Odkąd wyrzucono go z auta, błąkał się w poszukiwaniu jedzenia... Aż pogryzły go psy biegające luzem po wsi.

Ledwo żywego wrzucono do chlewika i zostawiono. Miał umrzeć...

Po kilku dniach pojawił się obolały, przewracający się...

Bardzo chciał żyć...

Rentgen wykazał w przedniej spuchniętej łapce złamanie dwóch kości z przemieszczeniem oraz połamane żebra w trzech miejscach. Ma też połamaną miednicę. Jest na silnych środkach przeciwbólowych i kroplówkach...

Czeka go ciężka operacja, którą musimy opłacić, tak jak i pobyt w szpitaliku...

Prosimy o pomoc dla Cypriana...

Edit: Po kilku tygodniach zdjęto Cyprianowi drut i założono mniejszy stabilizator, jednak kotuś tak próbował zdjąć odrutowanie, że uszkodził ząbki...

Dlatego musiał dodatkowo przejść zabieg usunięcia ząbka...

Kolejne trzy tygodnie rekonwalescencji..

Edit: Po kilku miesiącach już wiemy, że mamy w lecznicy Bartoszyckie Centrum Weterynaryjne zapłacić za Cypriana 4600 zł. Kotek w międzyczasie miał problemy z nerkami i jeszcze kilka zabiegów wymiany stabilizatora w łapce...

Wpłaciłyśmy na jego rzecz 2000 zł i próbujemy dozbierać resztę...