Siano na zimę dla koni ze schroniska
Siano na zimę dla koni ze schroniska
Nasi użytkownicy założyli 1 292 395 zrzutek i zebrali 1 529 037 216 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
🥺 Sprawa jest. Potrzebujemy… grosza. Na siano. Na zimę.
Bo nasz spichlerz pustoszeje. Zapasu jest już niewiele.
A zima nie pyta, czy jesteśmy gotowi.
Miniona zima dała nam wszystkim w kość. Konie potrzebowały niemal podwojonej dawki energii, aby ogrzać swoje ciała oraz przemierzyć wysokie zaspy.
W takim stanie przyjeżdżają do nas konie. Sterczące żebra i kości biodrowe, słabe i wycieńczone. Zapewniając im żywność, wracają do pełni sił. Zwykłe siano — tak niewiele, a zarazem wszystko! To nasza Stefa, dla której klinika była pierwszą przystanią. Poniżej Stefa razem z koleżankami po ponad roku rehabilitacji — nie do poznania w tych okrągłych kształtach.
Za duży balot siana płacimy 110 zł. Ale tylko jeśli zakontraktujemy go już teraz, w sierpniu. Zimą ta cena rośnie do nawet 160 zł.
Jeden koń potrzebuje 3–4 balotów miesięcznie.
Nasze stado to 101 koni. I jeszcze kozy, krowy, owce…
Dodatkowo 300 balotów sianokiszonki dla koni z większym zapotrzebowaniem energetycznym i 100 balotów słomy po 80 zł, żeby miały na czym stanąć, odpocząć, zasnąć.
Niezbędne dla dziadków są trawokulki, musli, minerały – 8 000 zł miesięcznie.
Graw podczas odżywczego posiłku. Takich koni, jak Graw, które potrzebują dodatkowej energii ze względu na wiek i ubytki w uzębieniu jest 12. Zimą wszystkie dostawały zupę z trawy nawet co 2-3 godziny. Trawokulki to niezbędne wyposażenie naszych magazynów.
Potężne liczby, trudna sytuacja. Jednak patrząc na ocalone konie, rozumiecie, czemu musimy prosić, dlaczego nie odmawiamy ratowania kolejnych żyć, mimo kosztów.
To nie są cyfry z księgi rachunkowej. To godziny życia.
To spokój. Ciepło. Sytość.
Zima upływała koniom głównie przy topniejących w oczach balotach siana.
W 2024 roku znaleźliśmy naszą stałą przystań – 74 hektary łąk nad jeziorem w Starym Resku.
To miejsce stworzone od nowa: dla zwierząt, które nie miały gdzie pójść, i dla ludzi, którzy szukają nadziei.
Latem łąki je karmią. Ale zimą… zimą zostajemy sami.
Końca zimy nie było widać, w przeciwieństwie do zapasów siana, które zniknęło dużo za wcześnie.
A czasy, gdy balot kosztował 60 zł, odeszły na zawsze.
Teraz, by zapewnić podstawowe bezpieczeństwo naszym podopiecznym, musimy kupić 1000 balotów siana.
To 110 000 zł – ogromna suma.
Ale każda złotówka przybliża nas do celu.
Marzenie, by choćby zebrać 20 000 zł zaliczki – zanim sierpień się skończy. A jeśli rolnik będzie miał dobry humor, to może damy wynegocjować czas do połowy września…
⸻
Chcesz pomóc?
📌 Wpłać.
📌 Udostępnij.
📌 Opowiedz o nas.
Bo każda złotówka to sianko na kolejne godziny bezpiecznego życia.
Dziękujemy. Z całego serca – za każdy grosik nadziei. ❤

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.