id: 3fmuve

Pomoc rodzinie w trudnej sytuacji

Pomoc rodzinie w trudnej sytuacji

Nasi użytkownicy założyli 1 231 891 zrzutek i zebrali 1 365 381 647 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Dnia 23.01.2023r. mama wyszła ze szpitala. Czuje się nadal słabo - czeka ją bardzo długa rehabilitacja, aby ręka wróciła do pełni sprawności. Dostała skierowanie na rehabilitację na NFZ, najbliższe terminy za pół roku, więc wszystko musi odbyć się prywatnie. Działamy i nie poddajemy się, mam nadzieję, że mama nie będzie musiała już wracać do szpitala.

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Cześć, jestem Alicja i tworzę zbiórkę w imieniu mojej mamy.


W połowie listopada moją mamę zaczął boleć bark, doszło to do takiego stopnia, że nie mogła nim wcale ruszać. Ból wybudzał ją początkowo w nocy ze snu, już na przełomie grudnia/stycznia nie mogła spać ani jeść tak źle się czuła.

Początkowo lekarze podejrzewali chorobę reumatyczną, ponieważ OB wynosiło 107 a CRP 251 - dostała skierowanie do szpitala na oddział reumatologiczny, tam dostała informację że na oddział są kolejki i mogą ją zapisać na 01.02.2023 (w listopadzie). Z wysokim CRP i Ob wypuścili ją do domu bez żadnej pomocy.

vrqQkdgQhsnYqGFa.png

Lekarze rodzinni nie widzieli wielkiego problemu (przy takich wynikach CRP i Ob), więc zapisywali jej ciągle leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, co doprowadziło do dużych problemów ze strony żołądka i mama z dnia na dzień traciła apetyt. Jeden z lekarzy stwierdził, że mama "przewiała bark" - to już Wam zostawię do przemyślenia :)

Mama wybrała się prywatnie do ortopedy na USG, ponieważ już tak źle się czuła. stwierdził, że on nic nie widzi, jednak ze względu na wyniki skierował ją na badania do szpitala w którym on pracuje. W szpitalu zrobiono jej badania krwi, które potwierdziły wysoki stan zapalny - CRP sięgało już wyniku 250. Lekarze jednak nie widzieli potrzeby hospitalizacji mamy - przepisali antybiotyk i leki na zapalenie układu moczowego (ponieważ w moczu wystąpiła krew- potwierdzony badaniami moczu - na zdjęciu poniżej). Dostała tam również skierowanie do szpitala na oddział ortopedyczny w Poznaniu, ponieważ lekarze stwierdzili, że bark bez pomocy specjalistów nie wróci do pełni sprawności.

SygAIZekMuE5MoLe.pngqYfOW9vzfq94MYq2.png

Po antybiotyku trochę się poprawiło i CRP trochę zmalało. Mama pojechała do szpitala dokąd dostała skierowanie, aby zapisać się w kolejkę na oddział. Tam od lekarza, który ją przyjmował usłyszała, że nie przyjmą jej na oddział, ponieważ nie ma diagnostyki i że robi jej przysługę badając jej bark, ponieważ nie musiałby tego robić. Po badaniu stwierdził, że mama ma na pewno zerwany mięsień nadgrzebieniowy i że może zapisać ją na NFZ na operację za 4 lata. Powiedział, że ma prywatnie jechać zrobić USG do radiologa i jeśli jest zerwanie i takie wysokie CRP to ma jechać na lutycką, czyli do szpitala wojewódzkiego w Poznaniu. To już 3 szpital w którym mama nie uzyskała żadnej pomocy.

ke3P1XKa7ygABY7h.png Zgodnie z zaleceniem lekarza mama pojechała zrobić USG na którym lekarz wykonujący badanie stwierdził cechy konfliktu podbarkowego. Mama wybrała się z wynikami do lekarza rodzinnego. CRP nadal utrzymuje się w granicy 250 (silne zakażenie). Lekarz dał skierowanie na oddział ortopedyczny ze względu na płyn w barku i wysokie CRP.

