formie.
Wiem z czym to się wszystko je, co muszę poświęcić, że jestem wystarczająco pracowity i zdolny, aby nauczyć się wszystkiego czego potrzebuję i znaleźć osoby, które pomogą mi w realizacji celu. Jeśli to czytacie, to mam nadzieję, że jesteście właściwymi ludźmi. Dużo ryzykuję, ale jest to dla mnie po prostu bardzo ważne i wierzę, że to jest coś co działało, działa i będzie działać. Pozbycie się bólu nie ma dla mnie ceny w złotówkach - jeśli tylko go uśmierza - zawsze warto.
Udostępniam możliwość wsparcia <3
Stąd mój pomysł, aby poprosić Was o patronat i pomoc. Udostępniam taką możliwość. Jak już zapraszać Was do takiej współpracy to w sposób przemyślany. Każda złotówka to niesamowite wsparcie dla takiego społecznika jak ja. Chcę doskonalić się na Waszych oczach.
Jeśli Ty chcesz być iskrą, która zapala płomień w czyimś sercu, powoduje radość i ulgę w czyimś życiu, pozwól, że jeśli Ty nie możesz osobiście, to ja to zrobię w Twoim imieniu.
Cokolwiek nie zrobię, będę pamiętał o każdym Patronie i zobowiązuję się w miarę możliwości, sił i swojej kreatywności do odwdzięczenia się za subskrypcję, tak, aby nie miał poczucia, że oprócz wdzięczności karma do niego nie wraca - wróci ;)
Każdy z Was zasługuje na to, żeby mi się chciało. Czuję się zobowiązany i z radością będę realizował projekt. Nie chcę mieć wyrzutów sumienia, że mało dla Was robię, choć mnie to trzeba raczej hamować w tych kwestiach, niż popędzać ;)
Zapewniam Was, że trafiliście na kogoś, kto namacalnie i realnie przyczynia się do skalowalnego i rozwojowego uśmierzania bólu i wsparcia - jesteście tego częścią. Sprawię, aby to było dobroczynne i życiodajne dla tych, których wspieram i również, żeby Wam służyło. Mam dzięki Wam ogromne poczucie sprawstwa i odpowiedzialności.
Liczbę osób, które tutaj trzymają za mnie kciuki, będę przedstawiał potencjalnym Patronom i Mecenasom, którzy może będą mogli razem z Wami wpłynąć na wejście na jeszcze wyższy poziom projektu "Onkomuzyk" różnymi możliwymi działaniami.
Pokażę ten profil firmom ze sprzętem muzycznym, montażystom, specom od technologii i narzędzi w internecie, uczelniom, wykładowcom, znanym muzykom, sklepom, zaprzyjaźnionym szkołom, instytucjom, organizacjom, aby widzieli Wasze poparcie, sens i słuszność na kontynuowanie tego projektu, wspieranie go i że jesteśmy liczną grupą ludzi, dla których to jest po prostu ważne i chcemy tego więcej.
Jest to szalenie potrzebne w uwiarygodnieniu w oczach potencjalnych partnerów. Idę Va Bank, stawiam wszystko na jedną kartę.
Rodzice:
Odpowiednie przygotowanie i zapotrzebowanie
Pracując z człowiekiem w skrajnych warunkach przypominasz sobie o rzeczach ważniejszych niż to czym żyjemy na co dzień. O tym co jest fundamentem życia i szczytem marzeń. Rozumiesz swoje życie lepiej, żyjesz bardziej, mocniej, wdzięcznie, radośniej za to co masz i możesz potencjalnie mieć. Nagle stajesz się śmiertelny. Życie staje się cenniejsze.
Aby pracować w takim środowisku, trzeba najpierw siebie oczyścić z negatywnych myśli, cech, cierpienia, zgorzknienia, pretensji, zawiści, zazdrości, ego, nawyków, stereotypów, udawania kogoś kim się nie jest, by w efekcie osiągnąć spokój i być autentycznym.
