Cześć. Niestety...

Z tej strony Anna Nowak, właściciel konia.

Pierwszy raz zakładałam zbiórkę, wiem że wielu z Was jest w stanie nam pomóc i przejmuje się losem Grentiny Gold. Jak część z Was wie, we wrześniowy poniedziałek (11.09) tego roku zmuszona byłam ODKUPIĆ swoją klacz.

Może od początku, „Grażynka” bo tak na nią mówimy, została sprzedana przeze mnie dwa lata temu do lekkich jazd w przydomowej stajni. Pani która kupiła Grażynkę (za 8.000,00 zł) na podstawie umowy sprzedaży została poinformowana że koń choruje na schorzenie kręgosłupa KSS. Na początku bardzo rzeczowo wręcz profesjonalnie podeszła do kupna obiecując zapewnić Grażynce godną emeryturę.

Około marca tego roku doszły mnie słuchy ze koń chodzi dziennie po 5h, jest wycieńczona, przez 2 lata była trzy krotnie zaźrebiana i trzy krotnie poroniła. Osoba która jeździła w tzw. „STAJNI” opisała mi wiele sytuacji które nigdy nie powinny mieć miejsca. Miedzy innymi wynikało z nich, że właścicielka nie przepada za Grentiną co skutkowało wieloma batami, gonitwą za koniem z batem "bo nie chciała iść", była użytkowana również skokowo, co przy KSS zupełnie z skoków ją wyklucza. Pani oczywiście rzekomo o tym bardzo dobrze wiedziała. Po wszystkich zebranych przeze mnie informacjach zawiadomiłam służby inspekcji weterynaryjnej, prosiłam o pomoc fundacje w tym „Interwencje”, niestety zostałam bez jakiekolwiek pomocy. W szczęśliwy dla nas poniedziałek 11.09 jak wspominałam wcześniej wraz z asysta policji i weterynarza pojechałam odebrać swoją klacz z „piekła”. Pani oczywiście nie widziała nic złego zarówno w użytkowaniu jak i w wyglądzie klaczy - zdjęcia do wglądu. Wszystko dla Grażynki skończyło się sukcesem, jednak nie dla mnie. Musiałam wykupić konia za 12.000,00 zł na podstawie umowy kupna-sprzedaży. Teraz czekają nas dalsze konsultacje zarówno weterynaryjne jak i kowal. Wymiona Grażyny są bardzo zniekształcone, noga opuchnięta, kopyta po pękane. W chwili odbioru koń chodził w treningu skokowym, poruszając się praktycznie o trzech nogach z tego względu że na lewą nogę nie potrafi stanąć swobodnie. 

Jedynie o co możemy razem z Grażynką Was prosić to podzielenie się swoimi oszczędnościami, żeby wspólnie zapewnić jej godną starość. Ja, obiecuje że sprawy tak nie zostawię… po przednia „PANI” właściciel ma więcej koni, ba więcej miejsc tzw. „Stajni”, a jej działalnością powinien się ktoś zainteresować. 

Zdjęcie z wymazana twarzą dziewczynki - to zdjęcie w chwili sprzedaży (2 lata temu)

Reszta przedstawiają teraźniejszy stan konia.