liknYCXXDEezVEI7.png W szpitalu mama nie została przyjęta na oddział. To już był moment w którym mama nie mogła spać, jeść ani normalnie funkcjonować. Występowały u niej nocne poty a ból i trudności w oddychaniu utrudniły jakiekolwiek funkcjonowanie w życiu codziennym. Na szczęście ciocia, która zawiozła mamę na oddział powiedziała, że tu już nie chodzi o sam bark, tylko o stan ogólny mojej mamy. Zostały skierowane na SOR.

Na SOR lekarz przyjmujący mamę postawił wstępną diagnozę - ropień barku. Mama na SORze spędziła aż 38h, ponieważ nie było miejsc na oddziałach. Wykonano jej badania krwi - tam już CRP wynosiło 320. Wykonano jej USG (to już trzecie) - tym razem lekarz znalazł i potwierdził diagnozę - ropień barku. Na SORze została również wykonana tomografia, która również potwierdziła diagnozę ropnia barku.

Po przyjęciu na oddział została poinformowana, że odbędzie się zabieg usunięcia tego ropnia, z czego lekarze przed samym zabiegiem się wycofali, ponieważ jest to rozlane po całym barku i nie mogliby zrobić tego co zaplanowali. Mama od przyjęcia w czwartek do poniedziałku nie miała wykonanych nawet badań krwi. Zgłaszała pogarszanie się stanu zdrowia, wymioty i nudności. W poniedziałek (5 dzień od przyjęcia na oddział) zostały wykonane badania krwi - były one bardzo słabe - ze względu na ryzyko rozwoju sepsy poprzez wysoki stan zapalny oraz niski poziom hemoglobiny miała od razu przetaczaną krew. Tego samego dnia wykonali jej zabieg usuwania ropy z barku i założyli dren. Od czasu tych wydarzeń mama raz czuje się lepiej, raz gorzej - nadal ma problemy z wymiotami i brakiem możliwości jedzenia (próbujemy ratować się w tej sytuacji Nutridrinkami - mamy nadzieję że pomogą i unikniemy kolejnego przetaczania krwi). Mama była pacjentką leżącą - dopiero w środę pierwszy raz ją pionizowałam (3 dnia po zabiegach). Stan jest w miarę stabilny, ale mama w szpitalu spędzi według lekarzy kilka tygodni.

Aktualnie mama czuje się trochę lepiej, ale od czasu trafienia na SOR nie jest wstanie jeść i wymiotuje. Mam nadzieję, że lekarze w końcu się tym zajmą, aktualnie było zapowiedziane USG brzucha na dzień 13.01.

Moi rodzice w domu mają 4 małych dzieci (najmłodsza ma 2 lata) a dopóki mama leży w szpitalu to tata musi być z dziećmi w domu i nie może pracować a niestety jeśli nie pracuje - to nie zarabia, taki charakter jego pracy. Dodatkowo mamę na pewno czeka rehabilitacja - ręka ma obrzęk, którego będzie trzeba się pozbyć, następnie przywrócić bark i całą kończynę górną do sprawności, aby mama mogła opiekować się dalej maluchami i normalnie funkcjonować.

Na co więc jest ta zbiórka? Na podstawowe opłaty, na jedzenie, na podstawowe potrzeby, ponieważ aktualnie rodzice pozostają bez stałego dochodu jakim jest pensja taty. Dodatkowo na dojazdy do szpitala po wyjściu oraz dojazdy i opłacenie rehabilitacji.

Dziękuję za każde udostępnienie zrzutki oraz za każdą wpłaconą złotówkę, ponieważ każda ma ogromne znaczenie. Dla mojej mamy, taty i dzieciaków, dziękuję w ich imieniu za Waszą/Twoją pomoc!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 1

 
2500 znaków