Hey, to ja Sandra. Drobniutka kobitka z pasją do motoryzacji. Zbliżają się moje 31 urodziny i postanowiłam nadać im większy sens. Od dwóch lat staram się rozwijać w motosporcie. Już od dziecka marzyłam o rywalizacji na torze. Jak wiecie to drogi sport - zarówno utrzymanie samochodu, jak i sam udział w zawodach pochłania nie małe pieniądze. Tak naprawdę w moim życiu nigdy nie nadszedłby odpowiedni moment finansowy by rozpocząć. Trzeba było zaryzykować i powiedzieć - albo teraz albo nigdy. Sprzedałam co się dało i zakupiłam mojego Gruzika - Hondzię. Wygląda jak mały WrackRace, ale uwierzcie mi jest doskonałym wyborem na rozpoczęcie kariery w jazdach konkursowych, jakie są organizowane na śląsku.

Niestety człowiek nie do końca jest panem swojego losu i problemy życia codziennego zaczęły się krzyżować z moim zdrowiem. Jestem chora na wyjątkowo problematyczną chorobę zwaną endometriozą (nie będę Was tu tym zanudzać- masę artykułów znajdziecie na internecie) i dodatkowo nabawiłam się zwyrodnień kręgosłupa zwanych wypuklinami międzykręgowymi (ciężka fizyczna praca nie zawsze popłaca...).

Dlatego uznałam, że zamiast tony westchnień, zbędnych butelek, czy nieudanych prezentów - proszę każdego z Was o symboliczny gest w postaci zrzutki, którą wykorzystam na zabiegi i utrzymanie Gruzaru w stanie zapewniającym mi ciągły udział w zawodach.