Śmiertelny wirus FCoV chce odebrać mi Loczka, proszę pomóż w walce z FIPem .. i czasem
Śmiertelny wirus FCoV chce odebrać mi Loczka, proszę pomóż w walce z FIPem .. i czasem
Nasi użytkownicy założyli 1 233 919 zrzutek i zebrali 1 372 008 048 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności8
-
Uwaga!! ;)
Oficjalnie kurację maluszka zastrzykami z GS ogłaszamy za zakończoną!! Przed nami jeszcze 3 miesięczny czas obserwacji, po którym kotka można uznać za całkowicie wyleczonego. Loczi czuje się znakomicie, jest szczęśliwy, że codzienne, nieprzyjemne zastrzyki dobiegły końca. Ostatnie dni bardzo źle znosił ukłucia, ponieważ ze względu na jego wagę (chłopakowi się przytyło, ojj ma apetyt:)), dawka leku była bardzo duża. A teraz biega, bawi się i nie widać po nim śladów choroby.
Ogromnie dziękuję Wam wszytkim za nieocenione wsparcie i pomoc w tym bardzo trudnym czasie 😘
Jeszcze tylko ostatnia prośba na koniec: trzymajcie proszę kciuki, aby jego obecny stan już nigdy się nie pogorszył, a szczególnie w ciągu przyszłych 3 miesięcy!!
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Cześć,
Mam na imię Loczek, zostało mi niewiele czasu i jestem bardzo słaby, więc będzie krótko, ale chciałbym opowiedzieć Wam o sobie.
Dnia 16 czerwca 2020 przyszły wyniki..
Test na koronawirusa powodującego FIP, czyli zakaźne zapalenie otrzewnej – dodatni.
USG wykazało płyn w brzuszku.
To postać wysiękowa FIP, niestety ze zmianami neurologicznymi, więc wymaga podwójnej dawki leku.
Koszt jednej ampułki to 358 dolarów (ok. 1500 zł), na 84 dni kuracji będzie potrzebnych 23 ampułek.
Przewidywany koszt leku na całość kuracji to 34 500 zł.
Urodziłem się niedawno, bo 4 miesiące temu, podobno w szczególnym okresie, pełnym miłości, bo był to dzień po Walentynkach. Mamusia mówi, że to dlatego jestem takim kochanym kotkiem i żeby zasnąć muszę się przytulić do jej serduszka, a moja starsza siostrzyczka, nie lubi się długo przytulać. A ja, gdy czuję ciepełko i bicie serduszka mamusi to od razu zapomninam, że boli mnie brzuszek i nawet czasem pozwolę się po nim pogłaskać.
Właśnie brzuszek.. jest strasznie duży.
Jak już skończy się nocka i mamusia wstaje, ja chciałbym bardzo za nią pobiec, ale moje tylne nóżki nie pozwalają mi już biegać, tak jak kiedyś gdy byłem malutki.
Właśnie!
Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem moją mamusię, wszyscy się dziwili, że tak grzecznie siędzę i się nie boję. Czemu miałbym się bać? Przecież mamusia od początku jak mnie zobaczyła, przytuliła i powiedziała, że jestem piękną kuleczką - Loczkiem. Czemu Loczkiem? Bo podobo mam najpiękniejsze futerko w loczki. Ale potem trochę się śmiała ze mnie, że wyglądam jak wykładzina łazienkowa, jak nie chciałem się uczesać po spaniu.
To już wiemy jak poznałem moją mamusię.
Potem poznałem moją siostrzyczkę. Na początku mnie nie lubiła i mamusi też nie lubiła, strasznie na nią warczała. Miała żal, że teraz jej nie będzie tak mocno kochała i zabiorę jej miejsce w nóżkach mamusi pod kocykiem. Ale już po paru dniach zaczęliśmy nieustanne zabawy - nauczyła mnie wskakiwać na samą górę wilekiego drapaka! Mamusia trochę była na nas zła, jak o 4 w nocy, gdy Słonko wstawało, chowaliśmy się za zasłonką koło jej łóżka i wołaliśmy głośno, żeby znalazła gdzie się ukryliśmy!
