id: 3cpxav

Pomóżmy Zbyszkowi, stanąć na nogi!!

Pomóżmy Zbyszkowi, stanąć na nogi!!

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 160 082 zrzutki i zebrali 1 204 713 785 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Wrzucamto zdjęcie z ogromnym bólem serca... Nigdy nie przypuszczałam, że cośtak złego dotknie moją rodzinę... Nigdy nie przypuszczałam, że "rak"pojawi się i spustoszy, wszystkie dobre rzeczy. Nie potrafię tego pojąć wżaden sposób. Przerasta to każdego nas... Jedna znienawidzona diagnozapowoli, ale z brutalnością obdziera nas ze wszystkiego - poczuciabezpieczeństwa, marzeń, a na samym końcu ze zdrowia... Każdego dniabudzę się przeświadczona, że okaże się to koszmarem. Kolejnym złymsnem... Niestety realność sprowadza mnie na szybko na ziemię... Jeszczedwa lata temu, temat raka był dla mnie odległy. Nie chciałam wręcz się wniego zagłębiać... Na dzień dzisiejszy jest moim priorytetem. Chcęwiedzieć, jak walczyć i jak pomóc mojemu tacie stanąć na nogi.

"Nigdy nie prosiłam nikogo o pomoc, ale życie niestety mnie do tego wbrutalny sposób zmusiło. Dwa lata temu moje życie się połamane namiliony kawałeczków. Mój ukochany tato, który jest moim wzorcem donaśladowania, dostał okrutną diagnozę - rak stercza ( prostaty ). Jedyneco wówczas przychodziło mi na myśl to - Śmierć. Zadawałam sobie iwszystkim dookoła pytanie - "Dlaczego właśnie on? Przecież do tej porybył zdrowy, silny, witalny. Pracował na dwie pracy." Nagle uskarżał sięna potworny ból w kręgosłupie. Lekarze go zbywali, że to przezprzeciążenie. Mówili, że właśnie wychodzi "sport to zdrowie", który wlatach młodości był na pierwszym miejscu u taty. Nie robili bada, tylkoodsyłali z kwitkiem. Klasycznie w naszej służbie zdrowia. Pewnego dniadostał wysokiej gorączki, moja mama zabrała go do "mało znanego"szpitala i tam lekarka!! zdecydowała się wykonać odznaczenie PSA, pomimotego, że mój tato jest młody (48 lat). Badanie wyszło pozytywnie izostaliśmy skierowani do Szpitala Urologicznego i tam już zostałapostawiona ta znienawidzona przez nas diagnoza. Ból, płacz, ból, płacz,histeria. Tylko tyle pamiętam z tamtego okresu. Latanie po lekarzach iszukanie pomocy. Chcieliśmy otrzymać nadzieję, tylko ona była namwówczas potrzebny, nic więcej. Na początku wdrążyli leczenie hormonalne ikastrację zastrzykami podskórnymi w brzuch. Przez sześć miesięcy taterapia skutkowała, a mój tatuś wrócił do pracy, nabrał masy i pierwszyraz uwierzyłam, że RAZEM jesteśmy w stanie pokonać tego skurczybyka.Nagle tato się uodpornił na podawane hormony i ta malutka iskierka,która pojawiła się przez moment, została nam wyrwana i zamieniona wjeszcze większą obawę. Lekarze przystąpili do radykalnych środków –chemioterapii. Obawiałam się tego. Nie chciałam patrzeć, jak niegdyśsilny mężczyzna cierpi. Mimo, że nie okazywał bólu, jego oczy, któreznałam już na wylot, pokazywały mi jak boleśnie przechodzi tąznienawidzoną chorobę. Nikt nie dawała nam gwarancji, że chemioterapiapomoże, miała tylko być leceniem paliatywnym, zabierającym ból. PSA niespadało tak pięknie jak przy hormonach, ale nie co się zmniejszało. Dotej pory przeszedł dziewięć dawek chemioterapii. Teraz oczekujemy w bóluna kolejną, bo przez przerzuty do kości, doszły złamania patologiczne.Ma złamaną miednicę i żadne środki przeciwbólowe nie działają, a lekarzez oddziału ortopedii, odesłali go do domu. Szukamy na własną rękęinnych możliwości, ale chyba one są mocno ograniczone w związku z tymtypem raka  Czuję się bezsilna. Zarywam noce, bo nie mogę spać, kiedymam świadomość, że mój tato cierpi. Że nie możemy mu fizycznie pomoc.Jedynie patrzeć i podtrzymywać na duchu. Jestem gotowa zrobić wszystkożeby mu pomóc. Gdzieś na forum wyczytałam, że wlewy z dużą ilościąwitaminy C pomagają w walce z nowotworem, ale koszty przekraczają nasbudżet. Kuracja powinna trwać cztery miesiące, a koszt miesięcznej kuracji to 5 tyś. przy pięciodniowym trybie kroplówek z witaminą. Razem daje 20 tyś. Zastrzyki innowacyjne, które są robione z krwi taty, kosztują 3 tyś złotych za 30 szczepionek pod skórnych.

Chcę Wam przybliżyć o co walczymy. DICHLOREK RADU 223 jest jednym dostępnym radiofarmaceutykiem, który może przedłużyć życie mojemu tacie. Niestety nie jest finansowany z Narodowego Funduszu Zdrowia. Do dnia dzisiejszego byłam pewna, ze lek ten jest niedostępny w Polsce tylko w Niemczech ( tak nas poinformował lekarz prowadzący tatę ) dokopałam się po nieprzespanej nocy do Kliniki w Polsce, która jako jedyna ma ten lek - niestety odpłatnie :( Jednorazowa dawka to 18 tyś. :( Tato powinien otrzymać ich od 4-6 w zależności jak organizm będzie reagował. Rozmowa z kliniką i późniejsza kwota znowu spowodowała, że nadzieja zniknęła i usunęła się daleko po horyzont :(

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14947394_1282301451820078_3458047352656702234_n.jpg?oh=1938e0e2b4d133918beeab1aff2cd878&oe=588C5B15

Pieniążki można wpłacać także, na konto

Fundacji "Uskrzydleni"

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 121

preloader

Komentarze 3

 
2500 znaków