Aktualnie w naszym domu, na tymczasie znajduje się 7 kociąt, kocięta znalezione w śmietniku, pozostawione na pewną smierć przez NIE-człowieka. Zarówno trzy noworodki jak i starsze kocięta wymagają odkarmienia butelką. Starsza 4ka za niedługo zacznie jeść samodzielnie. Potrzeba dużej ilości mleka dla kociąt, podkładów, gazikow, karmy dla kotków zaczynających jeść., wymagana jest opieka weterynaryjna, jedno z maluszków jest bardzo słabe, dostaje antybiotyk na duszności, ma zaburzenia perystaltyki jelit. Jedno starsze kocie dostało ataku prawdopodobnie padaczki w stanie ciężkim odwieźliśmy je do szpitala całodobowego w jednej z Lubelskich lecznic. Wymagają dużo troski, pomocy i obserwacji. Jeśli chciałbyś wesprzeć nas w ratowaniu maluszków, będziemy bardzo bardzo wdzięczni za każdy rodzaj pomocy. Dziękujemy.

26.09 w dalszym ciągu 2 kotki wymagają leczenia i obserwacji. Marysia (większa) w skutek wymiotów odwodniła się i straciła siły. Natomiast Karolcia nasze maleństwo dalej potrzebuje opieki, aby nie stanęła jej perystaltyką. Obie przyjmują antybiotyk związany z szmerem oskrzelowym.

Niestety dziś za tęczowy most odeszło rude kociątko, niespodziewanie bo było najsilniejsze z 3 maluszków. W dalszym ciągu walczymy o Karolcie (szylkret) bo ciągle ma zapchane jelita aż mocz stagnuje, praktycznie codziennie ma kontrole u weterynarza. Mysza nasz maleńki szary kotek walczy z biegunką, a Marysię z podejrzeniem padaczki, diagnozujemy. Poszły testy na toxoplaznoze. Nie możemy pobrać jednorazowo zbyt dużej ilości krwi bo to za małe kocie.