Kiedy najgorszy koszmar staje się rzeczywistością jedno jest pewne, trzeba działać i to szybko inaczej przegrasz.

To pierwsza taka sytuacja, kiedy mój podopieczny tak ciężko zachorował. Padło na Klarę, koteczka przez 10 lat była bezdomna, u nas miała przeżyć starość w ciepłe i pełnym komforcie. Najpierw Klara musiała walczyć z rakiem płaskonabłonkowym, po amputacji uszu kotka wróciła do formy I wydawało się, że już nic złego się nie wydarzy. Od zabiegu minęło zaledwie 10 miesięcy a teraz walczymy z największym wrogiem jakim jest zakaźne zapalenie otrzewnej.

Ciężko podjąć inna decyzję ja ta, by kotkę ratować, ktoś mi dziś powiedział, że są inne którym można pomóc, ale ja nie potrafię inaczej, muszę spróbować o nią zawalczyć. Koszty leczenia są w dalszym ciągu wysokie ale życie jest bezcenne. Wierze, że z pomocą dobrych ludzi nam się uda. Kiedy zabierałam ja z działek obiecałam, że już będzie wszystko dobrze, nie chce jej zawieść. Kotka dostała pierwsza dawkę leku, po kilku godzinach poczuła się lepiej, choć jej stan był już bardzo zły. Niestety nie udało nam się zrobić zbyt wielu badań ponieważ jej żyły były zapadnięte i cienkie jak niteczka, obraz usg jamy brzusznej dał nam pelniekszy obraz. Brzuch wypełniony mieniącym płynem, który po chwili od odciągnięcia zgęstniał. Podjęliśmy decyzję o leczeniu, ciemna nocą w ulewę jechaliśmy do innego miasta, by uratować Klarcie. Pomożecie nam w tej walce? To wyjątkowa sytuacja bez leku Klara nie ma szans, umrze.

Potrzebujemy pomocy dla Klary na badania na lek ratujący życie.