id: 3c5n2z

O rehabilitację mojego ojca

O rehabilitację mojego ojca

Opis zrzutki



Proszę, pomóżcie uratować mojego tatę i przywrócić moją nadzieję.


Nazywam się Wania, mam 18 lat. Jestem uchodźcą politycznym z Białorusi. Popadłem w tarapaty i potrzebuję pomocy. To jest moja typowa historia: o tym, jak stracić wszystko i znaleźć więcej. To prosta historia, ale niełatwa do opowiedzenia.


Pozwólcie się przedstawić. Obecnie moja rodzina składa się tylko z mojego taty i mnie, ponieważ jesteśmy nierozłączni. W Białorusi chcieli mnie uwięzić, gdy miałem zaledwie 15 lat, ponieważ byłem przeciwny Łukaszenki. Uratował mnie obcy człowiek. Udało mu się mnie cudem wywieźć z Białorusi do Polski. Jednak moi rodzice odmówili mi towarzyszenia. Możesz przeczytać o tym wszystkim tutaj https://m.nashaniva.com/ru/265305/ . Szczerze mówiąc, moi rodzice od dawna nie mieszkali razem i mieli swoje własne rodziny. Kiedy przyjechałem do Polski, ta osoba nie chciała, abym trafił do domu dziecka, i od tego czasu stała się moją rodziną. Troszczyła się o mnie, jakbym był jej własnym synem. To niesamowita osoba, jest moim bohaterem. Nauczyła mnie nigdy się nie poddawać. Było tyle sytuacji, kiedy wydawało się, że nie ma wyjścia, ale zawsze je znajdowała. Nawet gdy miała gorzej niż inni, zawsze była pierwsza, która przychodziła z pomocą, niezależnie od tego, jak ciężko było jej samemu. Kiedyś powiedziała mi, że jedyny sposób, aby dowiedzieć się, czy jesteś na właściwej drodze, to wyobrazić sobie, że masz sześć lat i spotykasz siebie dzisiaj. To, czy spełniłeś swoje nadzieje, zdradziłeś czy przestrzegasz swoich marzeń i zasad, zależy od tego, jak spojrzy na ciebie to małe dziecko. Dzieci nie potrafią okłamywać siebie. Robiła wszystko, aby ani ja, ani jej własny syn nie dowiedzieli się, że bycie uchodźcą oznacza cierpienie. Dla nas to było przygodą, niesamowitą podróżą po Drodze do Szmaragdowego Miasta, gdzie każdy znajdzie to, czego mu najbardziej brakuje: aby każdy zrozumiał, co naprawdę jest ważne i jak niewiele potrzeba do szczęścia. Znalazłem rodzinę, której nigdy nie miałem. A dla najmłodszego poprosiłbym Czarodzieja z Krainy Oz o młodszego brata. Mój tata to prawdziwy bohater. Jest dziennikarzem śledczym i nie boi się mówić prawdy, gdy inni się boją. Nie boi się zabierać głosu za tymi, którzy nie mają głosu.


Teraz mój tata jest chory. To straszna choroba, nazywa się zaburzenie dysocjacyjne. To stan, w którym osoba zapomina o traumatycznym zdarzeniu ze względu na ogromny szok. U zdrowej osoby wspomnienia, wzmocnione przez doświadczone emocje, tworzą osobistą sekwencję wydarzeń sięgającą w dzieciństwo, dając nam poczucie "ciągłości siebie". Tymczasem osoba z tym stanem gubi się w czasie, jakby rozpadła się na chaotyczne fragmenty. Spędził miesiąc w szpitalu, ale nie mogli mu pomóc, ponieważ to schorzenie jest leczone psychoanalizą, a to niemożliwe w obcym kraju i obcym języku. Miesiąc później przyprowadziłem tatę do domu, ale szybko się pogorszył. Zaczął zapominać nawet proste rzeczy, takie jak droga do domu, wycofał się głęboko w siebie i całkowicie przestał rozmawiać. Lekarze mówią nam, że potrzebuje terapii psychoanalitycznej i terapii rodzinnej, ale nie mamy ani jednej, ani drugiej. Ale naprawdę chcę wierzyć, że jest wyjście.