Ale teraz jej nie rozumiem, bo przecież już nie schodzę z łożeczka i nie chowam się za zasłonką, a ona jest coraz bardziej smutna. Już nie krzyczy do nas, że chce spać, po prostu nie śpi i się na mnie ciągle patrzy, a ja przecież tylko się przekrecam na drugi boczek. Czasem nie wiem po co tyle razy w nocy się budzi i nosi mnie do kuwetki, przecież ja tyle razy nie siusiam. Jak spię, tak mocno staram się być dzielny i nie krzyczeć jak mnie boli brzuszek, ale czasem się zapomnę. Wtedy jak się przytulam do mamusi, to ma mokre policzki i robi mi się zimno, nie lubię tego, więc przytulam się jeszcze mocniej, a ona mówi, że nie pozwoli mi umrzeć. Co to znaczy umrzeć?
...
Od Pani doktor, która prowadzi malucha, dostałam informację, że kot jest chory na FIP i będzie powoli umierał na moich oczach. Jedyną szansą na poprawę jego stanu i całkowite wyzdrowienie jest bardzo drogi lek sprowadzony zza granicy, w Polsce niestety niedostępny. W Polsce jest to wyrok.. Więc musiałam podjąć decyzję czy zakończyć jego bardzo krótkie życie, czy dać mu szansę i kupić lek. Zdecydowałam się dać kotku szansę i odkupiłam od fundacji pierwszą ampułkę, aby rozpocząć leczenie. Kolejna ampułka jest już w drodze.
Teraz ważna jest punktualność to wyścig z czasem – należy codziennie o tej samej porze podać odpowednią dawkę leku, nie można żadnej dawki pominąć, ani jej zmiejszyć, ponieważ kociak wyrobi sobie odporność na lek.
Więcej o terapii..
Dawkę leku GS-441524 wylicza się ze stosunku:
waga kota x 10 (współczynnik miligramowy leku dla kotów z nuerologiczą formą wirusa) / 16.7 (stężenie leku)
W tej chwili jedna ampułka (zapłaciłam wg aktulanego kursu 1474 zł) wystarczy na niespełna tydzień kuracji.
Cała kuracja składa się z 84 dni zastrzyków i 84 dni obserwacji kota przy stałej diagnotyce weterynaryjnej.
W momencie, gdy kociak będzie na ukończeniu kuracji, jego waga wg danych zebranych przeze mnie na grupie posiadaczy kotów devon rex powinna mieścić się w przedziale 3-3.5kg (przyjełam średnią 3.3kg), więc na tydzień kuracji potrzebnych będzie 3 ampułki leku, co daje ok. 4 500zł / tydzień, co znacznie przerasta mój domowy budżet, a do tego dochodzą koszty diagnostyki oraz dodatkowe leki osłonowe na wątrobę, witaminy, probiotyk, wizyty i badania kontrolne.
Dlatego zwracam się do Was Kochani z ogromną prośbą o pomoc i wsparcie w tym trudnym czasie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Zdrówka kotku
Trzymamy z Dizelkiem mocno kciuki, ja sobie życia bez niego już też nie wyobrażam. Pozdrawiamy
dziękujemy 💙
Za skarpetki
za książkę
Witam wiem że nie jest to wiele ale jestem dzieckiem i nie mam wiele pieniędzy mam nadzieję że to pomoże w leczeniu. jak czuje się Loczek?
Dziękuję!! Loczek ma już się lepiej, biega i bawi się, zaczyna go być wszędzie pełno :) Już wygląda jak zdrowy kotek, ale porzebne jest jeszcze 2 miesiące kuracji, żeby choroba nie wróciła. I niestety przez codzienne wizyty u weterynarza stał się mniej ufny, widać po nich stres, a zastrzyki przez swój silnie zapasowy odczyn są bardzo nieprzyjemne :(