Dom dla sparaliżowanego od 23 lat Francisa, który jak dotąd zmuszony jest mieszkać w rozpadającej się lepiance.

Było ciepłe, afrykańskie popołudnie. Skwar już przygasał, a 24-letni Francis wracał z pracy do domu, myślami będąc już przy posiłku, który zje po dniu ciężkiej harówki. Wielu rzeczy mógł się spodziewać, ale na pewno nie tego, że za kilka minut zmieni się całe jego życie…

Opowiadamy o tym, ponieważ poznaliśmy Francisa 23 lata później. Leżał pod drzewem, nie mogąc samodzielnie wstać z powodu poważnego urazu kręgosłupa, którego doznał tamtego popołudnia. Okazało się, że najpierw potrącił go autobus, później siła rozpędu wrzuciła na drzewo, a lekarze w szpitalu bezradnie rozłożyli ręce. Musiał wrócić do wioski i zdać się na pomoc swojej wspólnoty. Francis każdego dnia, po każdym zachodzie słońca przenoszony jest do lepianki, w której zostaje na noc. I tak wygląda każdy jego dzień, od 23 lat.

Wiemy, że

nie jesteśmy w stanie pomóc Francisowi wrócić do zdrowia

, ale to, co możemy dla niego zrobić, to choć trochę poprawić warunki, w których żyje. Dlatego bardzo prosimy Was o wsparcie - chcemy uzbierać kwotę 9 000 złotych, za którą będzie

można wybudować dla niego godne miejsce do życia.

Zwykły dom, bardzo skromny, ale ze ścianami i podłogą zrobionymi z innego surowca niż błota.

Mamy dużą ufność w powodzenie tej zrzutki, ponieważ zarówno my (Misja Tanzania), jak i o. Maciej (misjonarz i proboszcz parafii w Buhembie) niezwykle czujemy Wasze dotychczasowe wsparcie i modlitwę. Nie ustawajmy w tym zapale i nie odkładajmy na później czynienia dobra. Okazji jest wiele, trzeba tylko na nie odpowiedzieć!

W imieniu Francisa z góry bardzo Wam dziękujemy za każdy grosz, który zdecydujecie się przekazać na nowy dom dla niego :)