Pusia to kotka adoptowana z wrocławskiego Schroniska kilka lat temu, gdy moje warunki finansowe były zupełnie inne. Niestety ich pogorszenie, inflacja (która podejrzewam dała w kość większości z nas) oraz pogarszający się ciągle stan zdrowia kici zmusiły mnie do założenia tej zbiórki. Pusia od marca ma problem z nerkami, a od listopada dodatkowo z kręgosłupem. Ponadto niespodziewanie w sierpniu musiała mieć usunięte oko z powodu guza, do tej pory dochodzi do siebie po tej trudnej operacji. Nasza codzienność od marca to podawanie leków, jeżdżenie do naszego Weterynarza na kroplówki i zastrzyki, regularne badania moczu i krwi. Pracuję ile mogę - na etat i po godzinach na zleceniach, wszystko po opłaceniu rachunków, mojego leczenia (choruję przewlekle, co kosztuje około 800 zł miesięcznie) i jedzenia jest dla niej na leczenie, ale to przestało już wystarczać. Marzy mi się, żeby w nowy rok wejść ze spokojem pod względem finansów dla kota i szansą na psychiczny odpoczynek dla nas obu. Każda złotówka to będzie moja niewypowiedziana wdzięczność. Nie cierpię prosić o pomoc, ale tym razem nie chodzi o mnie tylko o istotę, za którą wzięłam odpowiedzialność.

Poniżej załączam wybrane karty wizyt u Weterynarza na potwierdzenie moich słów.