Gdy jedni odpoczywają inni ratują kocie życie

Kilka dni temu dostaliśmy zgłoszenie o kocie w złym stanie zamieszkującym jedno z łazarskich podwórek. Ze wstępnego wywiadu dowiedzieliśmy się, że to niekastrowany kocur, wyłysiały z ranami na ciele, do tego ma problem z jedzeniem

W sumie żaden szok, w końcu bezdomne koty są skazane na choroby a szczególnie gdy nie są kastrowane.

Wczoraj nasza wolontariuszka udała się na miejsce aby pomóc kotu. Dzień był idealny bo z racji wolnego panował spokój. Po godzinie czekania pojawił się i ON. Obraz nędzy i rozpaczy

Nasi weterynarze z samego rana zajęli się kocurkiem. Wiemy, że na pewno ma bardzo chorą skórę, ropnia na plecach oraz zęby w stanie FATALNYM. Połamane i ZGNITE. Czekamy jeszcze na wynik testów na FIV/FeLV.

Już teraz błagamy Was o pomoc. Musimy uzbierać na dzisiejszą kastrację z przeglądem a to koszt 250 zł oraz na kociego dentystę a to kolejny koszt min. 900 zł. Jeśli nie uzbieramy na jego leczenie nie będziemy mogli ulżyć mu w bólu