Drodzy Przyjaciele,

dwa lata temu, mój wujek Heniek (brat mamy) wyjechał do pracy za granicę, padło na oddaloną od domu 1000km miejscowość Emden w Niemczech.

Znalazł pracę, mieszkanie - wszystko układało się według planu jaki sobie obrał.

Niestety pół roku temu, w wieku 49! lat zdiagnozowano u Niego złośliwego raka mózgu :( Niemiecka medycyna działa dość sprawnie i szybko, w ciągu kilku dni udało nam się znaleźć szpital, do którego wujek dojeżdżał na badania, chemioterapię i wszystkie niezbędne zabiegi w celu wyleczenia choroby.

W drugiej połowie lutego stan wujka się pogorszył, ostatecznie został przewieziony do szpitala. Niestety 28 lutego 2021 roku, otrzymaliśmy telefon, że nasz brat, wujek, przyjaciel - odszedł na drugi świat, przegrał walkę z rakiem.

Strata bliskiej nam osoby była początkiem problemów, z którymi musimy się zmierzyć. Skomplikowane przepisy i biurokracja niemiecka nie są dla nas łaskawe. Rząd niemiecki od lat dziewięćdziesiątych nie przydziela obywatelom, osobom pracującym na terenie Niemiec zasiłku pogrzebowego. Niemieckie ubezpieczenie wujka także nie pokrywa kosztów związanych z pochówkiem. Obecnie to obywatele (rodzina) muszą opłacać wszystkie koszta.

W chwili obecnej ciało wujka jest w szpitalnej kostnicy - każdy dodatkowy dzień to kolejny koszt. Pogrążeni w smutku rodzina i przyjaciele, zwracamy się do Was z prośba o wsparcie finansowe, które pozwoli nam na sprowadzenia ciała do Polski oraz godne pożegnanie naszego Henryka w jego ostatniej drodze, co wiąże się z niewyobrażalnie dużym kosztem.

Połowę kwoty udało nam się już uzbierać wśród rodziny, o drugą połowę prosimy Was, sami już nie jesteśmy w stanie nic zdziałać :(

Za wszelkie wsparcie serdecznie dziękuję w imieniu moim, rodziny i przyjaciół.