Witam kochani

Tak, znowu zrzutka i chyba tak będzie dopóki coś się nie wyklaruje 😔

Jak wiecie miałam przerwę w pracy, co spowodowało brak kasy na utrzymywanie wszystkiego. Teraz gdy mam pracę i dostałam pierwszą pełną wypłatę 10-tego stycznia, której już nie mam, ponieważ przez tamten kiepski okres trochę się zadłużyłam i częściowo teraz musiałam pospłacać to i wypłata zniknęła a następna dopiero 10 lutego a ferajna kotów na utrzymaniu. Doszło tymczasów, bo jest teraz 15 szt., ludzie podrzucają 😔 wolno żyjących 36 o jeden mniej, bo pojechał do domu stałego, no i moich 18. W tym jedna jest kotka z rakiem, jedna z niewydolnością nerek. Wszystko to sporo mnie kosztuje. Adopcje coś wolno idą, więc nie wiem kiedy ta 15-tka pojedzie do domów. Zajmują one mieszkanie, w którym właściwie nie powinno ich być, bo nie jestem jedynym współwłaścicielem tego mieszkania. Trzeba w nim opłacać wodę, prąd, gaz i to wszystko jest na mojej głowie a mam jeszcze swoje mieszkanie na utrzymaniu i ferajnę kotów swoich. Z jednej pensji nie da rady tego wszystkiego ogarnąć, więc kuleję z opłatami za mieszkanie, w którym siedzą tymczaski.

Jeśli tak dalej pójdzie to będę musiała zlikwidować kociarnię niestety i zawiesić wszelakie działania z nią związane.

W mieszkaniu, w którym przebywają tymczasy zalegam z opłatami za gaz, prąd, wodę.

Ta zbiórka jest właśnie na zaległe opłaty, ale również na jedzenie (gdzie ciągle ceny rosną) dla kotów, bo jakoś musimy przetrwać do następnej wypłaty.

Poprzednia zrzutka bardzo się udała , za co jestem bardzo Wam wdzięczna 🙏 i dziękuję z całego serca 💚, że sporo ludzi pomogło i przetrwaliśmy.

Czy tym razem też mogę liczyć na Waszą pomoc? 🙏 Pomożecie?