Potrącona przez samochód - uratujmy kotkę Czesię!
Potrącona przez samochód - uratujmy kotkę Czesię!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 052 zrzutki i zebrali 1 347 786 365 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Na polskich drogach każdego roku giną tysiące zwierząt. Wychodzące koty, jeże, lisy, wiewiórki, sarny... Prędkość, nieuwaga, a czasem zwykła obojętność mogą być śmiertelnym zagrożeniem.
O wcześniejszym życiu Czesi, młodej trikolorowej kotki, wiemy niewiele. Znaleźliśmy ją chwilę po wypadku. Leżała bezwładnie na poboczu drogi, a obok mijały ją kolejne samochody. Nikt się nie zatrzymał, nikt nie udzielił pomocy. Sprawca odjechał jak gdyby nigdy nic. A przecież musiał poczuć uderzenie, musiał wiedzieć, że potrącił bezbronną istotę.
Na drodze i poboczu była krew, a w tej krwi leżała Czesia. Zabraliśmy ją i niezwłocznie próbowaliśmy znaleźć dla niej pomoc. Jeden gabinet weterynaryjny odmówił zbadania Czesi. W końcu udało się znaleźć klinikę w Dąbrowie Górniczej, która zaopiekowała się kotką. Wstępne rokowania były bardzo ostrożne i mało optymistyczne. Czesia nie reagowała na światło, była bezwładna, miała stłuczoną głowę, krwawiła z pyszczka. Noc w klinice miała być decydująca i przesądzić o wszystkim. Jeśli Czesia wytrzyma do rana to lekarze podejmą się operacji.
W badaniu RTG zostało stwierdzone złamanie miednicy oraz żuchwy. Młoda, drobna kotka nie miała szans z pędzącym samochodem. W klinice weterynaryjnej zasugerowali dwie opcje: albo operacja, albo eutanazja. Wiedzieliśmy, że musimy zawalczyć o jej zdrowie i życie.
Stan na dziś:
Czesia została poddana operacji rekonstrukcji żuchwy. Spędziła kilka dni w klinice weterynaryjnej, a jej stan powoli się stabilizuje. Niestety zostaliśmy z ogromnym długiem, którego spłata przekracza nasze możliwości finansowe. Czesia w najbliższej przyszłości będzie potrzebowała kolejnych wizyt, leków, specjalistycznej karmy dla rekonwalescentów i badań. To oznacza, że dług będzie rosnąć. Na ten moment Czesia nie chodzi, a każdy ruch sprawia jej ból. Stabilizacja złamanej miednicy potrwa długie tygodnie. Możliwe, że w dalszym etapie konieczna będzie rehabilitacja. Zrobimy wszystko żeby przywrócić Czesi sprawność, jednak potrzebujemy Waszej pomocy!
Kim jesteśmy?
Bogna i Andrzej. Od lat jesteśmy aktywistami działającymi dla zwierząt. Jesteśmy związani ze Stowarzyszeniem Otwarte Klatki. Nasza praca polega na dokumentowaniu tego, co dzieje się za wysokimi murami ferm oraz przeprowadzaniu interwencji. Ratujemy zwierzęta, a czasem też walczymy o sprawiedliwość dla nich przed sądem. Ze zdjęć czy filmów, które wykonaliśmy na przestrzeni lat, korzystają organizacje prozwierzęce z całego świata. Są elementami prowadzonych kampanii, które mają na celu poprawić los milionów kurcząt hodowanych na mięso, niosek, krów, świń, ryb czy zwierząt hodowanych na futro. Prowadzimy również azyl Psubraty, który stał się bezpiecznym domem dla zwierząt gospodarskich oraz uratowanych z ferm futrzarskich. Od początku istnienia naszego azylu przewinęło się przez niego kilkudziesięciu podopiecznych: kury nioski z fermy klatkowej, kurczęta brojlery które zaledwie po sześciu tygodniach miały zostać zabite na mięso, lisy uratowane przed okrutną śmiercią z ferm futrzarskich, indyki, gęsi, jednodniowe koguty, które cudem uniknęły uduszenia i koziołek, który wymknął się spod topora.
Czesię znaleźliśmy kiedy pracowaliśmy nad kolejnym śledztwem. Dokumentowaliśmy przemoc jakiej dopuszczali się pracownicy wobec zwierząt w rzeźni. Tego dnia, kiedy nasz los skrzyżował się z potrąconą Czesią, wracaliśmy do domu po wielogodzinnej pracy i dokumentowaniu najgorszych rzeczy do jakich zdolny jest człowiek. Czesia miała szczęście w nieszczęściu. Wiele potrąconych zwierząt odchodzi w wielogodzinnym cierpieniu na poboczach setek dróg w całym kraju.
Prosimy, pomóżcie nam postawić Czesię na nogi!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymajcie się i nie poddajcie się nigdy