Leczenie usunięcia torbieli u Tymka
Leczenie usunięcia torbieli u Tymka
Nasi użytkownicy założyli 1 238 645 zrzutek i zebrali 1 383 648 834 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Zanim rozwinę historię podam od razu konkret:
Torbiel środkowa szyi, zakwalifikowana do jak najszybszego wycięcia.
Tymek ma 5 lat, jest wesołym, energicznym chłopcem :)
Od kilku lat jedynym powodem, który zabiera mu uśmiech z jego buźki, jest "rana" na jego szyi... zakrywania przeważnie chustkami.
Zaczęło się od tego, że w wieku 1,5 roku nagle na jego szyi wyskoczyła mała gulka, na początku wystraszyliśmy się, że coś połknąl, ale nie... Kilka dni później gulka zaczęła rosnąć i rosnąć, oczywiście poszliśmy do lekarza. Mieszkaliśmy wtedy w UK, a tam lekarze rozkładali ręce...
Pojechaliśmy więc do polskiej prywatnej kliniki na badania, tam też lekarze rozkładali ręce, głowiąc się co to jest i nie postawili żadnej diagnozy.
Na zwykłej gulce się nie skończyło, po kilku tygodniach gulka była tak duża, wielkości dużego winogrona i pękła, zaczęła się z niej sączyć ropa, później krew, stan zapalny... I to niekończący się stan zapalny :( po pół roku "rana" się zagoiła, zabliźniła, odetchnęliśmy z ulgą ❤️
Lecz...po roku problem powrócił :(( to znowu zaczęło rosnąć i rosnąć, wybuchło, stan zapalny - wtedy kierunek szpital, emergency, czekanie 4 h w kolejce, by dowiedzieć się, że dziecku podadzą jedynie środek przeciwbólowy, bez większych badań, bez skierowania do specjalisty (!!) Zapytałbym czy to angielska normalność??
Odesłanie do lekarza rodzinnego...
Byliśmy więc u rodzinnego, by wybłagać skierowanie do dermatologa, to jedyne co wtedy przyszło nam na myśl, bo tylko dermatolog dalej mógł skierować na USG...
Nastały cudowne czasy pandemii... Wizyta do dermatologa przekładana, o USG już nie wspomnę... Gdy po pół roku udało się zrobić USG - Pani je wykonująca, stwierdziła, że "tam nic nie ma" ...wtedy to mi ręce opadły
Pandemia sprawiła, że nie mogliśmy tak o wyjechać do Polski, by tam próbować sił u polskich specjalistów.
Teraz w końcu jesteśmy w Polsce, szczęśliwi, że sprawa ruszy, nie obyło się od wielu wizyt po przeróżnych lekarzach, kiedy w końcu zapadła diagnoza.
TORBIEL ŚRODKOWA SZYI
na same hasło torbiel- już mi niedobrze...
Dwa miesiące czekaliśmy na odpowiedź zwrotną z kliniki i w końcu ustalili termin - sierpień przyszłego roku (!?) Jako rodzice jesteśmy załamani... Sprawa, która nie toczy się od wczoraj, stan zapalny , ropiejąca rana, którą trzeba natychmiast wyleczyć, torbiel, którą trzeba wyciąć, by nie osiągała coraz to większych rozmiarów (!!) Zabieg odłożony na kolejny rok? Szok...
Podjęliśmy decyzję, że zrobimy zabieg w prywatnej klinice, chcemy by Tymek był w końcu zdrowy! Sprawa jest już naprawdę poważna... :(
Wielkość torbieli widać na załączonym zdjęciu USg szyi :((
Zabieg prywatny to niemałe pieniądze, koszt samego zabiegu to 8 tys zł...
Zanim wyjechaliśmy z UK Tymek zapytał mnie:
"Mamo, lekarz w Polsce mi to usunie? Nie będę już tego miał? Nie będę już tego miał na 6 urodziny?"
Odpowiedziałam: "Oczywiście Tymku!!"
I bardzo chciałabym dotrzymać tej obietnicy :((
Na NFZ nie ma co liczyć, bierzemy więc sprawy w swoje ręce.
Będziemy wdzięczny za każdą złotówkę!
💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymam kciuki, aby jak najszybciej udało się pozbyć torbiela 😊
Dziękujemy Paulinko 🥰🥰🥰