Nazywam się Nero, w grudniu 2022 trafiłem do schroniska w Miedarach. Zostałem zabrany z interwencyjnie z posesji gdzie trzymano mnie na łańcuchu, byłem bity i głodzony, ważyłem niespełna 30kg. Na początku lutego moja obecna ludzka mama zobaczyła moje zdjęcie na stronie schroniska i się zakochała 🙃🙂

11.02.2023 nastał ten dzień kiedy dostałem domek, gdzie czekały jeszcze na mnie kociaki takie moje siostrzyczki i braciszki. Moje szczęście nie trwało długo, kilka dni po adopcji gdy moi rodzice się obudzili zastali pół domu w moich biegunkach i wymiotach. Natychmiast pobiegli ze mną do weterynarza, niestety musiałem tam zostać na pół dnia gdzie walczono o mnie, leżałem pod kroplówkami, bo okazało się, że biegunki które towarzyszyły mi już w schronisku o czym moi nowi rodzice informowali wolontariuszy twierdzili, że to przez karmę okazały się chorobą zwaną Lambrie. Dostałem ogrom leków i specjalistyczną karmę. Biegunki przeszły ale nie na długo ponieważ znów wróciły... 😭

Tym razem okazało się, że mam problemy z trzustką i prawdopodobnie z nerkami... Teraz dalej muszę przyjmować karmę weterynaryjną, która jest bardzo droga 1.5kg kosztuje 64.99zl a jestem panem owczarkiem więc mało nie jem ale tylko to mi pomaga. Mam jeszcze problem związany z moim poprzednim życiem i potrzebne są konsultacje z psim psychologiem i behawiorystą. Wizytę mamy ustaloną na 15.04.2023