Wygrywam z rakiem, przegrywam z brakiem pieniędzy na czas rekonwalescencji...
Wygrywam z rakiem, przegrywam z brakiem pieniędzy na czas rekonwalescencji...
Nasi użytkownicy założyli 1 226 080 zrzutek i zebrali 1 347 899 915 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nazywam się Katarzyna Mielcarek.
W marcu tego roku zaczęła się moja walka z bardzo złośliwym rakiem piersi. W kwietniu przeszłam zabieg resekcji guza i węzła wartowniczego. Ze względu na niekorzystny pooperacyjny wynik hist-pat + moje mocne obciążenie w wywiadzie rodzinnym (Mama zmarła na raka piersi, Tata dwukrotnie zmagał się z rakiem), oraz fakt, że w 2018 roku miałam historię usuwania guzów nowotworowych, łagodnych z piersi prawej, konsylium lekarskie zadecydowało, że muszę przejść bardzo radykalne leczenie, by zwalczyć wszelkie komórki rakowe w organizmie i zapobiec wznowie.
Przeszłam terapię 4 cyklów tzw. czerwonej chemii w mocnej dawce. Chemia strasznie wyczerpała mój organizm i dawała silne skutki uboczne. Po 10 dniach od zakończenia chemii, zostałam przyjęta na oddział radioterapii, gdzie byłam poddawana codziennemu naświetlaniu metodą DIBH (pełny wdech dla ochrony serca przed uszkodzeniem) przez 4 tygodnie. Naświetlanie przebiegło bez większych powikłań (jednorazowy epizod zasłabnięcia i drętwienia kończyn, oraz poparzenie skóry w końcowym etapie terapii), ale już bardzo słaby organizm uległ dodatkowemu osłabieniu. Ostatnim etapem leczenia jest hormonoterapia, która potrwa 5 lat. Początkowo mój organizm źle reagował na hormony, ale powolutku się przyzwyczajam i jest już coraz lepiej.
Pracuję na kontrakcie jako kierowca-ratownik karetki. Kocham to robić i marzę, żeby jak najszybciej wrócić do pracy. Marzę, bo tęsknię okrutnie za ukochaną pracą, ale też sytuacja finansowa tego wymaga, ponieważ niestety na kontrakcie funkcjonuje prosta zasada- nie jestem na dyżurze, to nie zarabiam... Miałam nadzieję, że zanim nabiorę sił na pracę z pacjentami, to skorzystam z uprawnień, oraz doświadczenia i na przeczekanie zajmę się transportem krwi+jej składników z RCKiK do okolicznych szpitali. Niestety, próbny dyżur pokazał, że absolutnie nie mam na tyle sił. Niektóre szpitale zamawiają po 80 jednostek krwi, a to już daje wagę 40 kg. Do tego waga lodówki z wkładami chłodzącymi i dodatkowo osobne lodówki z innymi składnikami krwi. To wszystko trzeba fizycznie dostarczyć, a moje siły nie są wystarczające i po prostu nie daję rady. Okazało się, że nawet samo dyżurowanie i prowadzenie pojazdu uprzywilejowanego przez 12 godzin jest dla mnie na chwilę obecną zbyt wyczerpujące i ryzykowne. Po negatywnym wyniku próby, zrozumiałam, że jeszcze daleka droga do mojego powrotu do pracy...
Od początku miałam dobre myśli i nie opuszczała mnie przekonanie, że wygram z tym rakiem. Nie mam jeszcze pewności co do skuteczności leczenia, bo dopiero zaczynam badania sprawdzające, ale mocno wierzę w sukces i w to, że niedługo będę mogła uważać historię z rakiem za zakończoną. Przez cały czas byłam bardzo silna, uśmiechnięta i nie poddawałam się nawet wtedy, kiedy robiło się strasznie ciężko. Byłam..., bo JAK SIĘ OKAZAŁO, ŻE NIE DAM RADY NA RAZIE WRÓCIĆ DO PRACY, TO BARDZO MNIE TO PRZYTŁOCZYŁO I SZYBKO ZACZĘŁAM WPADAĆ W LĘK, KTÓRY WYWOŁUJE DEPRESJĘ... Prześladuje mnie lęk, którego nie da się wyłączyć. Lęk, że zostaję bez dochodu, a przecież wszystkie rachunki i zobowiązania muszę opłacać. Muszę mieć pieniądze, żeby wykupić leki, zatankować samochód, żeby pojechać na badania, czy kontrole i po prostu muszę za coś żyć... TAK STRASZNIE BOJĘ SIĘ, ŻE WYGRAM Z RAKIEM, A PRZEGRAM Z CAŁĄ RESZTĄ I POKONA MNIE DEPRESJA... TAK STRASZNIE BOJĘ SIĘ, ŻE LĘK I DEPRESJA ODBIORĄ MI CHĘĆ I RADOŚĆ ODZYSKANEGO ŻYCIA, ŻE STRACĘ UŚMIECH...
BŁAGAM O ZROZUMIENIE MOJEJ TRUDNEJ SYTUACJI, ORAZ POMOC I Z GÓRY PIĘKNIE DZIĘKUJĘ ZA KAŻDĄ WPŁATĘ.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Życzymy dużo zdrowia❤️
DZIĘKUJĘ ❣️😘
Kasiu dużo siły
DZIĘKUJĘ ❣️😘
💪❤️
DZIĘKUJĘ ❣️😘