Pożar domu w Kłopoczynie
Pożar domu w Kłopoczynie
Nasi użytkownicy założyli 1 234 310 zrzutek i zebrali 1 373 048 789 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Kiedy przychodzi ogień, zabiera wszystko. Zabiera dorobek życia, zabija nadzieję. I wtedy zostaje tylko drugi człowiek, bo w ostatecznym rozrachunku tylko On się liczy.
Są takie chwile, takie sekundy, które zmieniają wszystko. Do wczorajszego wieczora, do 04.01.2024 roku rodzina Szulczyków wiodła niełatwe, ale normalne, szczęśliwe życie. Mama Wioleta, tata Marcin i dwie śliczne dziewczynki Małgosia i Marysia.
Mała Małgosia jeszcze tydzień temu otwierała prezenty pod ubraną pierwszy raz we własnym, nowym domu, choinką. Jeszcze bardzo wielu rzeczy brakowało, jeszcze nie wszystko było tak, jak wymarzyli to sobie rodzice, ale było. Było własne biurko i własne łóżko, we własnym nowiutkim pokoju. Mieszkali tam od lutego, a budowali się kilka lat. Małgosia pamięta, jak tęskniła za tatą, który spędzał na tej budowie każdą wolną chwilę. Ale tata cieszył się każdą kolejną cegłą, a starsza siostra Marysia mówiła, że on robi to dla nich, żeby mieli własny kąt. Wreszcie dzięki ciężkiej pracy rodziców udało się, mogli się wprowadzić, można było przestać tęsknić za tatą, bo nawet jeśli coś robił, to byli już razem.
To były naprawdę piękne święta, duża żywa choinka, na którą mama na prośbę Małgosi powiesiła tylko białe bombki. I było tyle planów. Miały być jeszcze białe obrazki na ścianę do pokoju Małgosi i białe długie firany w okna, bo okna miała Małgosia ogromne.
Ale potem przyszedł ten straszny wieczór, wieczór który zabrał wszystko.
Tata zdążył tylko krzyknąć, żeby uciekali, bo się pali. Potem Małgosia widziała z domu sąsiadów ogromny ogień nad dachem jej pokoju i słyszała jak ludzie dookoła płaczą. Poprosiła tylko ciocię, żeby przyniosła jej gałgankową przytulankę, która została na jej łóżku.
Kiedy wstał dzień, mała Małgosia obudziła się w jakimś innym świecie. Nie było już domu, nie było pokoju, nie było nic. Wszystko zabrał ogień. Był tylko ogromny smutek, wszyscy dorośli dookoła udawali, że nie płaczą, ale Małgosia dobrze widziała, ich czerwone oczy. I ciągle ludzie powtarzali, że stracili wszystko. Małgosia nic nie rozumiała. Czy można stracić wszystko, całe życie w jeden dzień, a właściwie noc?
Można. rodzina Szulczyków straciła cały dorobek swojego życia, wszystko na co pracowali od dnia ślubu. Zostały ruiny, zgliszcza, popiół i kredyt. Ale obiecaliśmy małej Małgosi, że odnajdziemy jej przytulankę i że jeszcze będzie miała swój pokój. Choć dzisiaj to odległa wizja, to wierzymy, że nam się uda, bo dobrych ludzi jest więcej, a zło widać bardziej, tylko dlatego, że po prostu jest głośniejsze.
Dzisiaj prosimy Was o wsparcie, bo tylko razem możemy to przetrwać. Każda wasza złotówka to nadzieja na to, że mała, dziewięcioletnia Małgosia jeszcze będzie radosnym, uśmiechniętym dzieckiem, a jej tata będzie miał szansę dać jej dom. Jeśli tylko będzie mógł, zrobi to na pewno, bo to bardzo pracowity człowiek.
Jeśli możecie, pomóżcie mu. Bo jeśli można pomóc, to dlaczego nie??? Pokażmy im, że nie jesteśmy obojętni i że oni nie są w tej tragedii sami.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Wpłata od Marianna i Henryk Włodarek
Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie w Rawie Mazowieckiej
PŁYTA PAWŁA BIBY
Trzymajcie się mocno !
Filiżanka i słodki upominek dla babci