Nie możesz komuś dać czegoś czego nie posiadasz lub nie masz w sobie. Jeśli nie jesteś człowiekiem szczęśliwym, zadbanym, zadowolonym, wyspanym, najedzonym, mającym dobre zdanie o ludziach, nikomu niczego nie zazdrościsz (i można by tu jeszcze wiele wymienić), to Twoje cierpienie będzie się udzielało Podopiecznym i współpracownikom.
To jest jak z przeziębieniem - jeśli czujesz, że coś Cię bierze, to lepiej zostań w domu. Kto pragnie innych uszczęśliwić, musi sam być człowiekiem radości. Nie nalejesz z pustego, nie pomożesz komuś, jeśli sam potrzebujesz pomocy.
Jeśli nie możesz się skupić na pomaganiu komuś - musisz zadbać najpierw o siebie. Jest to ciężka i świadoma praca nad sobą, aby nie dać się wytrącić z równowagi, zachować balans, spokój i pogodę ducha. Trzeba też zrozumieć w jakim miejscu się jest i jaka jest w nim nasza rola.
O mnie:
Wszyscy mamy moc prawdziwego zmieniania życia ludzi. Stworzyłem profil po to, by służyć - radą, pomocą, wsparciem i dzielić się doświadczeniem. Robię to, co wydaje mi się potrafię najlepiej i do czego pewnie się całe życie przygotowywałem.
Zarażanie pasją!
Każdego potrafię zarazić pasją do gry i śpiewu oraz nauczyć podstaw muzyki. Podejmuję każde wyzwanie od osób, które twierdzą, że "nie nadają się", "nie mają słuchu ani poczucia rytmu", "nie mają talentu", "są za starzy lub za młodzi", "mają za małe lub za duże dłonie", "słoń nadepnął mi na ucho" lub cokolwiek innego. Chciałbym spotkać tego "jednorożca"/białego kruka, który mimo chęci i pracy nie ma efektów. Czekam już 13 lat na tę wybitnie "nieuzdolnioną" osobę, której nie da się nauczyć grać lub śpiewać - rzucam wyzwanie!
Misja
Przestałem tylko mówić o problemach, przyglądać się im, współczuć na odległość z założonymi rękami, komentować, radzić i ostatecznie sam zakasałem swoje rękawy, aby szerzyć dobro, mieć pozytywny wpływ na życie innych. Widzę, że trzeba sprawić, by było mniej cierpienia i niepewności na tym świecie, słowa stawały się czynami, realnie przyczynić się do konkretnego wsparcia leczenia dzieci i dorosłych cierpiących z powodu chorób nowotworowych, depresji i bezsenności. Dlatego również trzeba tutaj wprowadzić profilaktykę dla osób zdrowych i propagować prozdrowotne zasady żywienia i nie tylko.
Zanim założyłem fundację, niektórzy zaczęli mnie traktować trochę jak terapeutę lub dyspozytora telefonu alarmowego np. uprzedzając mnie na początku, że dla nich te zajęcia są terapią lub pytając czy może akurat znam jakiegoś naturopatę, fizjoterapeutę, czy lekarza. Inni woleli co jakiś czas ze mną o czymś porozmawiać niż w danym dniu nauczyć się czegoś na instrumentach lub pograć coś relaksującego, zainspirować się i tak naprzemiennie z nauką grania i śpiewania, twierdząc, że to im robi dobrze na głowę itd.
Doszedłem do wniosku, że od początku moje zajęcia edukacyjne były terapeutyczne dla wielu ludzi.
Przy okazji swoich działań zwiększam prawdopodobieństwo zainteresowania się nauką grania i śpiewania, dostarczając wszystkim gotowe rozwiązania. Już samo tworzenie filmów z sesji, motywuje małych i dużych pacjentów oraz otoczenie, aby zająć się muzykowaniem.
Dowód słuszności i statystyki
To co robicie wspierając, to realny dowód słuszności na publiczny pożytek projektu - to nie są tylko lajki, zebrane podpisy i wspierająca rodzina, ale za tym wsparciem stoją osoby, które widzą sens i potencjał tej działalności.
