id: 3mbesc

Na ratowanie dwójki moich kocich przyjaciół

Na ratowanie dwójki moich kocich przyjaciół

Nasi użytkownicy założyli 1 231 450 zrzutek i zebrali 1 363 995 739 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności7

  • BARDZO BARDZO PROSIMY O WASZE WSPARCIE❣ leczenie Kitki zbliża się powoli do połowy LEKI DZIALAJA❣ ale jeszcze jest Kocio i on ciągle czeka, bo wszystko idzie na leczenie Kitki. ❣DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE❣

    💔 BEZ WAS NIE DAMY RADY💔 JA NAPRAWDĘ WIERZĘ ŻE DOBRO WRACA❣

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Witajcie kochani !!

Zwracam się do wszystkich ludzi którym dobro zwierząt nie jest obojętne, bez waszej pomocy nie uda mi się uratować ukochanych członków mojej rodziny. Nieszczęście spadło na nas podwójnie a dla moich dzieci w tym jednego niepełnosprawnego są to największe skarby jakie można mieć.

Kitka jest wspaniałą kocią dziewczynką niespełna dwu letnią , uratowaną z kociego kataru i tabunu nie chcących się poddać pcheł. Przyszła do nas jako małe kociątko i natychmiast podbiła nasze serca a mój syn który na co dzień nie mówi od razu powiedział  „kocha kota”.

Na początku bałam się mając papugi, chomiki, szczurki i kosztniczki, że nie powinnam mieć kota ale okazało się że Kitka szybko się z nimi zaprzyjaźniła i nigdy nie przejawiała najmniejszej agresji . Bardzo zaprzyjaźniła się z moim niepełnosprawnym syneczkiem do którego uwielbia się przytulać i z którym śpi .

Jakieś dwa miesiące temu pojawił się w naszym życiu Cezarek nazwany przez nas Kocio którego nikt nie chciał bo ma wodogłowie, a ja się w nim natychmiast zakochałam.

Kocio jest cudowny, cudowny, cudowny. To puchata kulka miłości i radości. Ma problemy z chodzeniem ale ta jego niepełnosprawność w ogóle mu nie przeszkadza, uwielbia kłaść się w miejscu gdzie przecinają się drogi wszystkich domowników i zaczepia nas łapką a jeżeli na to nie reagujemy dopomina się miałcząc a wzięty na ręce głośno mruczy z radości. Niestety po wizycie u kociego neurologa okazało się że jego stan jest dużo poważniejszy niż mnie poinformowano na początku. Niestety same leki nie pomogą a jedyną jego szansą jest wyjazd do najlepszego neurologa do Wrocławia, w pierwszej kolejności trzeba zrobić rezonans magnetyczny a potem operację neurologiczną. Oczywiście koszty są ogromne .

W Kociu jest tyle życia i chęci do biegania i psocenia ale niestety nie może tym w pełni się cieszyć przez wodogłowie.

Jest cały czas na lekach ale to rozwiązanie tylko chwilowe. Pani doktor powiedziała że jak osiągnie 2.5 kg to może mieć zrobiony rezonans a potem operację bo bez tego nie przeżyje. Kiedy to usłyszałam ból był ogromny, my go tak kochamy a on tą miłość odwzajemnia , kocha wszystkich i wszystko go cieszy, On po prostu kocha żyć, postanowiłam że będę walczyć o niego. Bardzo potrzebuje pomocy, niestety sama nie dam rady.

Nie zdążyłam jeszcze poprosić o pomoc dla Kocia a okazało si, że moja ukochana dziewczynka , najdelikatniejsza i najlepsza kotka jaką można sobie wymarzyć jest śmiertelnie chora . FIP - nikt nie chce usłyszeć tej diagnozy , niestety był to dla mnie cios poniżej pasa , usłyszałam że koteczka nadaje się tylko do uśpienia, że ma wirusowe zapalenie otrzewnej , płyn w brzuszku i że nie ma na to lekarstwa. Pomyślałam że spróbuję się na własną rękę czegoś się dowiedzieć , nie chciałam się pogodzić z jej stratą. Nie byłam w stanie nawet sobie wyobrazić że to już ma być koniec jej życia ona nie ma jeszcze dwóch latek dla mnie to było jak wiadomość o tym , że najbliższy przyjaciel umiera i nie ma dla niego ratunku . Ta koteczka to nie tylko mój przyjaciel ale też przyjaciel moich dzieci a szczególnie bliska więź łączy Kitke od początku z Danielkiem,  moim chorujacym na autyzm i opóźnionym w rozwoju niespełna 9 letnim synem . Muszę ją uratować, on nie zrozumie kiedy jej zabraknie nie zrozumie dlaczego nie przyszła go przywitać jak wraca z terapii.

Niestety lek nie jest na moją kieszeń, (na dwie ampułki pożyczyłam pieniądze) ja nie mam odłożonych pieniędzy, wszystko co było poszło kiedy syn się rozchorował, miał wtedy niecałe trzy latka . Dlatego zwracam się do was kochani o pomoc nawet najdrobniejszą. O udostępnianie tej zbiórki także.

Na dzień dzisiejszy widzę, że terapia przynosi dobre skutki , odkąd koteczka dostaje lek zaczęła jeść co daje nadzieję na powodzenie tej terapii .

Wierzę w moc pomagania , będę wdzięczna za każdą okazaną pomoc .

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze 18

 
2500 znaków