"Jest ciężko! Syn naszego Brahima - Amine (17 lat) ma raka trzustki, ostatni stopień. Od 3 dni źle się czuł i dziś wylądował w szpitalu. Zrobiliśmy wszystkie testy, skany itp. badania. Wykryto raka trzustki 4 stopnia Jedziemy z kliniki prywatnej zawieźć go na leczenie do szpitala publicznego bo ubezpieczenie nie pokrywa dalszego leczenia w klinice, które kosztuje 20 tys dirhamów za dzień ( ok 2 tys euro). Robię zrzutkę bo my nie mamy już nic. Za klinikę zapłaciliśmy, skany i badania też ale już więcej nie mamy. Pomóc trzeba. Rachunki lecą. Życie za kasę! Tak to wygląda. Każda wpłata się przyda, bo tu w Maroku, z powodu zamknięcia kraju (pandemia) wszyscy dostali tak w dupę że nie dają rady. Proszę o pomoc w imieniu Brahima!”-Monika z Marakeszu 

Brahim razem z całą rodziną są cały czas w szpitalu przy chorym synu. Już wydali wszystkie oszczędności by zapewnić synowi jak najlepszą opiekę, ale za coś trzeba jeszcze przeżyć. 

Monika z rodziną opłacają wszystko jak leci, Brahim otrzymuje od nich wsparcie pod każdym względem, ale ich sytuacja w Maroku również nie jest łatwa. Większość biznesów w Maroku utrzymuje się już ledwo ledwo, by utrzymać wszystkich pracowników. Niestety na takie niezapowiedziane wydatki już nie starcza. 

Amine jest cały czas zabierany na kolejne badania, za które trzeba zapłacić z góry, a wnioski o wypłacenie ubezpieczenia przetwarzane są miesiącami. 

Dziękujemy już wszystkim tym, którzy wpłacili do nas bezpośrednio na konto, pomogliście nam już niesamowicie!

Tutaj każdy grosz się liczy, pomóżmy Brahimowi i jego rodzinie!

English below:

"It's hard! The son of our Brahim - Amine (17) has pancreatic cancer, the last degree. For 3 days he was sick and ended up in the hospital today. We did all the tests, scans, etc. examinations. We were diagnosed with 4th grade pancreatic cancer. We are going from a private clinic to take him for treatment to a public hospital because the insurance does not cover further treatment in the clinic, which costs 20 thousand dirhams per day (about 2 thousand euro). We don't have it and neither does Brahim. Help. Bills are flying. Life for money! This is what it looks like. Every payment will be useful, because here in Morocco, due to the closure of the country (pandemic), everyone had their asses kicked and are barely surviving. Please help on behalf of Brahim ! ”- Monika from Marrakesh

Brahim and his whole family are in the hospital all the time with his sick son. They've already spent all their savings to provide the best care for him.

Monika and her family pay for everything as it goes, Brahim receives support from them in every way, but their situation in Morocco is also not easy. Most of the businesses in Morocco barely survive to support all their employees. Unfortunately, there is not enough money for such unannounced expenses.

Brahim supports the whole family, who lives about 50 km from Marrakech, at the moment they are even struggling to find money for commuting to the hospital to be with Amine.

Amine is constantly taken for further examinations, for which you have to pay in advance, and insurance applications are being processed in months.

Thank you already to all those who paid us directly to the account, you have already helped us tremendously!

Here every penny counts, let's help Brahim and his family!