Pomoc dzieciom na Białorusi - ofiarom promieniowania elektrowni w Czarnobylu

Obwód Mohylewski na Białorusi jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych obszarów kraju, dotkniętych wybuchem w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Liczba osób, które ucierpiały po tej strasznej katastrofie wynosi około dwóch milionów, z czego ponad pół miliona to dzieci. Wszystko to jest wynikiem niewłaściwego podejścia władz do wyeliminowania skutków wypadku. Całkowity brak informacji o incydencie naraził ludność na skażenie na wielką skalę radioaktywnym jodem, który przenikał wodę, żywność, grunty rolne itp. Od dnia tragedii w elektrowni jądrowej w Czarnobylu minęły prawie 32 lata, a największymi ofiarami jej konsekwencji są małe dzieci - potomkowie tych, którzy przeżyli dzień wypadku. Niestety władze białoruskie milczą o tym problemie i budują nową elektrownię jądrową. Tymczasem, szpitale nie mają wystarczających środków, by leczyć pacjentów chorych na raka. Często są wysyłani do domu. Ze względu na trudną sytuację ekonomiczną w kraju, rodzice nie są w stanie właściwie zadbać o chore dziecko. I tak powstał pomysł, aby stworzyć prywatne hospicjum. Jego ideą jest wspieranie chorych dzieci i ich rodziców, świadczenie pomocy medycznej oraz humanitarnej.

"Hospicjum dla dzieci w Mohylewie" to organizacja charytatywna, która działa w tym mieście od czternastu lat i zapewnia bezpłatną opiekę beznadziejnie chorym dzieciom i ich rodzinom. Jest organizacją pozarządową i istnieje tylko dzięki zbieranym funduszom z darowizn. Lokale przydzielone przez miasto są również opłacane z tych środków i wymagają ciągłych remontów, ponieważ są w bardzo złym stanie.

Nieuleczalnie chore dzieci mogą mieszkać w hospicjum przez kilka lat, ale potrzebują starannej opieki domowej i specjalnie przygotowanej żywności podawanej sześć razy dziennie. Wszystko to wymaga pieniędzy, a rodziny znajdują się w niezwykle trudnej sytuacji finansowej. Pod opieką hospicjum znajduje się około 30 dzieci. W większości są to dzieci z młodych rodzin, które również potrzebują pomocy psychologicznej i materialnej. Młodzi ojcowie często nie wytrzymują stresu i opuszczają rodzinę, a matki chorych dzieci pozostają na minimalnym dodatkowym świadczeniu, za które muszą kupować żywność, lekarstwa i dokonywać innych płatności. Dlatego też, rodziny - oprócz leków - potrzebują takiej pomocy, jak nowa i używana odzież, zabawki, środki higieny, żywność dla dzieci, a nawet podstawowe kosmetyki.

Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą, abyście nie byli obojętni wobec tragedii małych dzieci, które padły ofiarą straszliwej katastrofy i cynicznej obojętności polityków. Razem możemy zbierać leki, zabawki, a może nawet będziemy w stanie wyremontować jeden z pokoi, aby dzieci mogły znaleźć się przynajmniej w wygodnym pomieszczeniu. Wszystko zależy od nas... Życie toczy się dalej!