id: 3r73r4

Pomóż nam uratować Mikusia

Pomóż nam uratować Mikusia

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 159 260 zrzutek i zebrali 1 203 923 024 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

U naszego czworonożnego przyjaciela i członka rodziny - Mikusia zdiagnozowano FIP – jest to wirusowe zapalenie otrzewnej. Miki już od wczesnych lat nie miał łatwego życia, bo znaleźliśmy go na mazurach w rowie, jak miał około 3 tygodni skrajnie odwodnionego oraz wycieńczonego ze sporą naroślą na oku, która była reperkusją jego choroby na koci katar. Na szczęście po rekonwalescencji udało się jego piękne oczko uratować.

Domyślamy się, że większość kocich właścicieli zdaje sobie sprawę, że FIP to ogólnie choroba uznawana za śmiertelną i jedyne co może zaproponować weterynarz to eutanazja. My prawdę powiedziawszy do momentu pierwszej wstępnej diagnozy, nie wiedzieliśmy nawet co to jest ten cały FIP – coś o czym istnieniu nie mieliśmy nawet pojęcia, powoli oraz potajemnie zabijało naszego przyjaciela na naszych oczach. Po pierwszej diagnozie rokowanie było złe i jednym z oczywistych wyjść była eutanazja, ale postanowiliśmy nie poddać się bez walki. Następnie po wykonaniu szczegółowego badania USG, okazało się, że Miki ma sporo zebranego płynu w brzuchu z włóknikiem – to jeden z charakterystycznych objawów w przypadku FIP. Po dalszych rozmowach oraz przeglądzie dostępnych ścieżek walki o życie przyjaciela, poinformowano nas, że  jest dostępna eksperymentalna terapia w postaci leku– Mutian, który pomógł wyjść niejednemu kotkowi z tej okropnej choroby. Jak tylko usłyszeliśmy o takiej możliwości, bez wahania postawiliśmy na tę kartę.

Wracając do samej choroby – to czym właściwie jest FIP? Wirusowe zapalenie otrzewnej objawiające się u Mikusia m.in. gromadzeniem się płynu w brzuszku i opłucnej, który uciska na narządu wewnętrzne a płyn zgromadzony w klatce piersiowej uniemożliwia oddychanie. FIP ma niezwykle agresywny i nieprzewidywalny przebieg. Może także dawać objawy neurologiczne, które na szczęście choroba postanowiła mu oszczędzić.



Na samym początku choroby Miki miał jedynie podwyższoną temperaturę, reagował na powszechnie stosowane lekarstwa i jego stan się poprawiał. Pierwsze załamanie nastąpiło w poniedziałek 09.02.20, gdy okazało się, że Miki nie chce już wstawać i ma bardzo bolesny brzuch. Zabraliśmy go na USG, które wykazało duże nagromadzenie wyżej wspomnianego płynu. Pobraliśmy próbki do badań – diagnoza była jednoznaczna - FIP. Drugie załamanie nastąpiło w niedziele 22.02.20 – Mikusiowi zaczęły znikać erytrocyty z krwi a hematokryt spadł poniżej 10 … musieliśmy przetaczać krew. To był istny wyścig z czasem, ponieważ Miki miał tylko kilka godzin życia. Żeby tego było mało, okazało się, że cała Warszawa i okolice nie mają kociej krwi – zlitował się nad nami bank krwi we Wrocławiu i dowiózł nam w nocy krew.



Postawiając na jedną kartę, czyli terapię ekseprymentalną Mutianem już od tamtego momentu organizowaliśmy dostawę z zza granicy, aby jak najszybciej zacząć walczyć z wirusem. Sam Mutian który w 84 dni pomaga w zahamowaniu replikacji wirusa i doprowadza do wyleczenia zwierzaka – jednak mogą nastąpić nawroty choroby. Z tego tytułu można wystąpić do firmy Mutian o objęcie ochroną gwarancyjną dalszego leczenia przez 6 miesięcy – taką dokumentację właśnie będziemy składać.

Jesteśmy już po 14 dawkach Mutianu i Miki zachowuje się jak całkowicie zdrowy kotek. Na początku musiał dostawać dawkę neurologiczną, aby zatrzymać bardzo agresywnego wirusa przed niszczeniem szpiku kostnego, który spowodował zahamowanie tworzenia się krwi przez Mikiego, co doprowadziło do potrzeby dokonania wcześniej wspomnianej transfuzji.

Przełomem w chorobie była 9 dawka, ponieważ wszystkie wyniki zaczęły się poprawiać – patrzymy na to z niesamowitym zdziwieniem bo jeszcze 3 tygodnie temu jedną nóżką był za tęczowym mostem a 4 tygodnie temu mówiono nam, że nie przeżyje i że powinniśmy przeprowadzić eutanazje.


Jedynym problemem jest cena leku. 5ml kosztuje 1500 zł. W przypadku Mikusia 5 ml starcza na około 2 zastrzyki a w przeciągu całej terapii Miki musi przyjąć ich aż 84! Jesteśmy zabezpieczeni na większość terapii, ale wciąż brakuje ponad 10000 zł. Zwracamy się do naszych przyjaciół, znajomych i obcych ludzi o pomoc dla tego dzielnego kociaka, który w życiu już bardzo dużo przeżył. Zabraliśmy go z przydrożnego rowu – ledwo oddychał. Po wyleczeniu kociego kataru, świerzbu, pcheł obiecaliśmy, że już nigdy niczego mu nie zabraknie. Pomóżcie nam tej obietnicy dotrzymać. Z góry – dziękujemy.


Łapa!


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 38

IJ
Iwona Jabłońska
500 zł
MW
Monika Wolska
500 zł
PS
Paulina Szejda
100 zł
PS
100 zł
RR
RJR
100 zł
 
Dane ukryte
50 zł
BA
Bartek
50 zł
 
Dane ukryte
50 zł
Zobacz więcej

Komentarze 2

 
2500 znaków
  •  
    Użytkownik anonimowy

    Przyjaciel naszych przyjaciół to nasz przyjaciel. Mikuś jest bardzo dzielnym i najwspanialszym kotkiem jakiego znam

    50 zł
  •  
    Użytkownik anonimowy

    Miki kotku wracaj do zdrówka

    50 zł