Operacja ratująca życie suni Cedry
Operacja ratująca życie suni Cedry
Nasi użytkownicy założyli 1 231 893 zrzutki i zebrali 1 365 389 774 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Operacja ratująca życie Cedry.
Cedra cierpi na niedowład tylnej nogi i blokadę cewki moczowej z powodu zdiagnozowanego ostatnio zwyrodnienia kręgosłupa i ucisku na nerwy. Wada ta, zwana „końskim ogonem”, polega na zwężeniu kanału kręgowego, a wynikający z niego ucisk na nerwy powoduje ból, niedowład tylnych kończyn, niemożność poruszania się, kłopoty z oddawaniem moczu i kału.
U Cedry ucisk nie tylko spowodował niedowład nogi, lecz również przestała się normalnie załatwiać. Jej naturalna potrzeba eksploracji i żywotność została zastąpiona przez niepokój związany z wychodzeniem na spacer, niechęć do ruchu, związane z odczuwanym bólem w tylnej części ciała. Wspaniały ortopeda z Kliniki Weterynaryjnej przy ul. Powstańców Śląskich w Warszawie zadecydował o konieczności operacji, która jest zaplanowana na 13.10.2023. Rokowania po operacji są dobre – Cedra ma szansę normalnie chodzić, nie odczuwać tak dużego bólu i normalnie się załatwiać. Operacja kręgosłupa to koszt 5000-5200 zł. Dotychczasowe koszty diagnostyki i leczenia przedoperacyjnego przekroczyły 1500 zł.
HISTORIA CEDRY, owczarka staroniemieckiego ur. 1.07.2013 r. – psa zranionego nożem przez człowieka, który wybrał i wygrał życie
Cedra została adoptowana z małego schroniska w Józefowie k. Legionowa w 2015 r. Pierwszym właścicielem Cedry był mężczyzna uzależniony od alkoholu, który trzymał ją na działce przy ul. Inflanckiej w Warszawie – samą, bez jedzenia, bez wody, bez jakiegokolwiek dachu nad głową ani posłania (nawet podczas deszczu lub zimą). Tak przeżyła 2 lata. Okoliczni mieszkańcy opowiadali, że była bita, kopana, jadła kamienie z głodu i obgryzała metalową siatkę. Niestety nikt wcześniej tego nie zgłosił odpowiednim służbom, jedynie dokarmiano ją parówkami i resztkami obiadowymi.
Konsekwencją tego było znalezienie jej jesienią 2015 r. umierającej w kałuży krwi – okazało się, że pijany właściciel dźgnął ją nożem w brzuch – rana miała…8 cm. Świadkowie wezwali wolontariuszy, którzy zawieźli ja do Kliniki Weterynaryjnej przy ul. Książęcej w Warszawie, ratując jej życie.
Wspaniali lekarze z tej kliniki, uznali, ze pies jest młody, rzadkiej rasy i że należy go ratować czyli…operować. Przez 2 tygodnie po operacji zajmowali się nią wraz z wolontariuszami. I wtedy…odnalazł się właściciel, który nawet zapłacił za operację, aby psa odzyskać. Twierdził, że kupił ją (niestety do dziś nie wiadomo od kogo), aby ją rozmnażać i dzięki sprzedaży szczeniaków zarabiać na życie.
Na szczęście, Towarzystwo Ochrony Zwierząt, wezwane na miejsce oraz chirurdzy, którzy Cedrę operowali, nie zgodzili się na wydanie psa. Podpisali dokument pozbawiający właściciela praw do zwierzęcia, ze względu na jego złe traktowanie, a wręcz katowanie. Dodatkowo wysłano na policję zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dotychczasowy właściciel odgrażał się, że będzie jej szukał.
W związku z tym „ukryto” Cedrę w mało znanym, niewielkim schronisku w Józefowie k. Legionowa, gdzie dochodziła do siebie po operacji. Wspaniała kierowniczka tego ośrodka opiekowała się nią bardzo troskliwie, za co do dziś jestem jej wdzięczna.
Kłopot był jednak w tym, że nie można było szukać przez internet potencjalnego adoptującego, aby poprzedni właściciel nie dowiedział się o miejscu jej pobytu. Informację podawano więc tzw. „pocztą pantoflową” i w ten sposób dotarła…także do mnie J
W 2017 r. Cedra wystąpiła w kampanii promującej adopcję psów ze schroniska, była jedna z „twarzy” tej akcji.
Cedra jest wspaniałym, łagodnym i niezwykle mądrym psem. Mimo brutalnych doświadczeń doznanych od opiekuna kocha ludzi i uwielbia towarzystwo innych psów; szczególnie dla małych piesków jest super mamką. Niestety jest także dość chorowita, być może ze względu na zaniedbania w młodym wieku.
Przeszła już 2 kosztowne operacje stawów kolanowych (2017 i 2020 r.), ma alergie pokarmowe.
Problem, który dopadł nas teraz to problem niedowładu tylnej nogi i blokady cewki moczowej z powodu wady tzw. „końskiego ogona”. Ten wspaniały pies zasługuje na pomoc; zawsze będę pamiętać o tym, że to ona uratowała mi życie, podczas 2 letniego okresu walki z depresją. Bez niej bym tego nie przetrwała…
Tamara
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!