Marcel Antolak z Jeleniej Góry potrzebuje protezy oczka po nowotworze oraz wyjazdów do Katowic i Warszawy

Mój syn Marcel Antolak z Jeleniej Góry w maju 2017 roku, tuż przed swoimi 7 urodzinami zachorował na nowotwór oczka – siatkówczaka (retinoblastoma). Od tego czasu zaczęła się walka o uratowanie oczka Marcela. Właśnie wtedy, kiedy rówieśnicy Marcela przygotowywali się do pierwszej klasy, Marcel musiał rozpocząć chemioterapię.

Podjęliśmy w czerwcu leczenie z Centrum Zdrowia w Warszawie, które specjalizuje się w leczeniu siatkówczaka. Od lipca 2017 roku Marcel przyjął pierwsza chemioterapię. Na początku przyjmował chemię ogólną – dożylną, po czym 3 chemie dotętnicze oraz 3 dawki chemii doszklistkowej (iniekcja bezpośrednio do gałki ocznej). Ta ostatnia chemia była bardzo agresywna – melphalan. Oczywiście każda z tych chemii była podzielona w czasie i za każdym razem musieliśmy pokonywać ponad 500 km do Warszawy. Marcel bardzo źle znosił leczenie. Był bardzo osłabiony i wymiotował przez całą drogę powrotną do domu. Godziny spędzone w pociągach, autobusach, na dworcach kosztowały nas bardzo dużo nerwów, siły i pieniędzy. Każdy wyjazd to ok. 1000 zł, licząc dojazd oraz mój pobyt w hoteliku szpitalnym oraz wyżywienie.

Dodatkowo po powrocie ponosiliśmy koszty odżywek, preparatów wzmacniających, maści, opatrunków, leków przeciwwymiotnych na receptę, sterydów itp.

Dzięki dobrowolnym datkom ludzi dobrego serca oraz organizowanym w naszym mieście koncertom oraz aukcji charytatywnej udało nam się przetrwać ten trudny czas, jednak nie obyło się bez zadłużeń na kolejne wyjazdy.

Podczas ostatniej kontroli okazało się najgorsze, czego się baliśmy. Nowotwór zajął całą gałkę oczną Marcela i stał się bardzo agresywny. Lekarze podjęli decyzję o całkowitym usunięciu gałki ocznej. Nie wahałam się ani chwili bo wiem że muszę ratować życie Marcela. Operacja enukleacji odbyła się 28.10.2018 r.

Teraz czeka nas kolejny ciężki etap, ciągłe wyjazdy, wizyty konsultacyjne i kontrolne oraz wymiany protezy ze względu na fakt, że Marcel wciąż rośnie. Będziemy oprócz kontrolnych wizyt oraz badań typu tomograf i badania dna oka w Warszawie musieli być pod stała kontrolą kliniki w Katowicach, gdzie Marcel będzie miał zakładaną protezę. Koszt samej wizyty w Katowicach to 250 zł. Trzeba dobrać odpowiednia epiprotezę początkową (modelującą), trzeba również wymieniać konformer (element powodujący niezapadanie się powieki do wewnątrz). Koszt epiprotezy waha się od 1600 zł do 2100 zł do tego dochodzi wizyta konsultacyjna a za każdym razem wizyta kontrolna po 250 zł.

Ze względu na fakt, że Marcel rośnie wymiana takich protez będzie odbywać się w miarę potrzeb, czyli przy ciągłym rozwijaniu się będą częste.

17.12 czeka Marcela badanie dna oczka oraz sprawdzenie epiprotezy w Centrum Zdrowia Dziecka a 20.12 rezonans magnetyczny głowy i kręgosłupa.

Znowu dojdą dodatkowe koszty w postaci wyjazdów, koszty pobytu na miejscu oraz wyżywienia.

Obecnie jestem matką samotnie wychowującą dwoje dzieci. Pobieram zasiłek opiekuńczy oraz otrzymuję alimenty na dzieci. Jednak koszty podróży, utrzymania oraz bieżące wydatki znacznie przekraczają nasze możliwości. Nie jesteśmy w stanie odłożyć pieniędzy, ponieważ mieszkamy na wynajmowanym mieszkaniu, za którego wynajęcie płacimy miesięcznie 1000 zł + opłaty za media. Zostaje nam niewiele na potrzeby podstawowe.

Chciałabym aby Marcel przez to, co przeszedł był chłopcem, który będzie zadowolony ze swojego wyglądu, szczęśliwy oraz aby nie odstępował swoim wyglądem od reszty rówieśników.

Bardzo proszę o pomoc i dokonywanie wpłat – to jedyna szansa, aby mój syn miał normalne dzieciństwo.