Pokrycie kosztów diagnostyki, leczenia, leków, suplementów oraz specjalistycznego żywienia u chorych ptaków, które były pod moją opieką
Pokrycie kosztów diagnostyki, leczenia, leków, suplementów oraz specjalistycznego żywienia u chorych ptaków, które były pod moją opieką
Nasi użytkownicy założyli 1 226 264 zrzutki i zebrali 1 348 317 251 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Założyłam zrzutkę na pokrycie kosztów leczenia, zabiegów i diagnostyki poniższych gołębi. Ptaki przebywające u mnie są leczone w lecznicy weterynaryjnej Mango, specjalizującej się w zwierzętach egzotycznych i ptakach.
Wydatki związane z leczeniem poszczególnych ptaków:
Felix 620zł
Poniedziałek 350zł
Józefina 153zł
Lukier 155zł
Bogdan Rogówka 330zł
Ernest 427zł
Abel 335zł
Quemar 200zł
Donut 345zł
Cadaver 320zł
Nieznamir 402zł
Cyriak 80zł
Oswald 1366zł
Topola 243zł
Salustia 350zł
Więcesława 340zł
Gerarda 225zł
Racisław 190zł
Kosma 280zł
Waleria 400zł
Petroniusz 345zł
Gaja 210zł
Jadzia 800zł
Bożydar 320zł + kontrola będzie
Agapiusz 500zł + wyjęcie drutów będzie
Ramen 600zł + będzie jeszcze wyjęcie drutów i kontrolne badanie
FELIX został znaleziony ze złamaną kością skokową i połamanymi palcami oraz sporym obrzękiem nogi. Obecnie zakończył już leczenie, odzyskał sprawność w nodze i wybiera się na wolność :) W trakcie pobytu w Domu Tymczasowym okazało się, że jest samiczką i sparował się z Poniedziałkiem.
PONIEDZIAŁEK został znaleziony ze złamaną kością promieniową (skrzydło), przeszedł zabieg osteosyntezy, a po rehabilitacji odzyskał pełną sprawność i z Felixem wybierają się na wolność. Będą wypuszczeni razem, w spokojnej i przyjaznej ptakom okolicy.
JÓZEFINA to panienka, którą znam od jesieni 2023, rozpoznaję ją w dużym stadzie szczególnie po zdeformowanej stopie, stąd wiem, że to ta sama. Generalnie radziła sobie pięknie do momentu aż jej palce ponownie zaplątały się w nitki, co spowodowało martwicę w jednym z palców. Złapałam ją jak już zaczynała się źle czuć, była obolała i z gorączką. Józefina przeszła zabieg amputacji paluszka oraz miała zdjęte nitki z drugiej zdeformowanej łapki. Bardzo szybko po zabiegu jej samopoczucie się poprawiło. Wróciła na wolność i codziennie ją widuję. Radzi sobie znakomicie!
LUKIER został zauważony w momencie jak miał ogromne trudności z przełykaniem i duszności z tego powodu. Okazało się od razu, że w gardle miał zator ze słodkich drożdżówek… ledwo zdążyliśmy dojechać do lecznicy w komplecie. Przełyk miał upchany na ciasno śliną i ziarnami, nie był w stanie tego przepchnąć dalej. W lecznicy został przyjęty natychmiast, przełyk został oczyszczony, wszystko skończyło się dobrze.
BOGDAN ROGÓWKA – gołąb z imieniem i nazwiskiem, a w dodatku samiczka! Jak jego nazwisko wskazuje, ma problem z rogówką. Złapany bardzo łatwo, gdyż… nie widział na jedno oko :( na czubku gałki ocznej ma wrzód, gołąb nie będzie widział na te oko i niestety będzie musiał żyć w wolierze zewnętrznej z gołębnikiem.
ERNEST został znaleziony na środku remontu placu, pod samochodem pracowników, siedział sobie i nie chciał wyjść. Ewidentnie coś było nie tak, szczególnie że prace budowlane były tego dnia tam bardzo głośne i każdy średnio ogarnięty gołąb by rześko uciekł. Pracownicy pozwolili mi wejść za ogrodzenie remontowe, udało się złapać Ernesta podbierakiem gdy uciekał przede mną i osobami które próbowały pomóc w łapaniu. Po wstępnym obejrzeniu okazało się, że Ernest ma mocno zaklejone oko żółtawym zaschniętym wypływem, był wtedy bardzo chudy i miał zauważalnie uszkodzone skrzydło. Pojechał więc od razu do lecznicy, okazało się że ma złamaną kość promieniową. Dostał zestaw leków, został założony lekki opatrunek usztywniający na skrzydło. Po dwóch tygodniach, gdy już wyszedł z infekcji, przybrał na masie i ogólnie poczuł się lepiej, miał powtórne badanie oraz kolejne RTG skrzydełka i okazało się, że oczywiście kość się sama nie zrosła ;) Przeszedł więc zabieg osteosyntezy, aktualnie jest już po wyleczeniu i rehabilitacji.
