Odbudowa zwyczajnego życia
Odbudowa zwyczajnego życia
Nasi użytkownicy założyli 1 234 048 zrzutek i zebrali 1 372 424 632 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
English description belowe.
Zapoznajcie się proszę z historią Oksany i jej rodziny: rodziców Swiety i
Mirona, siostry Oli oraz siostrzeńca Daniły. To moi serdeczni znajomi,
których odwiedzałam za każdym razem, gdy życie pchało mnie na
wschodnią Ukrainę. Ich tułaczka rozpoczęła się 8 lat temu, gdy wybuchła
Wojna.
Miasto, w którym mieszkali zostało zdobyte przez prorosyjskich
separatystów i wcielone do Donieckiej Republiki Narodowej (DNR), przed
wojną uciekli do Bachmutu. Tam, w ośrodku dla uchodźców, podczas
realizacji materiału fotograficznego, spotkałam ich po raz pierwszy.
Ośmioosobowa rodzina w jednym pokoju, bez podstawowych środków do
życia.
21-letnia Oksana tak naprawdę dorastała w cieniu wojny. W jednej z
naszych rozmów powiedziała mi, że wojna nauczyła ją, że w życiu nic nie
jest wiadome. Jednego dnia masz wszystko, a drugiego wszystko tracisz.
Dom, przyjaciół, szkołę, poczucie bezpieczeństwa. Możesz uciec przed
wojna do Bachmutu, ale za chwilę ona tam też dotrze. Możesz uciec przed
wojna do Lwowa, ale jest szansa ze i tam Cię dogoni.
Niestety, wojna po raz kolejny zapukała do ich drzwi. Musieli zostawić
wszystko to, co udało im się zbudować przez ostatnie kilka lat.
Zdecydowali się na ucieczkę dopiero, gdy rosyjskie rakiety spadły na
sąsiedni blok, a w ich mieszkaniu wypadły okna. Pociąg, którym się
ewakuowali, stał przez kilka godzin w nocy, w ciemności, pośrodku pola,
by przeczekać ostrzały i móc dotrzeć do celu. Poza Oksaną i młodszą,
jeszcze niepełnoletnią Olą, Swieta i Miron mają jeszcze dwie córki. Marina
jest mamą Daniły i jeszcze przed rosyjską agresją wyjechała do Rosji, z
której teraz nie może wrócić. Jej siostrze Ani wraz z synem Mattiewem
(tak to się pisze?) nie udało się wydostać z terenów okupowanych przez
Rosjan. O żadnych zielonych korytarzach, z miejsca w którym się znajduje
nie ma mowy… Obie, Ania i Marina są wdowami.
Problemy Oksany, Swiety, Mirona, Oli i Daniły wcale nie skończyły się we
Lwowie. Szkoła, w której spali postanowiła ich wyrzucić na ulice tylko
dlatego ze rozmawiali miedzy sobą po rosyjsku; usłyszeli, że ta wojna jest
przez takich jak oni, ludzi z Donbasu, że gdyby używali języka ukraińskiego
Putin nie miałby powodu ich zaatakować, nie mógłby mówić ze idzie
wyzwolić „swoich” ludzi.
Sytuacja na zachodzie jest bardzo ciężka. Dużo osób ucieka do Lwowa,
tymczasowe noclegownie są przepełnione, pomocy humanitarnej często
brakuje. Przez dwa dni szukaliśmy miejsca, gdzie Oksana, Ola, Swieta,
Miron i Daniło mogliby bezpiecznie spędzić kilka kolejnych nocy. Państwo
ukraińskie oferuje jedynie nocleg na kilka dni dopóki uchodźcy nie ogarną
mieszkania i utrzymania na własną ręke. Obecnie, znalezienie pracy we
Lwowie jest praktycznie niemożliwe. Mieszkania podrożały 3-krotnie.
Średnia pensja ekspedientki w sklepie to 7tys. hrywien, cena wynajmu
dwupokojowego mieszkania teraz to co najmniej 18tys. Tylko Swieta i
Oksana mogą pójść do pracy. Ola nie jest pełnoletnia, a ojciec jest w
podeszłym wieku i ma grupę inwalidzka. W najbardziej optymistycznym
scenariuszu te dwie kobiety musiałyby utrzymać pięcio osobową rodzinę.
To praktycznie niemożliwe, jednak dziewczyny nie tracą nadziei.
To czego pragną najbardziej to mieć dom, swoje miejsce, gdzie będą
mogli chwile odsapnąć i nie mieć poczucia tymczasowości. Gdzie cała
rodzina byłaby bezpieczna, żeby udało się też ściągnąć Anię i Mattiew
oraz Marinę do Lwowa, żeby mały Daniło mógł zobaczyć swoja mamę.
