Leczenie dziecka
Leczenie dziecka
Nasi użytkownicy założyli 1 226 312 zrzutek i zebrali 1 348 450 431 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mieszkamy w Pabianicach. Nasz synek rozwijał się prawidłowo. Był spokojny i dużo się uśmiechał. Nigdy nie chorował. W październiku tego roku rozpoczęła się pierwsza w jego życiu poważna infekcja. Poszliśmy do pediatry, który zalecił leki przeciwwirusowe. Wtedy jeszcze byliśmy spokojni. Po 4 dniach Wiktor przestał jeść, zrobił się apatyczny, rosła gorączka, więc wezwaliśmy pogotowie. Stwierdzili osłabienie spowodowane infekcją. Kolejne dni nie przynosiły poprawy. Pojawiły się wymioty. Wtedy zdecydowaliśmy się nie czekać i jechać na SOR. Mój niepokój rósł. Dziecko słabło z dnia na dzień. Jednak lekarz, który nas przyjął zlekceważył objawy pacjenta i odesłał nas do domu. Czułam, że to nie tylko infekcja. Nie było żadnej poprawy. W pierwszym dogodnym terminie umówiliśmy naszego synka na kontrolę do pediatry. Z relacji lekarza wiem, że gdy tylko na niego spojrzała wiedziała, że ta wizyta zakończy się szpitalem. Po zbadaniu Wiktora faktycznie tak było. Następnego dnia zgłosiliśmy się do szpitala w naszym mieście.
Szybko wykonali badania i następnego ranka przyszedł do mnie lekarz, który powiedział że podejrzewa chorobę rozrostowa, po chwili przyjechał po nas ambulans, który przewiózł nas do szpitala w Łodzi na ul. Sporną. Wtedy nie byłam do końca świadoma co się dzieje, ale czułam, że rozwój wydarzeń nie zwiastuje czegoś dobrego. Dopiero kiedy zobaczyłam, że wjeżdżamy na oddział onkohematologii zrozumiałam o co chodzi.
Byłam przerażona. 17 października zawaliło nam się życie. Kiedy przyszedł lekarz z diagnoza stwierdzając, że mają już pewność. To ostra białaczka limfoblastyczna. Pamiętam tylko strach, który mnie ogarnął i milion pytań w głowie: Dlaczego on? Co zrobiłam źle? Co dalej? Boimy się co przyniesie każdy dzień. Bardzo przeżyliśmy wypadanie jego pięknych blond loczków i strzyżenie. Każda narkoza, badania szpiku, transfuzje krwi, chemioterapia i jej powikłania to nieodłączny stres każdego dnia. Obecnie znajdujemy się na drugim protokole terapii. To dopiero nasz początek zmagania się z chorobą.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Będzie dobrze!
Trzymam kciuki za Ciebie Wojtusiu, rodzicom życzę dużo siły by przetrwać ten straszny czas.
Trzymam kciuki❣ zdrówka ❣❣❣
💗