EDIT2: łącznie do Polski udało się ściągnąć 34 koty, 7 szczeniaków i dwa dorosłe psy. Wszystkie zwierzaki są w domach tymczasowych, a niektóre już w stałych.

EDIT: udało nam się do tej pory ściągnąć z Ukrainy 6 szczeniaków, jednego psa i 11 kotów. Zostały one rozlokowane do domów tymczasowych i stałych. Wolontariusze musieli zapłacić za paliwo, by dotrzeć na granicę, a później przewieźć zwierzęta do Cieszyna. Będzie trzeba jechać na granicę z Ukrainą jeszcze raz po resztę zwierząt i zapłacić rachunek, który dostaniemy za kupione preparaty na odpchlenie i odrobaczenie, które wysłaliśmy na Ukrainę.

Nina to Ukrainka, która uciekła do Polski z Kijowa razem ze swoim kotem, ale tam na Ukrainie pozostała jej mama. Mama Niny nie chciała uciekać zostawiajac swoje zwierzęta na pastwę wojny. Została i karmi swoje cztery psy i dwa koty kartoflami i makaronem, bo tylko tyle ma. Chodzi tez karmić dwa psy i dwa koty swojej drugiej córki, która uciekła z domu. 

Na Ukrainie pozostała też Ania, koleżanka naszej Niny. Ania to lokalna pomagaczka, dobra dusza, która opiekuje się bezdomnymi kotami i psami, pod jej opieką przebywa 30 kotów i 9 psów. Kobiety przebywają teraz w okolicach Żytomierza. Brakuje im karmy oraz jedzenia dla nich samych. Ania poprosiła nas również o preparaty na pchły i kleszcze oraz odrobaczenie. Spróbujemy zabrać tez część kotów do Polski, ale na ten moment priorytetem jest jedzenie i karma dla przebywających tam ludzi i zwierząt. 

Najbliższy konwój wyrusza w stronę Żytomierza we wtorek rano. Na poniedziałek musimy mieć już wszystkie rzeczy i dostarczyć je wieczorem do Przemyśla. Czasu jest bardzo mało, nie wiadomo, czy będzie następny konwój, nie wiadomo, czy sytuacja na to pozwoli.

Pod spodem podopieczni Ani koty, a także szczeniaki, które 11.03. zabrała z ulicy. Niestety mama Niny nie ma odpowiedniego telefonu by zrobić zdjęcia.