Stefan został złapany na ul. Polanki w Gdańsku. Od razu było widać, że potrzebuje pomocy. Kleszcze na głowie widoczne z daleka, ślina ciągnąca się z pyszczka do samej ziemi, spojrzenie pełne bólu - nie mogliśmy przejść obojętnie. Kotka złapaliśmy i umieściliśmy w szpitalu, gdzie okazało się, że jama ustna to jeden wielki stan zapalny - połąmane zęby, krwawiące i ropiejące dziąsła. Wyniki badań nie pozwoliły na szybkie wykonanie zabiegu, najpierw konieczna była antybiotykoterapia. Kiedy po tygodniu leczenia leukocytoza nieco spadła, lekarz podjął się wykonania ekstrakcji ostatnich (zaledwie) 5 zębów. Zdjęcie rtg pokazało, że w dziąsłach Stefana tkwi pełno korzeni i resztek po połamanych zębach. Zabieg był na tyle rozległy, że lekarze zdecydowali się pozostawić Stefana na trzydniowej obserwacji. Obecnie Stefan przebywa pod naszą opieką na rekonwalescencji. Jeszcze kilka dni będzie dostawał zastrzyki, później kontrola parametrów morfologicznych i dziąsełek.

Stefan okazał się kastrowanym kocurem, ale nie miał naciętego ucha. Czy miał kiedyś dom? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Jednak chcemy pomóc mu dom znaleźć. Bezzębny nie poradzi sobie na wolności, a w dodatku kiedy go odłowiliśmy było słoneczko i kilkanaście stopni na zewnątrz. A teraz? Teraz temperatury spadają poniżej zera i pada śnieg. Wypuszczenie go po tak drastycznej zmianie pogody i bez zębów to ryzyko, którego nie chcemy podejmować.

Stefan jest przestraszony i syczy przy próbach głaskania, ale jednocześnie pozwala bez większego problemu zrobić sobie zastrzyk. Jeśli dostanie ciepły kącik i trochę czasu to będą z niego koty :) 

Pobyt w szpitalu z ekstrakcją zębów wiąże się z niemałym kosztami. Potrzeba 1675 zł, aby zapłacić fakturę za leczenie Stefana. Jeżeli możesz, wrzuć grosik i udostępnij.