W Kociarni Pani Ewy w ostatnich miesiącach nieco się zmieniło...

Potrzeba wymusiła sporą reorganizację 😉 

Tak się wydarzyło, że w okolicy pojawiło się sporo kotów białaczkowych, czyli nosicieli wirusa FeLV. 

Wirus jest groźny tylko dla kotów, nie zaraża się nim ani człowiek ani pies.

Mimo to, bardzo trudno o domy dla takich kotów... 😪

Ponieważ koty zdrowe muszą  być izolowane od tych z wirusem, Pani Ewa zorganizowała opiekę dla nich nie tylko w swoim domu, ale również przekazuje część kotów pod opiekę Pani Marii - również karmicielki.

Obie Panie pomagają sobie jak mogą. Obie Panie żyją z emerytury.

Niestety utrzymanie kotów białaczkowych wymaga dodatkowych nakładów na leczenie. 

Leczenie, które jeśli  zostanie wcześnie rozpoczęte, przynosi wymierne skutki. 

Dlatego warto to robić.

Bo te koty, mimo że obarczone wirusem, mogą żyć bardzo wiele lat w świetnej kondycji.

W tym momencie Pani Ewa ma w Kociarni 8 kotów z białaczką oraz kilka zaszczepionych dzikusów, które są już zbyt stare i chore aby pójść do adopcji...

Pilnie potrzebne są 3 sanacje, bieżące leki i szczepienia. 

I oczywiście jedzenie. Jedzenie dla tych z białaczką, dla tych zdrowych i dla około 30 działkowych.

Wasze wsparcie będzie bardzo bardzo potrzebne 🙏❤️🙏