Teraz znów jest w szpitalu, w innym mieście, daleko ode mnie. Są tam lekarze, którzy mówią w języku, który rozumie mój tata, ale on się nie polepsza, a ja nie mogę go odwiedzać codziennie, żeby wiedział, że nie jest sam. Szczerze mówiąc, jedyny czas, kiedy miałem prawdziwe dzieciństwo, to kiedy mój tata był zdrowy. Kiedy tata zachorował, jego żona wzięła ich młodszego syna i odeszła od nas. Na początku bardzo na nią byłem zły, ale potem tata powiedział: 'Wyobraź sobie, że ktoś cię zapytał: na co jesteś gotów, żeby twoje najbardziej ukochane osoby były bezpieczne?' Powiedziałem, że jestem gotów na wszystko. A on odpowiedział: 'Teraz jest taki moment, że dla nich być bezpiecznym oznacza nie być z nami.' I nie mam już do niej żadnych pretensji. Łatwo być razem z bohaterem tylko w baśniach, a w prawdziwym życiu to stałe wiszące zagrożenie. Nikt nie życzyłby sobie tego swoim najbliższym i najdroższym, choćby to było bardzo bolesne. Mój tata kocha swoją żonę i ich małego synka, a rozłąka i tęsknota sprawiają, że jest mu jeszcze gorzej.


Bardzo się boję i wstydzę. Boję się każdej minuty. Boję się, że nie dam rady, boję się, że tata nie wyzdrowieje, boję się, że nie robię wszystkiego dobrze. Jestem prawie w rozpaczy, ale nie mogę się poddać. On jest wszystkim, co mam, a on może liczyć tylko na mnie. Dlatego przełamuję swój własny strach i wstyd i idę dalej. Podstawowe leczenie psychologiczne w Polsce, gdzie jesteśmy, jest darmowe, ale nie jest dostosowane do cudzoziemców. Nie możemy wrócić do naszej ojczyzny, ponieważ mój tata i ja jesteśmy uchodźcami politycznymi, a powrót natychmiast skończyłby się represjami. Wszystkie pieniądze, które chcę zebrać, pójdą na rehabilitację mojego taty, konkretnie: na wynajem hostelu, abym mógł mieszkać w mieście, gdzie tata przechodzi leczenie, oraz na opłacenie prywatnego psychoterapeuty dla niego. Kwota jest obliczona na trzy miesiące. To nie pełny kurs rehabilitacji w jego stanie, ale poradzę sobie sam po tym okresie. Mogę dostarczyć dokumenty potwierdzające prawdziwość każdego słowa w tej historii, w tym raporty medyczne. Będę wdzięczny za każdą pomoc. Każdy człowiek wie, że miłość nie ma ceny, i każdy będzie wpłacał tyle, ile podpowiada mu serce i ile może sobie pozwolić. Jesteśmy wdzięczni za każdy grosz, bo wiemy, że pochodzi on z najszlachetniejszych intencji. Każdy grosz będzie przyjęty z wdzięcznością i wydany z odpowiedzialnością.


Każdy może pomóc, wpłacając datek lub udostępniając tę zbiórkę środków swoim przyjaciołom, rodzinie i społecznościom. Pomoc to nie tylko pieniądze, to także wasze głosy. Dziś istnieje tysiące historii podobnych do mojej. Dlaczego warto zwrócić uwagę na moją? Ponieważ to nie historia o cierpieniu, to historia o miłości, która zwycięża nad wszelkim złem. Współczucie i chęć pomocy budzą nieszczęśliwi ludzie, i mimo że jestem przerażony, jestem też szczęśliwy. Potrzebuję tylko, żeby mój tata wrócił do zdrowia i był przy mnie. Kiedy to pisałem, chciałem, żeby ci, którzy czytają te słowa, nie widzieli tu tragedii człowieka, bo takich historii jest już pod dostatkiem na świecie, nawet bez mnie. Chciałem, żebyście wierzyli w ludzi: wszystko będzie dobrze, nawet dla tych, dla których wszystko wydaje się naprawdę złe, bo nadzieja zawsze jest w was."


Można skontaktować się ze mną poprzez e-mail [email protected]

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!