Darek pod koniec czerwca nagle bardzo źle się poczuł. Przewrócił się, nie był w stanie stać o własnych siłach, nie stracił jednak przytomności. Był tego dnia z Beatą w Sopocie. Szybko przyjechała karetka i szybko zaczęła się fala złych wiadomości. Diagnoza: rozwarstwienie aorty. Natychmiastowa operacja ratująca życie. Respirator na kilka tygodni, hemofiltracja nerek, fasciotomia.

Po blisko miesiącu zaczęła się nauka samodzielnego oddychania (po kilkadziesiąt minut dziennie), straszny ból ran na nogach (lekarze, ratując je, musieli ponacinać powięzi), uczulenie na leki, niedowład lewej nogi, pierwsze spotkania z rehabilitantami.

Na początku sierpnia Darek dalej jest na OIOM-ie w Szpitalu Uniwersyteckim w Gdańsku. Beata jest codziennie u niego. Darek, Beata i Kajetan czekają na powrót do Warszawy. Darek prawdopodobnie trafi na OIT do szpitala na Banacha. Przed nim dalsza walka i bardzo intensywna rehabilitacja. Bardzo kosztowna.

Darek jest silny, dzielny i uparty. Beacie i Darkowi potrzeba teraz cholernie dużo siły, cierpliwości i kasy.

Darek przez lata pracował jako grafik. Wielki fan motoryzacji, ostatnio spełnił swoje szalone marzenie i zrobił prawo jazdy na samochody ciężarowe. Zdążył zrobić kilka kursów po Europie. Ostatnio nie miał jednak stałej pracy. Beata maluje, robi piękne i ambitne projekty, które nie wiążą się z pensją i etatem. Są wspaniałymi, dobrymi ludźmi, którzy oddaliby ostatnią koszulę potrzebującym, ale nie potrafią prosić o pomoc.

Ta zrzutka, ten opis to pomysł przyjaciół Darka i Beaty. Zdjęcie Darka, które widzicie na stronie zrzutki, zrobiła Beata dzień przed operacją. Nad morzem snuli wtedy plany na przyszłość... Najbliższa przyszłość leży w naszych rękach. Liczy się każda wpłata. Bo każda wpłata to kolejna sesja z rehabilitantem, kolejna wykupiona recepta.