Dopadła nas przygniatająca rzeczywistość.

Rzeczywistość ratowania bezdomnych kotów, która wygląda właśnie tak - ciągły brak funduszy na podstawowe potrzeby - jedziecie, leczenie, żwirek itd. Mając pod samodzielną opieką i na utrzymaniu 27 kotów, z których część jest poważnie chora i wymaga szczególnej opieki i nakładów finansowych, dochodzi się w którymś momencie do ściany. Ściany strachu, lęku, bezradności i długów.

Obecnie sam dług w gabinecie weterynaryjnym wynosi ponad 6 500 …. Nie wspominam o podobnym debecie na karcie i regularnych wydatkach na karmę, żwirek i suplementy.

Sama jedna nie dam rady w tej nierównej walce. A jest o co walczyć - 27 ufnych, mruczących i kochających futer, którym za chwilę będę musiała powiedzieć, że nie mogę ich dalej leczyć i nie nałożę do miseczki jedzenia ???? Mają tylko mnie. Mnie i Was, bo już niejednokrotnie pomagaliście nam w rożny sposób. Niestety nasza sytuacja jest wyjątkowo dramatyczna i kolejny raz muszę prosić Was o wsparcie, bez którego nie przetrwamy ….

Proszę, nie pozwólcie, żeby One - Koty, przestały wierzyć w człowieka i w to, że kiedyś będzie dobrze …. Liczy się naprawdę każda złotówka 🙏‼️