To wspaniali, ciepli, gościnni, zawsze uśmiechnięci ludzie. Nawet w tak
ciężkiej sytuacji w jakiej się teraz znaleźli. Zawsze dawali innym więcej niż
sami mieli. Nigdy o nic nie prosili. Nawet teraz. To ja postanowiłam zrobić
tę zbiórkę, żeby im pomóc. Sami by o to nie poprosili.
Zbieramy pieniądze na wynajem mieszkania na dwa-trzy miesiące, aby
dać im realną szansę na kolejny start, we Lwowie i spróbować pomoc
ściągnąć dziewczyny, tak aby cała rodzina była w komplecie. Chcemy im
zapewnić dom, zanim będą w stanie się samodzielnie utrzymać. Dopóki
nie znajda pracy, nie maja jak się utrzymać, a nawet jeśli znajda, zapewne
nie wystarczy im na życie stąd mój apel do Was o wsparcie tej zbiórki. Ten
dla was drobny gest, wsparcie zbiórki nawet minimalną kwotą, pomoże
Oksanie i jej rodzinie odbudować życie i zadomowić się we Lwowie. Dzięki
waszej pomocy, dzięki tym drobnym gestom, uda się zbudować lepszy
świat – za równo dla nich jak i dla nas!
Please read the story of Oksana and her family: parents Sveta and Miron, sister Ola, and nephew Danil. They are my dear friends whom I used to visit every time life pushed me to eastern Ukraine. Their wandering began 8 years ago, when the War in Ukraine has started.
The town where they lived in was taken over by pro-Russian separatists and incorporated into the Donetsk National Republic (DNR). Before the war they fled to Bakhmut. There, in the refugee center, I met them for the first time when I was making a material about refuges. A family of eight in one room, with no basic necessities to live on.
21-year-old Oksana actually grew up in the shadow of war. In one of our conversations, she told me that the war taught her that nothing in life is predictable. One day you have everything, and the next you lose everything. Home, friends, school, a sense of security. You can run away from the war to Bachmut, but in a moment it will get there too. You can escape the war to Lvov, but chances are it will catch up with you there too.
Unfortunately, war once again knocked on their door. They had to leave behind everything they had built over the past few years. They decided to flee when Russian rockets fell on a neighboring block and the windows in their apartment fell out. The train on which they were evacuated stood for several hours at night, in the dark, in the middle of the field, to wait out the shelling and be able to reach its destination. Apart from Oksana and the younger, still underage Ola, Swieta and Miron have two more daughters. Marina is Daniła's mother and before the Russian aggression she left to Moscow for work, and now she cannot return. Her sister Ania and her son Mattiew did not manage to get out of the territories occupied by the Russians. There is no way for any green corridors from where they are now ... Both Ania and Marina are widows.
The problems of Oksana, Sveta, Miron, Ola and Danil did not end in Lviv. The school where they temporary lived in, decided to throw them out on the street just because they spoke Russian with each other; they heard that this war was being because of people like them, people from Donbass, that if they used the Ukrainian language Putin would have no reason to attack them, no reason to say that he is going to liberate "his" people.
The situation in the western Ukraine is very difficult. Many people are fleeing to Lviv, temporary shelters are overcrowded, humanitarian aid is often missing
. For two days we looked for a place where Oksana, Ola, Sveta, Miron and Danilo could safely spend the next few nights. The Ukrainian state only offers accommodation for a few days until the refugees can find accommodation and support themselves. Today, it is practicaly impossible to find work in Lviv. Housing has become three times more expensive. The average salary of a shop assistant is 7 thousand hryvnias, the price of renting a two-room flat is now at least 18 thousand hryvnias. Only Sveta and Oksana can go to work. Ola is underage and her father is elderly and has a disability group. In the most optimistic scenario, these two women would have to support a family of five. This is practically impossible, but the girls do not lose hope.
What they want most of all is to have a home, a place of their own where they can rest for a while and not feel temporary. They also want to be able to bring Anna and Mattiev and Marina to Lviv so that little Danilo can see his mother.
They are wonderful, warm, hospitable, always smiling people. Even in the difficult situation in which they are now. They always gave more to others than they had themselves. They have never asked for anything. Even now. It was me who decided to do this founding to help them..
We are raising money to rent a flat for two to three months to give them a real chance of starting again, in Lviv, and to try to help bring the girls together so that the whole family is complete. We want to provide them with a home before they are able to support themselves. Until they find a job, they have no way to support themselves, and even if they do, it probably won't be enough for them to live on, which is why I'm appealing to you to support this fundraising. This small gesture for you, even with a minimal amount, will help Oksana and her family rebuild their lives and settle in Lviv. With your help, with these small gestures, we can build a better world - both for them and for us!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!