Ta z pozoru doraźna pomoc od wielu osób przełoży się na długofalowe strategiczne działanie i rozwiązania służące latami <3
Pokazać komuś, że wiele osób wspiera aktywnie dzieląc się choćby drobną zawartością swojego portfela, odmawiając sobie małych przyjemności, to piękna możliwość, która będzie świadczyła o tym, że jest to istotna sprawa, z którą łatwiej się gdzieś przebić oraz warto się nad nią pochylić.
Bycie Patronem to wielki dar i bez wątpienia poświęcenie, które daje mi siłę w momentach, kiedy ją tracę i nie wszystko idzie zgodnie z moimi założeniami. Nie mogę być dobry w tym co robię, kiedy się stresuję swoją sytuacją i jakością życia.
Praca z sensem
Zawsze jest dobry czas na wprowadzanie pozytywnych zmian w życiu. Myślę, że po prostu robię to, co należy. Dlaczego się tym zajmuję? Bo widzę, że ludziom się polepsza. To był przełom kiedy zrozumiałem, że potrafię dotrzeć do ludzi i im pomóc.
Chcę robić rzeczy ważne i poprawiać jakość życia innych ludzi. Kiedy posmakowałem pracy z sensem, straciłem motywację do pracy tylko za pieniądze. Mam przekonanie, że to co robię jest etyczne, sensowne, z przyszłością, a poza tym mogę coś realnie zmienić.
Jeżeli raz posmakujesz pracy z sensem to już taka praca dla pieniędzy nigdy nie będzie miała dla Ciebie smaku. To jest coś co pozwala mi się cieszyć każdym dniem. To nie jest droga na skróty. Jest jeszcze dużo pracy. Warto pomagać, bo dobro wraca w różnych postaciach.
Dlaczego ja?
Długo wahałem się czy w ogóle zacząć, czy odpuścić ten profil, ale zdecydowałem się to zrobić, ponieważ jest to dla mnie bardzo ważne i mi zależy.
Moje życie zostało wzbogacone dzięki pojawieniu się w nim wielu dobrych i pomocnych Dusz - teraz czas stać się jednym z nich i przekazać dobro dalej innym, w tym również Wam. Wierzę w ludzi dobrej woli i wierzę, że jest ich więcej. Niektórych ludzi spotyka się tylko po to, aby nauczyć się jak mnożyć dobro. Reakcje ludzi chętnych do pomocy były i są takie, że niemal codziennie łzy cisną mi się do oczu ze wzruszenia.
Dlaczego warto to kontynuować i czemu to robię?
Ta działalność to mój moralny obowiązek. Mając świadomość, że zostałem obdarzony tymi talentami, to byłoby marnotrawstwem, czy zaprzepaszczeniem swojego potencjału, gdybym wykorzystywał to wyłącznie do zarabiania pieniędzy i zajmowania się swoimi sprawami. Opatrzność widocznie chciała, żebym znalazł się w tym miejscu.
Niektórzy nie mają tyle szczęścia co ja. Czuję wewnętrzny dług, że życie było dla mnie na tyle łaskawe i dzięki innym osobom, doprowadziło do takiej sytuacji, w której stać mnie mentalnie i energetycznie na wspieranie inicjatyw, które uważam za ważne. Pomagając komuś konkretnemu czuję, że spłacam dług i wiem, że mądrze zainwestowane środki w tę pomoc są dobrze wykorzystane.
Jeśli otrzymałeś coś więcej niż inni w postaci dobrego zdrowia i uzdolnień, nie traktuj tego jako Ci należne. Należysz do szczęśliwców, zatem powołany jesteś, aby wiele ofiarować innym. Sam nie dotknięty cierpieniem człowiek powinien poczuwać się do tego, aby łagodzić cudzy ból - Albert Schweitzer (laureat Nagrody Nobla)
Największą satysfakcję odczuwamy właśnie wtedy, gdy dajemy innym coś z siebie, gdy za cel stawiamy sobie poprawienie warunków życia innych ludzi, gdy przyłączamy się do jakiejś większej sprawy i staramy się wywrzeć pozytywny wpływ na otaczający świat - Nick Vujicic
Co daje taka praca?
