id: 27vjcd

Leczenie usunięcia torbieli u Tymka

Leczenie usunięcia torbieli u Tymka

Opis zrzutki

Zanim rozwinę historię podam od razu konkret:

Torbiel środkowa szyi, zakwalifikowana do jak najszybszego wycięcia.


Tymek ma 5 lat, jest wesołym, energicznym chłopcem :)

Od kilku lat jedynym powodem, który zabiera mu uśmiech z jego buźki, jest "rana" na jego szyi... zakrywania przeważnie chustkami.

Zaczęło się od tego, że w wieku 1,5 roku nagle na jego szyi wyskoczyła mała gulka, na początku wystraszyliśmy się, że coś połknąl, ale nie... Kilka dni później gulka zaczęła rosnąć i rosnąć, oczywiście poszliśmy do lekarza. Mieszkaliśmy wtedy w UK, a tam lekarze rozkładali ręce...

Pojechaliśmy więc do polskiej prywatnej kliniki na badania, tam też lekarze rozkładali ręce, głowiąc się co to jest i nie postawili żadnej diagnozy.

Na zwykłej gulce się nie skończyło, po kilku tygodniach gulka była tak duża, wielkości dużego winogrona i pękła, zaczęła się z niej sączyć ropa, później krew, stan zapalny... I to niekończący się stan zapalny :( po pół roku "rana" się zagoiła, zabliźniła, odetchnęliśmy z ulgą ❤️


Lecz...po roku problem powrócił :(( to znowu zaczęło rosnąć i rosnąć, wybuchło, stan zapalny - wtedy kierunek szpital, emergency, czekanie 4 h w kolejce, by dowiedzieć się, że dziecku podadzą jedynie środek przeciwbólowy, bez większych badań, bez skierowania do specjalisty (!!) Zapytałbym czy to angielska normalność??

Odesłanie do lekarza rodzinnego...

Byliśmy więc u rodzinnego, by wybłagać skierowanie do dermatologa, to jedyne co wtedy przyszło nam na myśl, bo tylko dermatolog dalej mógł skierować na USG...

Nastały cudowne czasy pandemii... Wizyta do dermatologa przekładana, o USG już nie wspomnę... Gdy po pół roku udało się zrobić USG - Pani je wykonująca, stwierdziła, że "tam nic nie ma" ...wtedy to mi ręce opadły


Pandemia sprawiła, że nie mogliśmy tak o wyjechać do Polski, by tam próbować sił u polskich specjalistów.


Teraz w końcu jesteśmy w Polsce, szczęśliwi, że sprawa ruszy, nie obyło się od wielu wizyt po przeróżnych lekarzach, kiedy w końcu zapadła diagnoza.

TORBIEL ŚRODKOWA SZYI

na same hasło torbiel- już mi niedobrze...

Dwa miesiące czekaliśmy na odpowiedź zwrotną z kliniki i w końcu ustalili termin - sierpień przyszłego roku (!?) Jako rodzice jesteśmy załamani... Sprawa, która nie toczy się od wczoraj, stan zapalny , ropiejąca rana, którą trzeba natychmiast wyleczyć, torbiel, którą trzeba wyciąć, by nie osiągała coraz to większych rozmiarów (!!) Zabieg odłożony na kolejny rok? Szok...



Podjęliśmy decyzję, że zrobimy zabieg w prywatnej klinice, chcemy by Tymek był w końcu zdrowy! Sprawa jest już naprawdę poważna... :(

Wielkość torbieli widać na załączonym zdjęciu USg szyi :((


Zabieg prywatny to niemałe pieniądze, koszt samego zabiegu to 8 tys zł...


Zanim wyjechaliśmy z UK Tymek zapytał mnie:

"Mamo, lekarz w Polsce mi to usunie? Nie będę już tego miał? Nie będę już tego miał na 6 urodziny?"

Odpowiedziałam: "Oczywiście Tymku!!"


I bardzo chciałabym dotrzymać tej obietnicy :((



Na NFZ nie ma co liczyć, bierzemy więc sprawy w swoje ręce.

Będziemy wdzięczny za każdą złotówkę!

💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 2

 
2500 znaków