Przyjaciele! 

Nadszedł dla nas moment, którego co roku wypatrujemy z niecierpliwością. Zabieramy się do działania pod banderą Żółto-Niebieskiego Mikołaja! 

Zdajemy sobie sprawę z tego, że ostatni czas jest dla wszystkich bardzo trudny i bardzo ciężki. Widzimy wszystkie problemy, które Was i nas otaczają. W tych ciężkich czasach chcemy jednak przebić się ponad to i po raz kolejny pokazać, że jesteśmy nie do zatrzymania. 

Zdajemy sobie sprawę, że istnieją tacy, którzy już są w trudnej sytuacji, a którzy bez naszej pomocy będą w jeszcze gorszym położeniu. Mając w pamięci radość, euforię ale przede wszystkim WASZE zaangażowanie chcemy po raz kolejny pomóc Bursztynowej Przystani. Cała brygada pomocników Mikołaja mówi jednym głosem, że o podopiecznych tego miejsca zadbać musimy szczególnie! A my nie rzucamy słów na wiatr. 

Inspirację do kolejnego pomysłu pragniemy zaczerpnąć od Ojca Piotra Matuszaka. Być może za chwilę przyjdzie nam okres przedświąteczny spędzić w domach, gdyż z każdej strony docierają wieści o zbliżającym się tzw. „lockdown”. My Kibice chcemy wyciągnąć rękę do wszystkich potrzebujących i chcemy pomagać im przez cały rok. Przy Parafii św. Antoniego na Wzgórzu św. Maksymiliana powstała lodówka społeczna, do której każdy w potrzebie może zajrzeć, jak również dołożyć coś od siebie. Chcielibyśmy by powstały kolejne, nad którymi pieczę będą sprawować Kibice Arki Gdynia. Jesteśmy po pierwszych rozmowach w tej kwestii. Rozpoczynamy #AkcjaLodówka! To, ile ich powstanie, znacząco będzie zależało jak co roku - od szczodrości Waszej pomocy. 

Zostaje nam jeszcze wizytówka naszej akcji czyli wizyty w Pomorskich Szpitalach. Bardzo chcemy odwiedzić je przed świętami zgodnie z tradycją, ale o oficjalnych deklaracjach będziemy informować na bieżąco. Nie mówmy stanowczo nie. Trzymamy kciuki za sprzyjającą atmosferę, która pozwoli nam na kontynuowanie tradycji. 

Kochani! Zatem znając już zarys naszych pomysłów, zbieramy się do działania.

Na koniec jeszcze jedna malutka refleksja. Szesnaście lat istnienia Żółto-Niebieskiego Mikołaja. Przeżyłem wiele. Oglądałem uśmiechy, spontaniczną radość czy wręcz euforię. Zamieniłem mnóstwo zdań, z ludźmi, w których oczach nie raz na dnie spoczywał smutek oraz niemoc. Zawsze jednak były podziękowania, pod różnymi postaciami i nigdy nie zabrakło wiary. Dziś to właśnie wiarą kierujemy się jeszcze mocniej, niż do tej pory. Wierzymy, że akcja się uda, wierzymy, że chcecie pomóc, wierzymy że jesteśmy nie do zatrzymania.

O szczegółach pomocy Hospicjum napiszemy w kolejnej wiadomości, dlatego śledźcie nasze profile

i RUSZAJMY! ARKA TO JEST POTĘGA!