Prawdziwa pasja dotycząca realizowania własnych zainteresowań daje moc, sens i energię życiową, co składa się na to, że jest się po prostu szczęśliwym człowiekiem - polecam gorąco to uczucie wszystkim, którzy mają pasję.
Kiedy robisz to, co kochasz - czas się nie liczy, prawda? Robisz to na 100%. Kiedy mogę być z ludźmi i ich wspierać, rozpalić, rozjaśnić, albo znaleźć aspekty, nad którymi pracując pomogę im, dać odrobinę normalności w całym tym szaleństwie, to daje mi spełnienie. Dla mnie najbardziej liczy się w tym momencie satysfakcja z dobrze wykonanej pracy, radość tworzenia rzeczy wartościowych i przydatnych dla innych.
Mam potrzebę pomagania i wspierania ludzi, którzy przechodzą straszne, okrutne i traumatyczne momenty w życiu. Dzięki temu czuję, że moje życie ma głębsze znaczenie.
Nie ma sensu kisić w sobie wiedzy i czekać na "niewiadomo co", kiedy można ją wykorzystać w szczytnym celu. Chcę być dla pacjentów kimś, kto sprawia, że mimo wielu problemów zdrowotnych chce się komuś żyć, ma poczucie bezpieczeństwa i utrzymuje jego chęć do życia. Polecam każdemu uczucie kiedy dowiaduje się, że jest się czyimś jedynym powodem, dla którego ktoś dzisiaj się uśmiechnął i poczuł dzięki temu lepiej. Spotykam się z bardzo miłymi sytuacjami, dużą serdecznością i ciepłymi relacjami.
Problemy moje vs. Problemy innych
Patrząc na rodziny w szpitalu stwierdzam, że nie mam żadnych problemów - mogę wyjść na dwór, nic mnie nie boli, dobrze się czuję, jestem pełnym energii, zdrowym i szczęśliwym człowiekiem i jedyne czego mi brak to środków na to, żeby sprawić, by było im lepiej. Takie doświadczenia stawiają nas do pionu i uświadamiają co jest w życiu ważne, a co nie.
Mam wszystko i mogę teraz dodać więcej życia w życiu i satysfakcję innym. Bez wątpienia da się przedefiniować swoje życie będąc w otoczeniu bólu fizycznego i psychicznego innych. Moje problemy nagle przestały istnieć lub stały się tak małe, że o nich już dawno zapomniałem.
Logistyka, zaplecze, narzędzia pracy
Podejmuję różne zlecenia byle było mnie stać na doposażanie swojego muzycznego wózka w szpitalu, bo warto wzbudzić w ludziach radość i zdumienie kolejnymi ciekawymi możliwościami nowych narzędzi, czy nietypowych instrumentów lub jakichś urządzeń, które wspierają muzykoterapię. Chętnie też podejmę się zorganizowania koncertu. Wszystko przeznaczam na rozwój charytatywnej działalności.
Gdy umysł jest spokojny i zajęty pozytywnymi myślami, ciału jest trudniej zachorować, dlatego ważne jest sprawienie dzieciom, młodzieży, dorosłym i ich rodzinom radości, podnieść poziom hormonów szczęścia, obniżyć ciśnienie, odwrócić uwagę od codzienności, wyciszyć, zrelaksować, pomóc zasnąć, a tam, gdzie można wzruszyć lub pobudzić do działania i różnymi metodami wyzwolić ducha walki.
Spotkałem w klinice kilku swoich znajomych z chorymi dziećmi i tym bardziej tematy dobrego samopoczucia w sytuacjach kryzysowych są mi bliskie. Mam dużo satysfakcji, radości i z realnego pozytywnego wpływu na czyjeś życie.
