id: 26ytum

pomóż Lunii wrócić do normalności

pomóż Lunii wrócić do normalności

Nasi użytkownicy założyli 1 159 254 zrzutki i zebrali 1 203 920 397 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności4

  • POMOCY!!! PARAMETR WĄTROBOWY ALT PONAD 20 RAZY WIĘKSZY OD NORMY!!!

    Odebrałam dzisiaj wyniki przedzabiegowego badania krwi Lunii. Morfologia wyszła prawidłowo, jednak Panią Doktor bardzo zaniepokoił znacznie podwyższony poziom ALT - górna granica normy to 91 U/l, a u kotki wyszło aż 1893,3 U/l. Jest to o tyle niewiarygodny wynik, że badania krwi bedą musiały zostać powtórzone. Lunia natychmiastowo potrzebuje badania USG wątroby, mamy umówiony termin na piątek 9 grudnia. Do czasu wyjaśnienia sprawy z wątrobą, zabieg w jamie ustnej zostaje przesunięty na dalszy plan. Niestety, nie stać mnie na to leczenie. Od wczoraj zalegam w klinice już prawie 300 złotych, a zbiórka stoi w miejscu. Od jutra zaczynam nową pracę, wypłatę będę miała dopiero w styczniu. BARDZO PROSZĘ, JEŚLI NIE MOŻESZ POMÓC NAM FINANSOWO, UDOSTĘPNIJ NASZĄ ZRZUTKĘ - im więcej osób nas zobaczy, tym większa szansa na szybkie uzbieranie potrzebnej kwoty.

    image

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Pierwszy raz zobaczyłam ją w maju tego roku. Wtedy to postanowiłam spełnić swoje marzenie i zostałam wolontariuszką w stowarzyszeniu zajmującym się ratowaniem kotów. Gdy zapoznałam się już z wszystkimi mieszkańcami kociego szpitalika, podeszłam do ostatniej klatki. Mieszkała tam drobna, chora i przestraszona koteczka. Była zupełnie inna od reszty: nie reagowała na kici-kici, nie miauczała radośnie ani nie zaczepiała człowieka w jakikolwiek sposób. Dowiedziałam się, że została znaleziona w bardzo złym stanie na ulicy, swędziała ją skóra i bolały ją opuszki łapek. Kiedyś miała swój dom i kochanego człowieka, ale to wszystko nagle zniknęło. Stała się nieufna w stosunku do ludzi. Chciała być niewidoczna. Chciała zniknąć.

Dni powoli zlatywały na opiece nad kotami. Podczas oprzątania boksów, większość kotów wychodziła na teren szpitalika i rozprostowywała kości. Cieszyłam się z tego, bo miałam przyjemność się z nimi pobawić. Jedynie przy ostatniej klatce moje czynności ograniczały się do otwórz-wyczyść-daj jeść-zamknij. W końcu się to jednak zmieniło.

Pewnego popołudnia wolontariuszki musiały umyć wystraszoną kotkę w specjalnym szamponie na problemy skórne. Nie brałam w tym udziału, ale moim zadaniem stało się wysuszenie kici. I wtedy nastąpił przełom. Podczas gdy delikatnie wycierałam ją ręcznikiem, spojrzała mi prosto w oczy, zaczęła mruczeć i przewróciła się na plecy, ukazując swój biały brzuszek. Tak oto narodziło się uczucie między mną a Lunią. <3

Jakiś czas później dowiedziałam się, że Lunia szuka domu tymczasowego. Po wielu przemyśleniach i poważnych rozmowach z chłopakiem, z którym mieszkam, postanowiłam zabrać ją do siebie. Początkowo była bardzo wycofana i zestresowana nową sytuacją, ale po kilku dniach zaczęła wychodzić ze swojego bezpiecznego miejsca i zwiedzać mieszkanie.

Podczas pobytu u mnie, Lunia chodziła na wizyty do weterynarza wskazanego przez stowarzyszenie. Nie podobało mi się jednak, że ciągle była leczona tymi samymi środkami, mimo braku poprawy jej stanu zdrowia. Fundacja nie pozwoliła mi na zmianę gabinetu i zaproponowała pełnoprawną adopcję. Niewiele myśląc zgodziłam się, bo bardzo się przywiązałam do kotki i jej zdrowie było dla mnie najważniejsze.

Nowa pani doktor od razu postawiła diagnozę: plazmocytarne zapalenie opuszek i przepisała leki, po których Lunia stała się nie do poznania. Z pazurków zeszła jej wydzielina ropna, już nie odczuwa w nich ogromnego bólu. Wcześniej nie była w stanie chodzić, teraz biega za wędką i piszczącą myszką. Stała się zdecydowanie bardziej ufna i przytulaśna. Już nie kuli się w obawie przed ludzką ręką. Poprawił się nie tylko jej stan fizyczny, ale również psychiczny. <3

Na jednej z ostatnich wizyt poprosiłam o sprawdzenie stanu zębów Lunii, ponieważ z jej pyszczka dobiegał brzydki zapach. Okazało się, że ma nadłamany jeden ząbek, który bardzo ją boli przy dotyku. Poza tym, z tyłu paszczy wytworzyła jej się duża narośl. Prawdopodobnie rośnie ona wokół jakiegoś nadpsutego ząbka czy korzeni, ale może to być nawet nowotwór. Żeby to zdiagnozować, potrzeba będzie znieczulenia ogólnego i RTG. Szacowany koszt takiego badania wynosi około 800 złotych, a może nawet więcej w zależności od tego, jaka będzie diagnoza.

Gdy zaczęłam chodzić z Lunią na wizyty, miałam odłożone pieniądze z pensji. Teraz straciłam pracę, a co za tym idzie - nie będę miała wypłaty w grudniu. Z tego powodu chciałabym prosić Was, dobrych ludzi z wielkim serduchem dla zwierząt, o wsparcie i pomoc finansową. Nie chcę przerywać jej leczenia, nie teraz, gdy wszystko zaczęło się już układać. Chcę to doprowadzić do końca, a potem wysłać na badania mojego dwunastoletniego kociego rezydenta, mam nadzieję, że już za własne pieniądze. Dlatego BARDZO PROSZĘ - WPŁAĆ CHOCIAŻ ZŁOTÓWKĘ - dla Ciebie to jeden batonik mniej, a dla Lunii szansa na całkowity powrót do normalności. Zawsze to ja z chęcią pomagałam zwierzętom i ludziom, teraz niestety przyszła kolej na pomoc dla mnie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 14

 
Dane ukryte
50 zł
WM
ukryta
SP
Szymon P
11 zł
 
Dane ukryte
20 zł
 
Dane ukryte
ukryta
MK
Michał Kędzierski
3 zł
 
Dane ukryte
35 zł
Bożena Ślosarska
10 zł
 
Dane ukryte
20 zł
IB
Izabela Bartska
5 zł
Zobacz więcej

Komentarze 1

 
2500 znaków