ABEL został zauważony bardzo kulejący, z obrzękiem stopy. Po złapaniu okazało się, że obie nogi były zaplątane w zielony sznurek, co spowodowało martwicę w kilku palcach. Przeszedł dwa zabiegi usunięcia palców, które nie miały szansy przetrwać. Po zakończeniu leczenia wrócił na wolność i jest widywany w swoim stadzie bardzo często.
QUEMAR to kolejny gołąb z uszkodzeniami na stopie. Ten miał w chwili złapania bardzo zgorowaciały i odchodzący naskórek na całej spodniej powierzchni stopy plus ropień w jednym palcu. Zachodziło podejrzenie dawniejszego poparzenia stopy od spodu – albo prądem albo substancją chemiczną. Quemar przeszedł amputację jednego palca, gdyż ropień obejmował dużą powierzchnię w nim, tak aż do kości. Zrogowaciały naskórek dał się łatwo odczepić w czasie wizyty, a pod spodem była już zdrowa skóra – uff! Aktualnie jest często widywany w swoim stadzie.
DONUT był znaleziony słaby, z ranką na klatce piersiowej, a do tego w ciągu kilku dni od znalezienia pojawiły mu się objawy neurologiczne oraz poliuria. Ogólnie się ogarnął: ranka się zagoiła, gołąb przybrał na wadze, ale objawy neurologiczne nadal są… mieszka teraz w Gdyni u wolontariuszki i jak się mu kiedyś zdrowie poprawi to będzie szukał domku (nie nadaje się na powrót na wolność).
CADAVER w momencie znalezienia wyglądał jak zwłoki, a w kolejnych dniach wcale nie lepiej. Jego największym problemem było zagrzybienie układu pokarmowego, które końcowo go zabiło, mimo wdrożenia leczenia od razu. Prócz tego miał odmę (powietrze pod skórą wydostające się z pękniętego worka powietrznego), był bardzo bardzo chudy – w momencie znalezienia 140g, w momencie śmierci ok 110g, a naprawdę robiliśmy z lekarzami wszystko żeby go z choroby wyprowadzić :(
NIEZNAMIR to porzucony gołąb hodowlany. Totalnie sobie nie radził, jak to najczęściej bywa u hodowlanych poza hodowlą. Był bardzo wychudzony. Bez problemu dał się złapać. Pojawił się pierwszy raz w stadzie i od razu go złapałam, bo doświadczenie mówi, że nie przeżyłby kilku dni "na wolności". Po kilku dniach zaczął chudnąć jeszcze bardziej, do tego przestał jeść i zaczął się puszyć. Badania w lecznicy wykazały problemy jelitowe i ból w jamie brzusznej, chwilę później pojawiła się martwica wola i sepsa. Niestety nie udało się go uratować.
CYRIAK znaleziony ze świeżym krwotokiem z oka. Uraz mógł powstać w trakcie przepychanki z innym gołębiem. Zostało od razu wdrożone leczenie, a badanie lekarskie wykazało, że sama powierzchnia oka nie jest uszkodzona. Po leczeniu został wypuszczony i jest często widywany w swoim stadzie.
OSWALD zebrał cały pakiet nieszczęść: objawy neurologiczne, wyrwane wszystkie pióra z ogona łącznie ze skórą na części pleców, złamana kość promieniowa w prawym skrzydle, głęboka rana w pachwinie, rzęsistki, kryptosporydium, kokcydia i drożdżyca układu pokarmowego. Obrażenia sugerują atak psa, w samym centrum miasta. Aktualnie mieszka w domu tymczasowym, wszystko już wyleczone, ale objawy neurologiczne mogą nawracać, więc będzie szukał domu adopcyjnego. Musiał cztery razy mieć badania na drożdżycę, gdyż dopiero po 6 tygodniach udało się ją zwalczyć, drugim w kolejności lekiem. Skrzydło "jakoś" zrosło się w opatrunku, ale jako że i tak nie wraca na wolność to nie musi być super lotnikiem.
TOPOLA znaleziona z bardzo silnymi dusznościami gdy byłam w drodze do lecznicy - więc po 10 minutach od znalezienia trafiła do gabinetu. W lecznicy okazało się, że ma do tego ropień na wolu. Po ustabilizowaniu oddychania i podaniu leków duszności ustąpiły. Gołąb został przygotowany do zabiegu usunięcia ropnia, przeszedł zabieg poprawnie. Niestety po kilku dniach zaczęło się pogarszać i mała zmarła.
SALUSTIA znaleziona po kolizji z szybą, miała lekki obrzęk oka. Zostało wdrożone leczenie. Niestety po kilku dniach pojawił się obrzęk mózgu i związane z tym objawy neurologiczne. Trafiła ponownie do lecznicy tuż po pogorszeniu. Dostała zestaw leków adekwatny do objawów. Niestety nie dała rady i po kilku godzinach odeszła.
