Mój mały Paszti , moje słonko ☀️🐈.

Maleńkie kocie ciałko walczące z siłą lwa ....o swoje życie, które od początku nie jest usłane różami niestety.

Od początku leczenia Paszti przyjął już 121 zastrzyków w podwójnej dawce , która na dzień dzisiejszy ma 2ml .

Po dwóch przedłużeniach jego wyniki stoją w miejscu , nie ma żadnej poprawy.

Ogólnie Paszti czuł się dobrze , nie należy do łobuzów więc nie wymagam od niego szaleństw 🤦. Jest spokojnym grzecznym kotkiem , kochającym człowieka ( kto u mnie był wie 😉).

Grzecznie się bawi , jest ciągłym towarzyszem we wszystkich ludzkich czynnościach.

Ostatnio jednak Paszti znikł , nie bawił się, nie pomagał , nie chciał jeść , chował się tylko po kątach i w koszu na pranie

Pojechaliśmy szybko do weterynarza, kolejne badania, zastrzyki, tabletki , kroplówki , oczywiście oprócz leków fipowych.

Okazało się , że maluszek ma problemy z trzustką.

Czasem już nie mam sił , tak bardzo bym chciała, żeby był już zdrowy , żeby nic go nie bolało, żeby mógł spokojnie i wesoło się bawić.

Pomóżcie mi w tej nierównej walce , pomóżcie mi kupić mu kolejne ampułki (narazie potrzebujemy 6), leki na trzustkę przeciwbólowe , zastrzyki przeciwzapalne, witaminy i opłacić wszystkie jego badania .

Bez Waszej pomocy nie dam rady uratować Pasztiego 🐈❤️