Drodzy zrzutkowicze, Wiem, że teraz zmierzacie się z trudnym czasem epidemii, tak jak każdy z nas. Myślimy, że nic gorszego nie może nam się przydarzyć. Niestety, los bywa okrutny i doświadczył moją przyjaciółkę - Michalinę i jej rodzinę. W piątek (3.04.20r.) stracili oni swój dom, który spalił się. Dom nie nadaje się już do zamieszkania. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co musi w tej sytuacji czuć cała ta rodzina. Rodzina, która ZAWSZE służyła pomocą innym. Rodzina z wielką pasją konną, talentem i miłością do zwierząt. Naprawdę uwierzcie mi, że odkąd poznałam Michalinę, to zauważyłam, że jest to osoba, której los drugiego nie jest obojętny. To z jej inicjatywy i pomysłu cała moja klasa wraz z wychowawczynią zorganizowała szkolny kiermasz, żeby zebrać pieniądze dla potrzebujących. Dlatego proszę pokażmy jej, że dobro wraca -dwu, -trzy, a nawet kilkukrotnie. Oczywiście pieniądze nie zwrócą domu i wspomnień z nim związanych, ale mogą pomóc wesprzeć tę rodzinę i pokazać im, że nie są w tym sami. Ponadto Michalina jest w klasie maturalnej. Oprócz tego, że nie wie kiedy będzie matura, czy epidemia się skończy, to jeszcze na pewno nurtuje ją pytanie: kiedy będę miała możliwość nauki, spokojnego powtarzania materiału, gdy laptop i książki suszą się, bo zostały zalane, a Michasia i jej rodzina ciągle sprzątają na miejscu pożaru. Dla mnie jest to niewyobrażalna sytuacja. Dlatego jeszcze raz proszę o otwarcie swych serc i choćby symboliczną wpłatę. Dziękuję w imieniu Michaliny i całej rodziny Żarnawskich.

Aleksandra Śladewska