Jak powszechnie wiadomo, jednym z najważniejszych elementów zapobiegania i wczesnego wykrywania raka piersi jest samobadanie. Influencerki i celebrytki od lat robią dobrą robotę, zachęcając kobiety do profilaktycznego „macania swoich cycków”. A jak to jest z suczkami?

Tu sprawa się komplikuje, bo wiele zależy od nas, właścicieli. To my jesteśmy odpowiedzialni za regularne głaskanie brzuszków psów i sprawdzanie, czy wszystko z nimi OK. W sylwestra przy codziennych wygłupach z Fridą "wymacałam" 3 małe guzki w przedniej części klatki piersiowej. 

Szybka reakcja i diagnostyka (pobranie płynów z guza) dała nam jasny obraz: "nowotwór ze wskazaniem do usunięcia guzów oraz 2 sutków". Termin zabiegu został umówiony na 21.01.2021. Do tego badanie laboratoryjne usuniętych tkanek, aby upewnić się, jakie są dalsze wskazania przy leczeniu i rekonwalescencji.

Usunięcie cycków to nie wyrok! Mamy nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy, a Frida będzie nową "Andżeliną zŻoli" i będzie mogła dalej promować profilaktyczne badania Waszych psów! Ale tym razem my też potrzebujemy Waszego wsparcia.

Koszt dalszej diagnostyki, zabiegu i leczenia szacujemy na 1200 zł. Jeśli jakimś cudem końcowy rachunek wyjdzie niższy - przekażemy nadwyżkę innym potrzebującym psim pacjentkom. Tym, które nie mają w życiu tyle szczęścia co Frida i nie dość że chorują, to dopiero szukają stałego domu pod opieką fundacji. Także każda zebrana złotówka będzie przeznaczona na leczenie psów w potrzebie :)!

Rachunki za leczenie przedstawimy na Instagramie oraz zaktualizujemy zrzutkę.

Losy Fridy możecie śledzić na Instagramie www.instagram.com/frida_z_palucha