Motywacja
Szczera radość, ciepło i szeroki uśmiech wywołany u dzieci i rodziców, to momenty, które mnie napędzają. Odizolowane szpitalne sale i nie tylko, to miejsca, w których jestem świadkiem takich scen z życia, wywołujące we mnie natychmiastowo takie emocje, których żaden inny do tej pory realizowany projekt (czy praca) nie był wstanie temu dorównać, ponieważ nie przekładał się tak silnie i natychmiastowo na czyjąś jakość życia i płynącą za tym wdzięczność z wzajemnością.
Wspieram i po prostu "jestem" z osobami, które są na życiowym zakręcie. Widzę jak wpływam na losy innych i jestem tym wzruszony. Staram się tworzyć zajęcia terapeutyczne i muzyczne rozpalające pasję, podnoszące na duchu, budujące pewność siebie oraz udowadniające, że każdy może muzykować, dodając otuchy, odwagi, motywacji, ulgi, relaksu i oddechu od codzienności dzieciom i dorosłym, będąc z nimi w najgorszym i najtrudniejszym dla nich czasie.
Wszyscy też potrzebujemy rozmowy, prawdziwej rozmowy, której cechami są: szacunek, zaufanie, uważność i wzajemność. Sądząc po reakcjach Podopiecznych można wywnioskować, że dzięki tym wszystkim działaniom można łatwiej znieść pobyt w takim miejscu.
Wy - Dobroczyńcy
Dowiedziałem się, że są wśród nas Dobroczyńcy, którym dobrze się powodzi, dysponują nadwyżkami finansowymi, mają lepsze predyspozycje i możliwości w zdobywaniu kapitału, chcieliby się zaangażować i mają wewnętrzną potrzebę, by coś dobrego zrobić i przyczynić się do realizacji takich dobroczynnych działań.
Każdy jest potrzebny ze swoimi talentami i jako zgrany zespół jesteśmy jak dobrze naoliwiony mechanizm tworzący piękne i cenne rzeczy dla innych. Jeden potrafi budować rakietę, drugi ją transportuje, trzeci tankuje, a czwarty zasiada za sterami i zabiera ludzi w kosmos <3 Ja się znam na zabieraniu ludzi w kosmos :)
Ten mem przypomina mi co jest prawdziwą wartością:
Spotkałem również Dobroczyńców, którzy nie mają nadwyżek finansowych, ale mają dużo chęci, aby wesprzeć jakimiś działaniami osobiście lub ofiarując przydatne w pracy przedmioty. Trafiałem nieraz na osoby, które jakiś czas temu myślały, aby działać gdzieś charytatywnie lub wesprzeć, ale nie miały nikogo konkretnego na myśli i kontaktów, żeby to zrobić.
Ego i przyjmowanie pomocy
Aby przyjąć czyjąś pomoc musiałem sobie poradzić z ego i dać sobie szansę na to, aby pozwolić innym sobie pomóc i umożliwić lub ułatwić im udzielenie tej pomocy. Przez wiele lat byłem jak "Zosia Samosia" i do ostatniego momentu ambicjonalnie nie korzystałem z czyjejś ofiarności żyjąc od pierwszego do pierwszego, ale spełniając się w tym co robiłem i będąc z tego dumnym. Ciężko jest mi brać, a znacznie łatwiej i przyjemniej dawać.
Dałem sam sobie ostatecznie szansę, aby osoby, które chciały, chcą i będą chciały - mogły mnie wesprzeć, abym dalej robił to co robiłem do tej pory. Po prostu trudno mi się prosi o pomoc. Ale tutaj jest rozwiązanie i odpowiedź na pytanie: "jak pomóc komuś, kto pomaga innym?".
Potrzebuję Waszej pomocy <3
Dałem sobie możliwość ułatwienia funkcjonowania tej z natury dobroczynnej działalności, co pozwoli mi skupić się tylko na tym co naprawdę ważne. Jednocześnie odwdzięczę się jak należy. Wsparcie będzie dla mnie sygnałem, że to co robię ma coraz większy sens i przynosi wiele dobrego ludziom.
