Witam

Wiem że jest tu dużo osób z WIĘKSZYMI problemami ale rok 2020 to nie jest nasz rok...

Potrzebujemy pomocy nie mamy się już do kogo zwrócić więc może ktoś z was będzie wstanie nam pomóc. Żeby nikogo tu nie zanudzić w kilku słowach opowiem o naszej sytuacji.

W styczniu spadła na nas wiadomość że moja mama umiera wykryto u niej guza pierwotnego wątroby w stadium które nie dawało szans na wyleczenie stanęłam przed wyborem zwolnienia z pracy i bycia przy mojej mamie lub pracowania i czekania na telefon że mama zmarła. Wybrałam pierwsza opcje i przeprowadziłam się do rodziców i każdy dzień spędzałam w szpitalu 19 stycznia mama odeszła wróciłam do siebie i zaczęłam szukać pracy od marca pracuję a żeby nie było tak kolorowo w marcu pracę stracił mój partner. Nie przedłużyli mu umowy ze względu na korona wirusa z mojej pensji ciężko było zrobić opłaty za wynajem za czynsz media i do tego raty za kredyty.

Sytuacja się coraz bardziej pogarszała do tego problem ze znalezieniem nowej pracy przez partnera. Kiedy w końcu znalazł pracę czyli koniec czerwca po tygodniu skręcił nogę i znowu brak możliwości zarobku. Teraz wrócił do pracy choć noga dalej spuchnięta i boli ale zaciska zęby i pracuje bo z nieba raczej pieniądze nie spadają. Na to by spokojnie bez nerwów i mieszkania na ulicy potrzebujemy 7000zl dla innych to może nie dużo dla nas ogromną kwota nie jesteśmy wstanie wziąść kredytu(brak zdolności) nie mamy też od kogo pożyczyć takiej kwoty dlatego założyłam ta zbiórkę może znajdą się dobrzy ludzie którzy nam pomogą a na pewno my też pomożemy innym kiedy nasza sytuacja się polepszy. Nikogo nie chcemy naciągać i oszukać chcemy wrócić do normalnego życia spłacić dług za czynsz zapłacić wynajem mieszkania by móc spokojnie pracować i nie narobić problemów właścicielowi mieszkania ani nie zostać bez dachu nad głową. KAŻDA ZŁOTÓWKA SIĘ LICZY I ZA KAŻDĄ BĘDĘ BARDZO WDZIĘCZNA....