Pani Ewa jest osobą bezdomną, ma najniższą rentę. Mieszka na wynajętym mieszkaniu i żyje w swoim świecie… W tym świecie jest miłość do zwierząt. To osoba, która nigdy nie poprosiła mnie o nic dla siebie. Wręcz musiałam wymuszać by cokolwiek przyjęła. Raz mnie poprosiła o karmę a drugi raz o pomoc dla suni Tosi. Pani Ewa nie lubi otaczać się rzeczami bo cały czas musi zmieniać mieszkania… Nauczyła się żyć w minimalizmie …

W tym nieogarniającym, samotnym świecie Pani Ewa na swój prosty sposób kocha zwierzęta prawdziwą miłością. Szczerą, uczciwą… To jej największa miłość.

Dokarmia koty na działkach. Przygarnia z wielkim rozsądkiem najbardziej potrzebujące. Ma dwa koty i jedną sunie Tosie która jest staruszką. Z opowiadań Pani Ewy coś się zaczęło dziać z racji wieku… Nie widzi od paru dni, słabo słyszy…. Tosi ma bolesną obrzękniętą gałkę oczną. Na miejscu w Żarach nie potrafią pomóc. Udało nam się umówić wizytę na jutro u okulisty w Zielonej Górze.

Ponownie proszę o pomoc dla zwierząt pod opieką Pani Ewy. Zostawiamy nasze życie( pracę, 20 zwierząt ) i rano o 6:00 pędzimy po Tosie. Nie wiemy jakie będą koszty wizyty, jaka będzie diagnoza ( wszystko będzie jutro do wglądu ) ale pomóc trzeba . Wierzę, że razem możemy.