Ty będziesz moim powodem, dla którego ja się uśmiechnę, poczuję się lepiej i będę pamiętał za każdym razem kiedy sprawię, że ktoś się uśmiechnie mimo, że czasem się zdarzy, że ma bardzo mało powodów ku temu.
Wydaje mi się, że ten profil to miejsce, w którym należy pominąć treści związane z tematem śmierci i jak sobie z tym radzić itd. Nie jest to temat, z którym spotykam się na co dzień, ale mam z nim do czynienia i mogę o tym porozmawiać z kimś, kto tego by potrzebował np. przy okazji spotkań i koncertów dla Patronów. Nie każdy jest wstanie udźwignąć i nieść ten temat psychicznie - ja jestem do tego odpowiednio skonstruowany i przygotowany.
Najżywsze i takie głębokie uznanie i gratulacje za swoją "obciążającą psychicznie" pracę otrzymuję średnio częściej od starszych od siebie mężczyzn, którzy twierdzą, że oni nie daliby rady czegoś takiego zrobić.
Punkt widzenia
Myślę, że w kwestii dawania sobie i innym szans, od strony Darczyńcy (którym też jestem), działa to podobnie jak wcześniej pisałem, że sami nie odezwiemy się do osoby, którą moglibyśmy wesprzeć, bo to jest sytuacja wychodzenia ze strefy komfortu. Z resztą mało kto tak działa, żeby sam z własnej inicjatywy pytał się ludzi czy im czegoś trzeba.
Rzadko kiedy dostajemy taką szansę od jakiegoś autora projektu, aby coś realnie zmienić, bo może jest ich niewiele i nie przychodzą do nas z pakietem propozycji wsparcia. Nawet jeśli z niego nie skorzystamy (nie wesprzemy), to przynajmniej mamy w pamięci w razie nadarzającej się sposobności, bo oczywiste jest, że ludzie chcą dobrze dla innych i wsparliby solidnie, gdyby tylko mogli sobie na to pozwolić.
Dlatego nie jest to oznaką braku dobrej woli, tylko stanu, w którym aktualnie się ktoś znajduje. Mi również jest szkoda, kiedy nie mogę sobie pozwolić na wsparcie kogoś, ale mam dobre intencje i kiedy staję na nogi to jestem wstanie coś z siebie wykrzesać. W sumie to robię tak, jakbym sam chciał być traktowany w potrzebie.
Każdy chciałby, żeby ktoś sam z własnej inicjatywy przyszedł do nas i zapytał czego potrzebujemy. Najlepiej, żeby zrobił coś za nas. A jeszcze lepiej niech napisze do wszystkich, że czegoś potrzebujemy i przyprowadził chętnych do pomocy. Pewnie każdy miał taki moment w życiu:
Jako Darczyńcy zapewne chcielibyśmy, aby ludzie jasno komunikowali w jaki sposób byłoby im najlepiej pomóc - jeśli sami to wiedzą. Przecież nie jesteśmy telepatami.
Chcemy dobrze dla innych, ale nie będziemy przecież zgadywać co komu dolega i co trzeba. Może bylibyśmy wstanie tak działać z 30-stoma osobami w miesiącu, ale każda większa liczba osób jest fizycznie poza naszym zasięgiem, chyba że wprowadzilibyśmy systemowe i strategiczne działanie dobroczynne.
Marzenia w pojedynkę
Marzę o tym, abym mógł skupić się na działaniu i poszerzaniu w tym zakresie swojego doświadczenia, wiedzy, kompetencji oraz na tworzeniu zespołu, który będzie realizował pomysły usprawniające i rozszerzające tę działalność. Nieustannie pracuję nad poprawianiem jakości zajęć w oparciu o zweryfikowane, ugruntowane w źródłach informacje naukowe i medyczne.
