Witajcie! Nazywam się Ewa Nowak-Pecyna. Na co dzień pracuję jako technik weterynarii w lecznicy weterynaryjnej w Bydgoszczy, gdzie zawodowo pomagam zwierzętom dając im codziennie 100% siebie, z podejściem „traktuj zwierzę tak jak sam chcesz być traktowany”. Praca, którą wykonuje to moja pasja niezmiennie od ponad 19 lat i nie wyobrażam sobie siebie gdziekolwiek indziej.

Gdy kończę dyżur w lecznicy praca się nie kończy, wręcz przeciwnie, zaczynam wówczas działać jako dom tymczasowy i tu zaczyna się moje drugie życie, moja największa misja życiowa – ratowanie, szukanie nowych i właściwych domów dla zwierząt bezdomnych. Większość z nich to koty, aczkolwiek nigdy nie odmawiam pomocy, więc trafiają pod mój dach także psy, kawie domowe, a nawet kiedyś zajęłam się żółwiem. Jako dom tymczasowy działam od 5 lat, a przez moje mieszkanie przewinęło się kilkadziesiąt zwierząt. Dziś każde z nich ma nowy, kochający dom.

Ważnym aspektem mojej działalności jest także edukacja opiekunów o potrzebie kastracji zwierząt wychodzących, aby zapobiec niekontrolowanego rozmnażania zwierząt bezdomnych, a co za tym idzie zmniejszenie ilości kolejnych kociąt i szczeniąt pozbawionych domu. Informuje także o potrzebie odrobaczeń, szczepień i innych istotnych rzeczach, które często umykają opiekunom w codziennym życiu.

Sama chętnie, jeśli mam taka możliwość finansową, wspieram inne organizacje pracujące tak jak ja, oddając przedmioty na bazarek lub po prostu przekazując pieniądze. Do takich należy np. Stowarzyszenie Stukot lub Dom Psiego Seniora.

Koty przebywające u mnie tymczasowo

Koty podczas diagnostyki i w czasie rekonwalescencji

Choć jestem gotowa do pomocy zwierzętom, jak zawsze w życiu, otwarte serce to nie wszystko. Niejednokrotnie brakuje funduszy na leczenie zwierząt, nie wspominając o podstawowych potrzebach jak żwirek do kuwet, jedzenie, leki itd. Zwierzęta, które są pod moim dachem mają holistyczną opiekę, a co za tym idzie na dzień dobry przechodzą przegląd medyczny u lekarza weterynarii, wykonujemy im niezbędne badania, profilaktyczne szczepienia, odrobaczenia. W domu karmione są dobrej jakości karmą, są pod obserwacją, w tym analizą ich charakteru na bazie którego dobieram im odpowiedni stały dom.

Koszty utrzymania domu tymczasowego wynoszą przeważnie 500-600 zł miesięcznie, aczkolwiek to założenie, kiedy żaden kot nie jest chory, kiedy nie trafia do mnie kolejny miot kociąt.

Często trafiają do mnie koty cierpiące na syndrom słabego kociaka, ponieważ mama kociąt np. ginie pod kołami auta.

Opiekun każdego wyadoptowanego zwierzaka jest ze mną w stałym kontakcie. Gdy potrzebuje porady, pomocy lekarskiej lub behawioralnej- jestem zawsze dostępna. Moja pomoc nie kończy się zatem na oddaniu kota w dobre ręce i skupieniu się na kolejnych. To niekończąca się praca, jednak każdy szczęśliwy kot i jego nowy właściciel to najpiękniejsza nagroda dla mnie, która daje siłę każdego dnia, aby dawać od siebie jeszcze więcej!

Gdzie żyją koty?

Koty przebywające u mnie są niewychodzące. Mam osiatkowany balkon z zabezpieczeniami w postaci specjalnej siatki, która jest także w wybranych ramach okien. W ten sposób koty poza dostępnym dla siebie całym mieszkaniem mogą także wypoczywać na świeżym powietrzu. Mają wiele kocich zabawek, kryjówek, drapaków. Dla nowych podopiecznych przygotowałam oddzielny pokój, w którym przechodzą kwarantannę, ale także to czas zapoznania pomiędzy już przebywającymi w domu kotami.

Dla szczególnie wymagających zwierząt w okresie rekonwalescencji zakupiłam także strzykawkową pompę infuzyjną.

A co z psami?

Choć psów trafia do mnie zdecydowanie mniej to każdy, który do mnie trafił znalazł kochający go dom. Jeden został odebrany z przytuliska i jest wyjątkiem, ponieważ został na stałe ze mną.

Moje działania dostrzegły media, przeprowadzając ze mną wywiad w radiu PIK, w Bydgoszczy. Tam opowiadam jak wygląda moja praca. Zachęcam Cię do wysłuchania i przeczytania :)

Dom Pełen Futra w radiu PIK w Bydgoszczy

Możesz także obserwować moje działania na bieżąco na moim profilu na portalu społecznościowym Facebook, gdzie codziennie wrzucam posty informacyjne odnośnie zwierząt przebywających u mnie tymczasowo, ale także znajdziesz tam moje osobiste zwierzaki, które spokojnie można nazwać stadem. Jestem szczęśliwą opiekunką dziesiątki zwierząt również przygarniętych z ulicy.

Poza pomocą zwierzętom lubię i staram się pomagać także ludziom. Jedną z moich akcji charytatywnych przedstawiło radio PIK w Bydgoszczy.

Wsparcie ratowników medycznych podczas pandemii

Jeśli jesteś ciekawy/a moich działań zapraszam Cię na mój profil na Facebook-u, gdzie codziennie staram się dokumentować na bieżąco moje działania :)

Link do mojego konta na protalu społecznościowym Facebook

Jeśli zostaniesz moim Patronem będę Ci ogromnie wdzięczna, ponieważ będę mogła działać na szerszą skalę. Będę mogła spać spokojnie, że jeśli trafią do mnie zwierzęta chore, młode to będzie mnie stać na wyprowadzenie ich na prostą drogę, że będę miała dla całej gromadki pokarm, żwirek, leki, podkłady, fundusze na ewentualne operacje, sanacje i ekstrakcję zębów, kastracje, specjalistyczne wizyty np. u okulisty, neurologa, ortopedy, kardiologa, testy diagnostyczne wykluczające FIP, FeLV itd.

Dziękuje, że jesteś i również chcesz zadbać o lepszy byt zwierząt! Razem na pewno nam się to uda :)