id: 3wsgt4

Na leczenie Stefana

Na leczenie Stefana

Nasi użytkownicy założyli 1 166 494 zrzutki i zebrali 1 213 089 458 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć, jestem Stefan, ale w schronisku nazwali mnie Racuch, miło mi Cię poznać :)


Choć na co dzień mieszkam na podwórku i odważnie pilnuje swojego domku, to strasznie boję się fajerwerków. Dlatego też w sylwestra mój pan zawsze zabiera mnie do domu i razem z nim pod kocykiem oglądam sylwester z Polsatem. Tym razem było podobnie. Nikt jednak nie zakładał, że niedobrzy ludzie strzelać będą także po Nowym Roku. Wtedy byłem już na dworze i jak co dzień robiłem obchód swojego podwórka. Gdy usłyszałem huk bardzo się wystraszyłem i wyskoczyłem przez ogrodzenie, biegnąc w nieznane. Byłem coraz dalej i dalej aż nagle zorientowałem się, że nie wiem jak wrócić do domu. Zdecydowałem, więc poczekać na pomoc. Moi właściciele szukali mnie dniami nocami, ale ja byłem zbyt zmęczony i wystraszony, by dać im jakiś znak i naprowadzić na miejsce, w którym się schowałem. Dni mijały mi spokojnie, ale byłem coraz bardziej głodny i wychłodzony. Ostatkami sił spróbowałem złapać trop i wrócić do swojego domku.


Niestety zdarzył się wypadek i wpadłem pod samochód. Kierowca musiał jechać bardzo szybko, bo rozbił mi głowę, rozwalił łapę i bardzo mnie poturbował. Nie chciał, żebym żył, by on musiał ponieść konsekwencje swojego czynu, dlatego wrzucił mnie na oblodzony staw i liczył, że tam skonam do końca. Na moje nieszczęście lód zarwał się i wpadłem do wody, która była bardzo zimna. Było głęboko i nie mogłem się wydostać, opadłem z sił. Na pomoc przyszli mi strażacy, którzy narażając swoje życie, wyłowili mnie z wody i zawieźli do weterynarza. 


Lekarz, do którego trafiłem nie był specjalistą i nie potrafił mi pomóc. Zszył mi tylko głowę, zapominając o łapce, którą tylko zawinął bandażem. W takim stanie trafiłem do schroniska w Zgierzu, jednak ciągle tęskniłem za swoim domkiem i swoim panem. Wiedziałem, że na pewno mnie szuka, ale byłem tak daleko... Na szczęście zostałem rozpoznany w telewizji, moja ciocia przekopała internet i znalazła miejsce mojego pobytu. Zadzwoniła i strasznie cieszyła się, że mnie odnalazła. Nie mogła mnie jednak odwieźć do mojej rodziny, bo wciąż jestem za bardzo chory :(


Ze schroniska zabrano mnie do szpitala dla zwierząt w Aleksandrowie Łódzkim, gdzie odpowiednio się mną zajęto. Zrobili mi badania: prześwietlenie, pobrali mi krew i dokładnie mnie obejrzeli, zauważając, że do mojej rany w łapce zaczyna wdawać się zakażenie. Groziła mi sepsa. Na szczęście natychmiast ją oczyszczono i zaczęto mnie leczyć. Ciągle jednak nie wstaję. Nie wiadomo, czy mam uszkodzony kręgosłup, miednicę, a może po prostu ta łapka tak strasznie mnie boli, że nie umiem wstać na cztery łapy, tylko ciągle leżę. Wróciłem już jednak do schroniska.


23 stycznia wreszcie mogła odwiedzić mnie moja ciocia, bardzo ucieszyłem się na jej widok. Usłyszałem przez telefon także głos swojego pana. Obiecał, że także niebawem do mnie przyjedzie z wizytą. Ciągle trwa jednak walka o moje zdrowie i życie, a mój los jest niepewny. Wrócił mi jednak apetyt i wcinam ze smakiem specjalistyczną karmę od pani weterynarz. Mniej smakują mi leki, bo dostaję ich pełen koszyk. Nawet mój pan, który jest na rencie i ma problemy z serduszkiem nie musi ich tyle brać!


Niestety całe moje leczenie kosztuje bardzo dużo pieniążków. Czekają mnie jeszcze miesiące rehabilitacji, wizyty kontrolne w szpitalu i zastrzyki, które bardzo bolą. Nie wiadomo też, kiedy mój pan będzie mógł zabrać mnie w końcu do domu. Podobno jedne tabletki będę musiał brać już do końca życia, uwierzycie?


Jeżeli chcecie wesprzeć moje leczenie i pomóc mi w szybkim powrocie do zdrowia, będę bardzo wdzięczny. Liczy się każda złotówka! Wierzę, że mi pomożecie i będę mógł jeszcze strzec swojego podwórka dniami i nocami i chodzić ze swoim panem na pole, tak uwielbiałem hasać w gąszczu kukurydzy. Mogę na Was liczyć?


Czekam na Waszą pomoc,

Wasz Stefan vel. Racuch ♥️

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 115

preloader

Komentarze 2

 
2500 znaków