Niestety jestem zmuszona kolejny raz prosić o pomoc finansową dla mojej kotki. Lexa nie je już od 4 miesięcy samodzielnie (z krótkimi przerwami), jest w trakcie diagnostyki w kierunku zespołu Addisona natomiast po konsultacji i analizie wyników przez 2 endokrynologów Addison jednak schodzi na dalszy plan, dzieje się ewidentnie coś jeszcze. Leczenie i diagnostyka Lexy generuje naprawdę coraz większe koszty, których ani fizycznie ani psychicznie nie jestem w stanie udźwignąć. Przez to co się dzieje od tych 4 miesięcy strasznie podupadłam na zdrowiu psychicznym. Kompletnie nie daję już rady. Lexa też ledwo żyje, ucieka przede mną i chowa się jak tylko słyszy dźwięk nabieranego do strzykawki jedzonka. 

Kilka dni temu Lexa miała wykonane badania za 430 zł (wysycanie fenobarbitalu, morfologia i profil geriatryczny IDEXX oraz badanie moczu). Z badania moczu wyszły liczne bakterie, jest ropomocz- wskazywało już na to że coś się dzieje wcześniejsze wyniki moczu (leukocyty, niski ciężar właściwy moczu). Niestety jak to u nas ostatnio bywa, pieniądze na zrzutce zbierane są na jedno, a w trakcie wychodzą kolejne rzeczy, które okazują się ważniejsze i to na nie trzeba wydać pieniądze. Mamy za sobą konsultację stomatologiczną (ząbki są ok ale i tak robimy RTG żeby sprawdzić co tam w środku się dzieje). Lexa ma ciągle niepokojąco podwyższoną kreatyninę, do tego dochodzą coraz mniejsze nadnercza w USG. Niestety konieczna jest dalsza diagnostyka na którą nie mam już pieniędzy. 

Lexa przyjmuje obecnie Phenoleptil, Urinodol na układ moczowy, Hepatiale Advanced, Zylkene, Vivomixx. Po wyniku antybiogramu zostanie wdrożony antybiotyk w celu wyleczenia stanu zapalnego dróg moczowych. Lexa od jakiegoś czasu zaczęła mieć krwiomocz, dopiero z ostatniego badania moczu przez cystocentezę wyszły bardzo liczne bakterie. 

Nie jestem w stanie określić jakie dokładnie badania ją jeszcze czekają, na pewno echo serca (na które mam pieniążki z poprzedniej zbiórki), leczenie masywnego stanu zapalnego dróg moczowych, USG jamy brzusznej (musimy sprawdzić jak wygladają nerki i czy nadnercza dalej się pomniejszają). Czeka nas też wizyta u neurologa, będziemy najprawdopodobniej zmieniać lek na padaczkę na inny, mniej obciążający organizm. Konieczność oczekiwania na echo serduszka (30 sierpnia) trochę ogranicza nam pole do manerwu- dopóki nie ma tego badania nie możemy zrobić żadnego badania w narkozie (a czeka ją endoskopia i RTG stomatologiczne i jeśli będzie taka konieczność- sanacja oraz ekstrakcja (jeśli będzie trzeba coś usunąć). 

Studiuję dziennie, przez zły stan psychiczny i zawalenie jednego przedmiotu na studiach musiałam wziąć dziekankę. Przez to wszystko nie mogę podjąć stałej pracy więc mogę jedynie sobie dorabiać. Niestety to nie wystarcza już od dawna. Lexa uratowała mi życie i teraz to ja chcę uratować życie jej i sprawić żeby było pozbawione bólu, by żyła i czuła się komfortowo i nie musiała cierpieć, by mogła w końcu sama podejść do miseczki i w całości zjeść samodzielnie śniadanko.