W ciągu ostatnich 2 lat przekonałem się, że samemu można zrobić wiele, ale nie przeskoczy się siły i tempa pracy jaką ma grupa. Można piękne rzeczy zrobić jako rzemieślnik, ale żeby zrobić coś więcej i dla większego grona, to w pojedynkę zamiary są większe niż siły.
Benefity dopaminowe :)
W tym projekcie otrzymasz podwójną, a nawet do potęgi dawkę oksytocyny, odpowiadającej za dobre samopoczucie, ciepłe emocje, sprawiające, że jest Ci miło :) Ona wytwarza się, gdy wykonujesz prawdziwy hojny gest i później jesteś świadkiem, że ktoś robi coś prawdziwego i miłego dla wielu <3 Więcej o tym w filmie:
Chcę Was zaprosić na zajęcia, spotkania integracyjne i koncerty również dla Patronów. Wiem, że są wśród Was osoby, które też potrzebują uwagi i wsparcia, czy po prostu odskoczni lub relaksu. Ktoś robi coś dla mnie - to ja chcę mu się odwdzięczyć.
Tak w ogóle, to każdy zasługuje na współczucie i prawdziwe życie w bardziej miłosiernym świecie. Empatia nawet jednej osoby już sprawia różnicę. Nawet w kilka osób, jeśli będziemy trzymali się czegoś konsekwentnie, możemy osiągnąć długofalowe zmiany. Jak się wszyscy postaramy, to coś z tego będzie <3
Kim jesteś? <3
Co o tym wszystkim myślisz? Co możesz mi doradzić? Może po prostu masz jakiś pomysł i możemy zrobić coś wspólnie? <3 Może wiesz jak dotrzeć do ludzi, którym spodobałby się ten projekt? :) Grasz może na jakimś instrumencie?
Muzykujesz w jakiś sposób? Jakiej muzyki słuchasz? Jakich wykonawców? Czym się zajmujesz na co dzień? Masz jakieś muzyczne marzenia? Może chcesz umieć coś zaśpiewać lub zagrać? Co byś teraz zagrał/a lub zaśpiewał/a gdybyś umiał/a wszystko to zrobić "od tak"? :) Może masz jakieś marzenia niezwiązane z muzyką - super! Jakie?
Jestem nie tylko ciekawy tego, kto jest moim Patronem, ale także są to dla mnie wskazówki, żeby coś dobrego zrobić dla Ciebie :) Jesteś dla mnie dobra/y - ja też chcę dla Ciebie jak najlepiej :)
Muzyk z najpiękniejszymi rekomendacjami <3
Zdobyłem w ostatnich latach dużo doświadczenia, nowych umiejętności, pokory, rozwiązań i obmyśliłem plany na to, co należy zrobić, by być skutecznym, precyzyjnym i uniwersalnym w tej dziedzinie.
Jeśli znacie kogoś, kto zajmuje się tym co ja, to koniecznie dajcie mi znać, bo brakuje mi kolegów i koleżanek po fachu, z którymi podzieliłbym się doświadczeniami.
Zdaję sobie sprawę, że wielu rzeczy pewnie jeszcze nie wiem i chętnie porozmawiałbym z kimś, kto mógłby wzbogacić moją wiedzę i warsztat.
Dzięki takim referencjom jak poniżej i komentarzom odnośnie moich różnych działań, aż chce się robić tego więcej i przejść na pełny etat :) Dziękuję! <3
Jak tak sobie kilka razy przeczytam to co mi wszyscy napisali w komentarzach na prywatnym profilu FB, to jest mi znacznie lepiej i lżej na duszy <3 Chce się działać <3
Myślę, że mali Pacjenci i ich rodziny, którzy będą obserwować i uczestniczyć w tworzeniu tego profilu i projektu, znajdą tutaj wiele inspiracji dającą siłę i nadzieję oraz poczucie bezpieczeństwa, ponieważ będzie tutaj wielka społeczność, która trzyma za nich kciuki, wspiera ich umysły, emocje i ducha walki, a przy okazji robi coś dobrego również dla siebie. Dlatego będę się starał pokazywać jak najwięcej jasnej strony muzyki w onkologii z mojej perspektywy.
