Zbieram na CYCKI!
Zbieram na CYCKI!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 041 zrzutek i zebrali 1 347 767 642 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Moja przygoda z rakiem zbliża się ku końcowi, czas zacząć myśleć o przyszłości. Czyli akcja: zbieram na cycki!
Oczywiście radzę sobie bez jednej piersi, ale:
kręgosłup - czuję mocniejsze obciążenie jednej strony
komfort - fajnie by było pójść na basen i nie zastanawiać się, czy zszokuję ludzi
randki - fajnie by było pójść na randkę i nie zastanawiać się, czy o braku piersi mówi się na pierwszej, czy na trzeciej, a może najlepiej już po zaobrączkowaniu
Dlaczego tak drogo?
A tak serio, to chyba nie muszę tłumaczyć Wam dlaczego chciałabym mieć ponownie jedną z moich części ciała.Moje nówki nieśmigane to koszt około 30 tysięcy. To kilka operacji, ponieważ rekonstruujemy od zera. Plus trzeba zrobić zmniejszenie i symetryzację drugiej.
Dlaczego nie zrobię tego na NFZ?
* bo lepsze materiały *bo symetryzacja nie jest refundowana * bo chcę mieć możliwość wyboru najlepszego chirurga, którego „dzieła” znam * bo nie mam już siły na obruszonych panów chirurgów, dla których jest to jakaś fanaberia i przecież da się żyć bez piersi.
Czy wiecie, że są w Polsce standardem jest ciągle amputowanie piersi, podczas gdy wskazania do takiej radykalnej operacji są bardzo rzadkie (ja się załapałam na jeden z tych trzech rzadkich wypadków). Większość operacji to możliwość zrobienia operacji jednoczasowej, podczas, której pod skórą umieszczany jest implant i kobieta budzi się od razu z piersią.
Kiedy ja leżałam w szpitalu, wszystkie panie na mojej sali miały amputowaną pierś. To złość ogromna, że panom chirurgom jest po prostu łatwiej. Że krzywią się z oburzeniem, gdy słyszą „ale ja chcę piersi”.
Po licytacji reszta pieniędzy będzie dołożona z tego, co zostało zebrane na moje leczenie podczas zbiórki rok temu, gdy zaczynałam chemię. Ciągle jest to spora kwota. Opłacam z niej wizyty u lekarzy, leki (w tym z Niemiec i ze Stanów), suplementy. Na zakończenie leczenia chciałabym zrobić prywatnie tomografię całego ciała (wg NFZ nie kwalifikuję się, ale wg NFZ przez rok miałam przesilenie zimowe, podczas, gdy rak się rozgaszczał we mnie na całego) lub PET (tomografia dla rakowców* - dla zainteresowanych poniżej opis;)). To koszt kilku tysięcy.
Chciałabym też w listopadzie po skończonej radioterapii wyjechać na 2-3 tygodnie na turnus rehabilitacyjny, raczej też prywatnie, bo kolejki roczne (UPDATE: na turnus onkologiczny można czekać nawet 5 lat). Przede mną też tur po lekarzach począwszy od kardiologa (echo serca co 3-miesiące wg mojej pani kardiolog; 0 - wg NFZ) po okulistę, dermatologa i jakiegoś magika, który zrobi coś z moimi bolącymi stawami. Wszystko robię prywatnie. Wyproszenie skierowania na jakieś badanie jest wyzwaniem w COZL. Ostatnio mój onkolog powiedział, że może za rok jakieś badanie. Za rok. (UPDATE: mój onkolog odszedł z pracy, wrzucono mnie do losowego onkologa, który stwierdził, że "no zapisze się pani na za kilka miesięcy, zobaczymy, może jakieś badanie").
*PET-CT, czyli Pozytonowa Tomografia Emisyjna jest nowatorskim badaniem wykorzystywanym do wykrycia oraz kontrolowania przebiegu leczenia chorób, głównie nowotworów. Najważniejszą korzyścią wynikającą z przeprowadzenia badania jest możliwość wykrycia niewielkich zmian we wczesnej fazie rozwoju choroby. Czego nie można zrobić po przeprowadzeniu pozostałych badań obrazowych, takich jak rentgen, rezonans magnetyczny, czy zwykła tomografia komputerowa.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
aukcja: notes
Fight like a girl!
Aniołki i książka
Mała Ania i Duży Paweł
Niech to będą najpiękniejsze cycki na świecie!