Mailo to 11 miesięczny pies w typie amstaffa. W nocy z 22 na 23 maja zaczęło się dziać z nim coś niedobrego. Zaczął się trząść piszczeć i dyszeć, nie mógł znaleźć sobie miejsca i dziwnie się zachowywał.  Kilka godzin później doszły do tego wymioty i wodnista biegunka. Poszliśmy na wizytę do lekarza weterynarii, który zlecił badania krwi. Niestety na tamten moment byłam zmuszona odmówić farmakoterapii z powodu braku środków. Dziś 24 maja przyszły wyniki - diagnoza to zapalenie trzustki.

Leczenie powinno zacząć się natychmiast, skontaktowałam się z gabinetem weterynaryjnym, w którym ma być podjęte leczenie który polecił lekarz zlecający badania. Leczenie Maila ma przebiegać codziennie do okresu 5 dni, po czym robi się ponowne badanie krwi w celu sprawdzenia czy jest poprawa. Jeżeli taka poprawa nie nastąpi kontynuuje się leczenie o następne 5 dni aż do skutku. Polega ono na  podawaniu płynów (kroplówki dożylne) + leki. Dzienny koszt takiej wizyty to od 200-250 zł co daje już szacunkowo 1250 zł. Badanie krwi to koszt okolo 245 zł. Do tego dochodzi dieta weterynaryjna - ze względu na jego alergie wybór karmy jest utrudniony. Lekarz zaproponował karmę Brit Grain Free Gastrointestinal Low Fat która w przypadku 12kg jest kosztem około 400 zł. Prawdopodobnie będziemy potrzebowali również badania USG lub RTG jamy brzusznej.

Jestem osoba ucząca się, obecnie nie zarobkuję ze względu na niezdolność do podjęcia pracy przez chorobę. Mieszkam razem z mamą która również jest w trudnej sytuacji finansowej. Mimo swoich problemów na przestrzeni ostatniego miesiąca próbowałam podjąć zatrudnienie dwukrotnie co skończyło sie niepowodzeniem. Nie wyobrażam sobie że może go tu nie być i nie chce dopuszczać do siebie takiej myśli, wiem ze bym sobie z tym nie poradziła. On jest wszystkim co mam, był dla mnie wsparciem w najtrudniejszych chwilach. Ma dopiero 11 miesięcy to jeszcze szczeniak który dopiero zaczyna swoje życie. Bardzo proszę o pomoc, każda złotówka będzie na wagę złota.