Ten sam Pacjent rok później:
Feedback jest bardzo ważny <3
Każdy ma chwilę zwątpienia i słabości. Kiedyś odnosiłem wrażenie, że niewielu ludziom zależy, na tym co robię i byłem tuż od rezygnacji, bo miałem wrażenie, że moje plany i pomysły to jakaś fanaberia. Dlatego mam do Was ogólną serdeczną prośbę i mały apel: jeśli korzystacie z owoców czyjejś pracy i jest to dla Was coś istotnego to dajcie mu czasem zwyczajnie znać, że jego praca Wam się po prostu przydaje.
Podzielcie się proszę od czasu do czasu jakie zmiany udało Wam się wprowadzić w jej efekcie lub w jaki sposób może nawet wpłynęło na Wasze życie <3 Na pewno będzie mu bardzo miło i kiedy spojrzy na tę wiadomość, to da mu ona kopa do działania w chwilach zwątpienia <3
Co dalej?
Zdaję sobie sprawę, że osoby cierpiące są wśród nas, jeżdżą samochodami, chodzą do kina, śpiewają piosenki, chodzą do pracy, grają w tenisa itd. i wszędzie mogłyby otrzymać konstruktywną pomoc lub mogłyby nieszczęśliwie trafiać cały czas tam gdzie tylko się im pogorszy. Nieraz nie wystarczy tylko chcieć, ale i trafić właściwie na osobę, która wie jak udzielić rzetelnej i profesjonalnej pierwszej pomocy.
Współpracuję ze specjalistami, aby zapewnić moim Podopiecznym właściwą, precyzyjną i skuteczną pomoc, jak dyspozytor telefonu alarmowego, którym powinniśmy być wszyscy, by skutecznie i świadomie pomagać innym w potrzebie, jeśli ktoś komunikuje, choćby między wierszami, chęć otrzymania tego typu pomocy. Jeśli nie da się już polegać na sobie samym (czyt. "poradzę sobie"), to trzeba skorzystać ze wsparcia z zewnątrz - polecam serdecznie!
Wspieram i trzymam mocno za Was kciuki!
PS.
Bez Waszego wsparcia, współczucia, empatii i świeżego powiewu nadziei, życie byłoby nie do zniesienia, nie miałbym życiowych pozytywnych punktów zwrotnych, nie stanąłbym na nogi, znów podjął rękawice oraz nie wiedziałbym co to znaczy dobro, miłosierdzie, serce, pomoc i wsparcie. Nie doczołgałbym się do tego miejsca, w którym robię rzeczy bardzo ważne dla innych, deficytowe, potrzebne, a nieraz niezbędne <3
Jesteście moim życiowym zbiorem Dobrych Dusz, które realnie przyczyniły się na różne, czasem nawet niewidzialne przez nich sposoby, czy to po prostu uprzejmością kiedy tego potrzebowałem, dobrym słowem, uwagą, poradą, gotowością do pomocy, a też twardymi aktami pomocy i wsparcia, abym pozostał przy tym co do tej pory robię i nie zmieniał kierunku.
Patrząc na Was śmiało stwierdzam, że nie ma co tracić wiary w ludzi dobrej woli i wierzę, że jest ich więcej, a dzięki nim świat nigdy nie zginie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Korzyści płynące ze wsparcia cyklicznego:
Oferty/licytacje 9
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
40 zł
Kupione 160
50 zł
Kupione 56
100 zł
Kupione 40
150 zł
Kupione 23
10 zł
Kupione 13
30 zł
Kupione 8
20 zł
Kupione 4
60 zł
Kupione 4
70 zł
Kupione 3
Boże dzieło.Blogoslawienstwa.Ania i Agnieszka
Ich unterstütze ONKODZECI. Bitte schicken Sie mir dafür die Häkelmuster von MotaNina Crochet (Sonnenaufgang und Nebelwald). Vielen Dank und alles Gute für Ihre Arbeit. Grüße von Carmen Müller