na leczenie porzuconej i bezdomnej kotki "kiwi"
na leczenie porzuconej i bezdomnej kotki "kiwi"
Nasi użytkownicy założyli 1 234 301 zrzutek i zebrali 1 373 025 830 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Moi drodzy!!! Kotka KIWI potrzebuje Waszej pomocy!!! Porzucona przez człowieka chora i niechciana!!!!!
to jest zielonooka szylkretowa kotka kiwi.
kotkę znalazłam ja osobiście pod koniec sierpnia br..dusiła się pod sklepem na wsi w piecowicach pod wrocławiem przez ok. 2 tygodnie, .ktoś ją wyrzucił????! ciężko chorą, powoli umierającą i duszącą się... nie rozumiem.nie wytrzymałam. zabrałam do weta i znalazlam jej cudowną mamę zastępczą-tymczasową, która ją przytula, karmi, a przede wszystkim dba i podaje leki.kiwi jest kotką chorą na astmę zabraną z ulicy .miała poważne nieleczone długo zapalenie płuc.z astmą można żyć jak każde zdrowe zwierzę wiele lat.musi jedynie dostawac systematycznie leki i być własciwie zaopiekowana.te leki na cale zycie to juz tylko kilka zlotych miesiecznie.Jednak na skutek wyrzucenia jej na ulicę bez leczenia kotka była w bardzo złym stanie. wymagała dwukrotnej hospitalizacji i już prawie dwumiesięcznego leczenia. teraz pozostaly długi i nieoplacone rachunki za udzieloną jej pomoc, wszelkie badania, rentgen.proszę kazdego z Was o wpłatę.ja mam w domu 4 koty a mama zastepcza 2 koty i 1 psa. zawiozlyśmy kiwi do szpitala we wrocławiu do kliniki dr. niedzielskiego. tam ją uratowano:))) będę wdzięczna za każdą kwotę.w ilosci osób siła!!!!!! łatwo policzyc.dziękuję za ewentualną pomoc.zebraną kwotę przekazę bezposrednio w klinice.będzie można też kontynuować leczenie i wykonać kontrolne badania i rentgen, na które już nie mamy środków. wchodzi w grę również bronchoskopia (badanie endoskopem układu oddechowego)-koszt to kolejne 400-500zł.liczę tylko na Was.weterynarzom też należą się podziękowania.uratowali kiwi i dla bezdomnego zwierzaka wiele kosztów nie liczą.
p.s. wyeliminowano wszelkie dodatkowe schorzenia.KIWI nie ma zadnych chorob zakaznych.część dotychczasowego leczenia wsparła gmina, ale ta opcja pomocy jest bardzo ograniczona i już się wyczerpała.kiwi dostaje leki.niestety leczenie jest długie, żmudne i bardzo kosztowne.przede wszystkim trudne, ale dające szanse na stabilizację koteczki. gmina pokryła ok.1000zł a my prywatnie ok.3000zł.Juz dwukrotnie musiałam odwieźć kiwi do szpitala dla zwierząt we Wrocławiu.łapała z trudem kazdy oddech.tam była dotleniana, zmieniono leki i pogłębiono diagnostykę.wykonano wiele dodatkowych badań. wypożyczyłam też dla niej koncentrator tlenu. kotka oddycha już samodzielnie. aby dac jej szanse na dalsze leczenie potrzebne są pieniądze.sytuacja jest patowa.kotka nie kwalifikuje się do eutanazji ale nikt nie chce jej leczyć za darmo.będę wdzięczna jezeli pomozecie w zbiórce pieniędzy aby moc zaplacic weterynarzom.kazde 1 zł się liczy.dziękuję za ewentualną pomoc.kiwi też dziękuję..
właśnie zakupiłam dla kiwi maskę "aerokat" do stosowania leków wziewnych- koszt 270zł... ......a to nie koniec wydatków....KIWI żyje:)))
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!