Proszę o pomoc dla małej cierpiącej bezdomnej suni

Ta malutka bezdomna sunia długo cierpiała w samotności. Tak bardzo ją bolało, że gdy chciała do nas podejść przewracała się i płakała. Wyglądało to na chorą łapkę, jakiś problem z chodzeniem. Nikt się nie spodziewał, że to maleństwo ma na brzuszku taką ranę - prawdziwą ziejącą czeluść, ropiejącą i gnijącą. Mała nie chciała jeść ani pić, była otępiała z bólu.

Sunia została przywieziona do Warszawy i trafiła do lecznicy. Okazało się, że jest w ciężkim stanie, miała bardzo wysoką gorączkę, trafiła od razu na zabieg.

Okazało się, że rana to stara sprawa. Serce się ściska na myśl jak długo i jak bardzo ta psinka cierpiała. Wdała się martwica. Rana została dogłębnie oczyszczona, sunia dostała antybiotyk, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Do brzuszka założono dreny.

Niestety okazało się, że jest problem z zespoleniem brzegów rany (usunięto dużo tkanki martwiczej) i sunię czekają jeszcze kolejne zabiegi. Na razie musi zostać w szpitalu. Bardzo się cieszę, że jest bezpieczna, że już tak nie cierpi, że będzie już tylko coraz lepiej.

Zostaje tylko jeden problem - jak zapłacić rachunek za leczenie, bo to nie jedyny bezdomny piesek pod moją opieką. Dlatego bardzo proszę Was o pomoc, będę wdzięczna za każdą złotówkę.