WIĘCESŁAWA znaleziona niemal leżąca, na karmienie tylko zlatywała z drzewa i nie próbowała chodzić na łapkach, podpierała się ciągle skrzydłem z jednej strony. Niestety po badaniach okazało się, że gołąb miał, powstałe prawdopodobnie po przebytym stanie zapalnym w jamie brzusznej z powodu rozlanego żółtka, bardzo poważne zrosty w jelitach, uniemożliwiające całkowicie życie bez bólu, samodzielne odżywianie, a w każdym momencie mogła się rozwinąć sepsa. Zrosty u niej były nieoperacyjne. Nic nie dało się zrobić żeby poprawić jej sytuację. Nie działały na nią nawet doraźnie zastosowane leki opioidowe. Z uwagi na cierpienie zwierzęcia została podjęta decyzja o eutanazji.
GERARDA i RACISŁAW mają podobną historię i objawy: znalezione z obolałą nogą, nie chciały wstawać. Wszystkie palce były oplątane ciasno włosami. Miały też martwicę jednego palca, przeszły zabieg usunięcia palca, ból ustąpił i szybko mogły wrócić do swojego stada.
GAJA znaleziona z opuchniętymi stopami z nitkami wklejonymi w mięsko palców: nie dało się nitek usunąć przez pierwszy tydzień - jedynie nitki zostały przecięte aby nie zaciskały się nadal na palcach, stopy zostały włożone w opatrunki z miodu, po zdjęciu opatrunku udało się wyjąć wszystkie nitki. Okazało się jednak że jeden z palców nie będzie się trzymał, dał się wyginać w każdą stronę, a pozostawienie takiego palca groziło poważnym krwotokiem. Paluszek został usunięty i po zakończeniu leczenia gołąb wrócił do stada.
WALERIA znaleziona z naroślą na skrzydle, która okazała się tłuszczakiem. Guz został usunięty, gołąb po leczeniu wrócił do stada.
KOSMA*
PETRONIUSZ*
JADZIA*
*Opisy w przygotowaniu
BOŻYDAR to gołąb zagadka: znaleziony z urwaną nogą, ze sterczącą suchą kością piszczelową nieobleczoną tkankami, ale dawno zaleczony. Nie bardzo wiadomo dlaczego w momencie gdy stracił nogę po prostu się nie wykrwawił. Przeszedł zabieg usunięcia wystającej kości aby nie wdało się zakażenie i aby nie odczuwał bólu. Rana została poprawnie zaszyta, już się zagoił. Jako że brakuje mu nogi i tym samym podparcia, to z uwagi na przyszłe zdrowie trafi do woliery i jeśli się uda to do adopcji po jakimś czasie.
AGAPIUSZ - znaleziony ze złamaną kością piszczelową. Przeszedł zabieg osteosyntezy 14/11/2024, przebywa u mnie na leczeniu. Od momentu zabiegu poprawnie używa nogi, obciąża ją prawidłowo. Jest bardzo dzielny.
RAMEN - obrażenia sugerują upadek na chodnik: ma uszkodzony i stłuczony mostek, złamaną kość piszczelową w prawej nodze, złamaną kość skokową w lewej nodze. Przeszedł zabieg osteosyntezy kości piszczelowej, a na kość skokową został założony opatrunek usztywniający. Dzieciak ma ok 4 miesiące, w momencie znalezienia był chudy, ale silny. Aktualnie przebywa u mnie na leczeniu (zabieg był 19/11/2024).
EDIT: dokumentację załączę później, gdyż i tak odkładałam wstawienie tej zrzutki od kilku ładnych miesięcy, bo nie miałam czasu i sił :( ale wszystko mam w domu w teczce i dla darczyńców udostępnię ich fotki, a jak znajdę czas to wstawię brakującą dokumentację na zrzutkę, żeby wszystko było przejrzyste.
Załączam tylko część dokumentacji – takie najważniejsze opisy zabiegów/wizyt/diagnostyki plus wszystkie rachunki/paragony za wizyty, diagnostykę, zabiegi, badania oraz leki na receptę, a także u niektórych gołębi za niezbędny kilkudniowy pobyt w szpitalu. Zabieg osteosyntezy u Poniedziałka był opłacony przez Anię G i poszedł w lecznicy na jej konto, więc tego tutaj w ogóle nie uwzględniałam. Kto potrzebuje wglądu do całości dokumentacji medycznej to wyślę na priv. Po prostu to by mi się tu wszystko nie pomieściło ;)
Pomóż mi pomagać – aby było mnie stać na leczenie kolejnych poszkodowanych gołębi.
Poniżej wstawiam fotki i dokumentację poszczególnych ptaków:
FELIX
PONIEDZIAŁEK
NIEZNAMIR
Poniżej fotki i dokumentacja Cyriaka (rachunek za Cyriaka jest podpięty do pierwszej karty wizyty Oswalda)
Poniżej fotki i dokumentacja Oswalda
rachunki wynosiły: 440+265+295+240+62+64=1366zł
RACISŁAW, SALUSTIA, TOPOLA
GERARDA
GAJA
WIĘCESŁAWA
KOSMA
WALERIA
PETRONIUSZ
JADZIA
BOŻYDAR
AGAPIUSZ
RAMEN
...
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
❤️