Benio. Zaopiekowany w pewną listopadową zimną noc ubiegłego roku przez wolontariuszy Stowarzyszenia Miasto Dobre dla Zwierząt, z podolsztyńskich Jezioran, gdzie tułał się przepędzany z kąta w kąt. Benio na pewno miał kiedyś dom, dlaczego go stracił? Tego już zapewne się nie dowiemy... To rozmruczany, przytulaśny, przemiły, dorosły około 7letni kocurek. Uwielbia spać w ciepłym łóżku przy swoim człowieku. Uwielbia dobre jedzonko. Cierpliwie znosi zakrapianie 5 razy dziennie kropelek do oczu. Kot właściwie idealny.

Po pobycie w dwóch domach tymczasowych wreszcie trafił do ostatniego, tym razem już na całe życie :-) nowi opiekunowie pokochali Benia i nie wyobrażają sobie, aby Benio nie był kolejnym już członkiem ich kocio-ludzkiej rodziny.

Benia czeka jednak zabieg plastyki przewodów łzowych. Najprawdopodobniej jako mały kociak przeszedł koci katar, który nieleczony lub źle leczony spowodował że kanaliki łzowe zarosły. Nie pomaga codzienne mycie oczu, zakrapianie, gdyż bez leczenia antybiotykami, co nie może przecież trwać cały czas, oczka Benia są wiecznie brudne, załzawione, powoduje to przerostowe zapalenie spojówek. Szansą na zdrowe oczka u Benia jest zabieg, który łącznie z lekami, badaniami przed narkozą i wizytami kontrolnymi wyniesie ponad 1.000 zł.

Nowi opiekunowie proszą o pomoc, gdyż łącznie z Beniem mają 5 kotów, kiedyś bezdomnych, przez nich przygarniętych, oraz kilka wolnożyjacych - dokarmianych, odrobaczanych i leczonych gdy jest taka potrzeba.